Anna Irsak: O (nie)rozumieniu wolności

2020/12/2
AdobeStock 106945164 v3

Gdybyśmy dzisiaj przeprowadzili uliczną sondę na temat rozumienia ludzkiej wolności, z całą pewnością otrzymalibyśmy różne odpowiedzi. Inaczej zapewne rozumieją ją ludzkie młodzi, a inaczej wiekowo dojrzali.

W normalnych warunkach bowiem rozumienie wolności przechodzi swoistą ewolucję wraz z dojrzewaniem człowieka. O ile dla nastolatka za wolność może uchodzić możliwość powrotu do domu bez ograniczeń czasowych lub wyjazdu z sympatią na wakacje, dla człowieka dojrzałego będzie ona znaczyła zupełnie coś innego. Jej rozumienie nadal będzie zapewne związane z możliwością wyboru, brakiem przymusu, ale dotyczyć może już innych obszarów życia. Dojrzałość determinuje zatem rozumienie wolności. Można także odwrócić sytuację i stwierdzić, że rozumienie wolności wskazuje na stopień dojrzałości człowieka.

Wolność postrzegana jest jako jedna z największych wartości i rzeczywiście nią jest. W świecie stworzonym jedynie człowiek jest nią obdarzony, wpisana jest ona w jego ludzką naturę. Jednak jako pewna możność nie jest ona dana każdemu od razu w stanie doskonałym, nie występuje także u każdej osoby w takim samym stopniu. Do wolności trzeba dorosnąć, trzeba do niej dojrzeć, trzeba ją w sobie rozwinąć, aby móc z niej korzystać w sposób odpowiedzialny, wreszcie aby była prawdziwą wolnością, a nie dowolnością w wyborze spośród wielu alternatyw.

Wolność związana jest ze zdolnością panowania nad sobą, przede wszystkim nad niższymi władzami człowieka. Możliwe jest bowiem, i zdarza się to niestety nie rzadko, że człowiek staje się niewolnikiem swych zmysłów lub uczuć. Takie zniewolenie jest możliwe, ale nie odpowiada obiektywnie ludzkiej naturze, hamując dojrzewanie i spełnienie się człowieka. Tego typu zniewolenie,  przejęcie władzy nad osobą ludzką przez zmysły i uczucia, kiedy to rozum staje się ich sługą i jest wykorzystywany głównie do wyszukiwania środków i sposobów do zaspakajania pożądań i pragnień, jest pierwszym i podstawowym zagrożeniem dla wolności człowieka. Konieczne jest zatem wychowanie popędów i uczuć. Człowiek jako obrażony wolną wolą może kierować swoimi popędami, w jakiejś mierze kontrolować swoje uczucia, po prostu podporządkowywać zmysłowe i emocjonalne komponenty swojego człowieczeństwa wyższemu czynnikowi jakim jest rozum.

Wreszcie prawdziwa wolność nie jest głucha na głos rozumu, przeciwnie zawsze słucha tego głosu. Rzeczywista wolność nie ma nic wspólnego z zapomnieniem się, przysłowiowym uczuciem wiatru we włosach, wyciszaniem głosu sumienia w postaci napominań jak powinno się w danej sprawie postąpić albo wyrzutów po dokonanym czynie. Człowiek współczesny głośno domaga się wolności, a zadowala się tylko jej okruchami, czasem wręcz złudzeniami, nawet nie sięgając po prawdziwą wolność, która możliwa jest właśnie dzięki wychowaniu zmysłów i uczuć oraz właściwym rozwinięciu funkcji intelektualnych i wolitywnych.

Prawdziwa wolność jest zatem przede wszystkim uwolnieniem się od panowania determinacji zmysłowych i emocjonalnych, dokonywaniem wyboru między środkami do osiągnięcia ostatecznego celu życia w prawdzie. Poznanie intelektualne, zdobyta mądrość, a więc odkrycie ostatecznych przyczyn rzeczywistości, poznanie ludzkiej natury i wynikającego z niej ostatecznego przeznaczenia człowieka do życia w wieczności są konieczne dla realizacji ludzkiej wolności. Aby wybrać właściwą drogę trzeba znać cel swej podróży, swe ludzkie możliwości i warunki w jakich się działa. Prawda o człowieku i otaczającym go świecie jest koniecznym drogowskazem do realizacji ludzkiej wolności, do dokonywania właściwego wyboru. Wraz z poznaniem prawdy o człowieku, o tym co dla niego obiektywie dobre, zarówno w osobie własnej, jak i w osobie drugiego, klaruje się właściwa droga postępowania. Im więcej wolności tym mniej dowolności, tym mniej alternatyw do wyboru. Zmniejsza się  ilość środków  do celu jakie możemy wybrać, gdyż część z nich zostanie odrzucona z powodu rozpoznania ich jako nieodpowiadające godności człowieka.

Najbardziej niebezpieczna dla ludzkiej wolności jest sytuacja, kiedy nie ma intelektualnych warunków do wykonania wyboru. Człowiek niedojrzały nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że władają nim głównie pożądanie i emocje i że należy je wychować, aby móc działać po ludzku, czyli kierując się rozumem a nie popędami.  Człowiek, który nie zdobywa mądrości ma trudność z określeniem, celu ludzkiego życia, a raczej z jego odczytaniem ponieważ cel ten jest obiektywny jako wynikający z natury i nie podlega arbitralnym wyborom podmiotu. Oczywiście można próbować szukać sensu życia w czymś innym, jednak tak jak puzzel z innej układanki nigdy nie będzie on odpowiadał całości ludzkiego duchowo cielesnego compositum.

Cele związane jedynie z psycho cielesną strukturą człowieka, nieuwzględniające wynikającego z istnienia w nim nieśmiertelnej duszy przeznaczenia do życia w wieczności nie zaspokoją w pełni pragnienia ludzkiego serca, nawet wtedy, gdy aktualnie, z perspektywy życia tu i teraz wydają się najbardziej atrakcyjne. Tomasz zwraca uwagę na fakt, że człowiek nie wybiera obiektywnego celu swojego życia, lecz jedynie środki do jego realizacji. Próba kreowania nowego, własnego celu jest przejawem niezrozumienia natury ludzkiej. Owszem każdy ma swoje indywidualne przeznaczenia, własne cele życiowe, ale one stanowią właśnie jedynie cele szczegółowe, środki do osiągnięcia ostatecznego i obiektywnego celu ludzkiego życia. Wybierając środki, które nie odpowiadają realizacji tego celu, człowiek oddala się od swego spełnienia.

W tym kontekście pojawia się przypuszczenie, iż forsowane na protestach hasło Wybór nie zakaz wskazuje na niezrozumienie ludzkiej wolności. Czy aborcja może być faktycznie ludzkim wyborem? Przejawem ludzkiej wolności?

W dzisiejszych czasach, gdy technologia wykorzystywana w medycynie osiągnęła taki stopień zaawansowania, że jesteśmy w stanie dokładnie prześledzić nie tylko ludzką organogenezę i rozwój płodu ludzkiego, ocenić w jakim momencie pojawiają się i podejmują swoje funkcje poszczególne narządy ludzkiego ciała ale także sam moment zapłodnienia nie jest dłużej do utrzymania pogląd, że embrion jest tylko zlepkiem komórek. Biolodzy i większość lekarzy zgodnie przyznają, że życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia i że nie można wskazać żadnego innego momentu, który byłby na tyle istotny, aby móc o nim mówić, iż jest momentem zapoczątkowania istnienia ludzkiego. Wszystkie istotne wydarzenia w rozwoju wewnątrzłonowym są jedynie efektem zawiązywania się poszczególnych części, ich dojrzewania i podejmowania przez nie swych biologicznych funkcji w ramach istniejącej już całości jaką jest rozwijający się  w ciele kobiety organizm ludzki. Jest to organizm już istniejącego człowieka, osoby ludzkiej, jej własnego dziecka.

Czy prawdziwa wolność pozwala dokonać takiego wyboru, którego skutkiem będzie śmierć drugiej osoby z tego powodu, że z dużym prawdopodobieństwem może urodzić się chora, niepełnosprawna? Jeśli wolność jest m. in. podporządkowaniem emocji rozumowi, co możliwe jest tylko przy ich wychowaniu, a więc wyrobieniu sprawności panowania nad nimi, to uczucie strachu przed chorobą i niepełnosprawnością dziecka, przed własnym cierpieniem związanym z patrzeniem na jego ograniczenia i ból powinno zostać podporządkowane rozumowi, który odkrywa godność osoby ludzkiej w poczętym dziecku i jego prawo do życia do momentu naturalnej śmierci.

Aby nasze społeczeństwo pozostało społeczeństwem osób wolnych, należy więc podjąć trud wychowania do wolności. Musi ono odbywać w prawdzie o ludzkiej naturze i uwzględniać konieczność wychowania zmysłów i uczuć, tak aby to one trwały na służbie rozumowi ludzkiemu. Zdawała sobie z tego świetne sprawę odrzucana dziś często klasyczna filozofia i pedagogika dążąca do wyrobienia w wychowanku cnót zarówno intelektualnych, jakich jak mądrość i roztropność jak i cnót moralnych, a wśród nich głównie umiarkowania i męstwa. Warto więc sięgnąć do jej bogactwa i wykorzystać nie tylko w tworzeniu nowych programów wychowania dzieci i młodzieży na poziomie instytucjonalnym, ale także w wielkim dziele wychowania własnych dzieci i samego siebie, gdyż wychowanie, tak naprawdę nigdy się nie kończy, a jedynie w samodzielnym dorosłym życiu powinno przybierać postać samowychowania w życiu dorosłym. Jest to konieczne aby wykształcić i ocalić w człowieku to, co istotnie ludzkie, to co jest najwyższym przejawem jego człowieczeństwa - mądrość i prawdziwą wolność.

/mwż

BIo

Anna Irsak

Publicystka, doktorantka Wydziału Filozofii KUL. Filolog germański, magister pielęgniarstwa.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej