W kwietniowym wydaniu miesięcznika “Civitas Christiana” publikowaliśmy artykuł obrazujący religijność Polaków, w którym uwzględniłem także udział młodzieży w życiu Kościoła. Choć, jak podsumowałem, ogólne wyniki badań napawają optymizmem – aż 93% rodaków wprost identyfikuje się z Kościołem katolickim – to jednak nadal znaczną mniejszość wśród ogółu wiernych stanowią młodzi. Jak na ten stan mogą wpłynąć minione Światowe Dni Młodzieży w Polsce?
Wiek młodzieńczy zawsze był i będzie z jednej strony czasem buntu wobec zastanej rzeczywistości i chęci zmiany, z drugiej – okresem poszukiwania osobistej tożsamości, akceptacji, rozwiązań podstawowych kwestii, nazwijmy je, egzystencjalnych: kim jestem i dokąd zmierzam? Co jest dobre? Jaki projekt życia chcę podjąć? Oczywiście odpowiedź na te pytania znajduje się w Kościele, a ściślej w Chrystusie, ale do tego każdy musi dojść osobiście. Jednym udaje się to już w młodości, inni potrzebują więcej czasu, jeszcze inni nie będą skłonni albo zdolni podjąć tego wyzwania w ogóle. Rolą duszpasterzy i dojrzałych wierzących świeckich jest stworzenie młodym takiej przestrzeni, w której będą chcieli wzrastać w Chrystusie, w której poznają Boga takim, jakim jest rzeczywiście.
Przypomnę, że dominującymi trendami w grupie respondentów 16–24 lat jest uczestnictwo w nabożeństwach raz w tygodniu (38,4%) oraz z okazji świąt lub rzadziej (35,3%) – za GUS i ISKK (2015). Tyle suche statystyki. Ale Kościoła nie da się ująć w ramach statystyki, policzyć każdego i zmierzyć jego wiary, uchwycić całej dramaturgii przeżyć wewnętrznych, duchowych, szczególnie tych wieku młodzieńczego.
Jan Paweł II w adhortacji Ecclesia in Europa napisał: „Mam jeszcze przed oczyma radosne twarze tylu młodych, będących prawdziwą nadzieją Kościoła i świata, wymownym znakiem Ducha, który nie przestaje wzbudzać nowych sił; spotykałem ich zarówno w czasie mojego pielgrzymowania po całym świecie, jak i na niezapomnianych Światowych Dniach Młodzieży”.
Miejmy w pamięci „radosne twarze tylu młodych” – uczestników Światowych Dni Młodzieży, które w lipcu odbyły się w Krakowie. Spotykaliśmy ich w naszych diecezjach, gościliśmy w parafiach i domach. Ale to także radosne twarze tysięcy młodych u chrzcielnych źródeł Polski – spotkań modlitewnych na Polach Lednickich, które w tym roku odbyły się już po raz 20. I kolejny powód do radości, zwłaszcza naszego środowiska – Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” – to fakt, że od dwóch dekad, co roku z powodzeniem dociera ono do 30 000 uczniów szkół ponadgimnazjalnych i otwiera przed nimi Pismo Święte. Często po raz pierwszy.
Jestem pewien, że te radosne twarze i świadectwa wiary tylu młodych całego świata tchną świeżość w nasze spojrzenie na Kościół, który wciąż winien być młody mocą Chrystusa. Emocje polskich ŚDM powoli opadają, w naszą wiarę powraca codzienność. Ile z tego czasu pozostanie w naszym życiu osobistym, w naszych parafiach i wspólnotach, w naszym życiu społecznym? To zależy oczywiście od nas, na ile skorzystamy z tego radosnego czasu łaski. Bądźmy gotowi, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom młodych, którzy kolejny raz okazali swoje otwarcie na świat wartości. Radosna atmosfera ŚDM, jubileuszy Lednicy i konkursu biblijnego niech sprzyjają refleksji nad pozyskaniem kolejnych młodych dla Chrystusa. Nie prześpijmy tej szansy.
Marcin Kluczyński
mk