Polskość to niezwykłość – polskość jest wyjątkowa

2025/02/11
Kopia Dodaj naglowek4
Fot. Juliusz Kossak, „Jan III Sobieski wyjeżdża z hetma- nami do Wiednia” / Cyfrowe Muzeum Narodowe w Warszawie, domena publiczna

Każdy Polak powinien kochać historię swojego kraju. Każdy Polak powinien być także dumny z naszych królów, hetmanów, bohaterów, pisarzy, poetów, artystów, kompozytorów, myślicieli, naukowców.

Za mało dumni

Ciągle jesteśmy niestety narodem zakompleksionym. Lubimy uwypuklać nasze prawdziwe lub rzekome wady narodowe. Unikamy jednoznacznych wypowiedzi na temat szacunku, jakim obdarzamy Ojczyznę. A gdy już takie treści się pojawią, to padają zarzuty ksenofobii i pseudopatriotyzmu. Polacy przez dziesiątki ostatnich lat niechętnie mówili o dumie narodowej. Wpajano w nas bowiem przeświadczenie, że w tym określeniu tkwi coś podejrzanego – szowinistycznego, niepoprawnego politycznie. W Polsce już w czasach komunistycznych, ale także po 1989 roku, szerzona była raczej pedagogika wstydu. Wynikało z niej po prostu to, że powinniśmy się wstydzić, iż jesteśmy Polakami, dotykała ona wielu elementów polskiej tożsamości, a także polskiej codzienności. W sferze tożsamościowej szerzono (zwłaszcza po lewej stronie sceny politycznej) twierdzenia:

– jesteśmy narodem zacofanym cywilizacyjnie w porównaniu do innych krajów europejskich;

– historia Polski to dzieje anarchii i nieskuteczności, przykładem tej ostatniej są przegrane wojny i powstania oraz kult męczeństwa narodowego;

– Polacy nie nadążają za światowymi prądami społecznymi i nowoczesnymi ideologiami (np. gender), ponieważ są w większości konserwatywnymi katolikami;

– w Polsce zawsze szerzył się skrajny nacjonalizm, którego przejawem jest obecnie sceptycyzm wobec zacieśnienia związków państw w ramach Unii Europejskiej.

Wszystkie powyższe twierdzenia są nieprawdziwe i absurdalne. Mieszko I, przyjmując wiarę chrześcijańską wraz ze swoimi poddanymi, wybierał równocześnie dla swojego państwa szlak najwyższego rozwoju cywilizacyjnego – europejską cywilizację chrześcijańską. Uczestniczymy w niej ponad 1000 lat i jesteśmy jej ważną częścią. Mało tego – przez wieki broniliśmy Europy i jej cywilizacji przed nawałą tureckiego islamu i Rosją, rządzoną w stylu azjatyckim przez dzikich władców rodzaju Iwana IV Groźnego.

Przedmurze

W XVII wieku Polskę nazywano przedmurzem chrześcijaństwa w całej Europie, określenie to było też bardzo popularne wśród szlachty polskiej (ale w formie łacińskiej). Większość panów braci sądziła, że Pan Bóg specjalnie umieścił nas na krańcach Europy, ze względu na naszą odwagę i poświęcenie.

W tymże XVII stuleciu Polska dwukrotnie uratowała Europę przed ogromnym najazdem tureckim: pod Chocimiem (1621 r.) i pod Wiedniem (1683 r.). Od 2 września do 9 października 1621 roku pod Chocimiem, mołdawską twierdzą położoną nad granicznym Dniestrem, stały wielkie, stutysięczne oddziały tureckie, dowodzone przez samego sułtana Osmana II. Zatrzymaliśmy tę nawałę ratując Rzeczpospolitą i całą Europę.

W 2023 roku minęło 340 lat od Wiktorii Wiedeńskiej. Na czele stutysięcznej armii koalicyjnej (w tym 22-25 tysięcy żołnierzy polskich) która ruszyła, aby uratować Wiedeń przed Turkami, stanął 3 września 1683 roku król Polski Jan III Sobieski. To on, wraz z księciem Karolem Lotaryńskim, stworzył plan uderzenia na Turków. A wspaniała szarża polskiej husarii 12 września 1683 roku ze stoków wzgórza Kahlenberg zadecydowała o triumfie. Dodajmy, że Austriacy od początku umniejszali wkład Polski i polskiego króla w zwycięstwo pod Wiedniem. I czynią to w bardzo niegodziwy sposób do dnia dzisiejszego.

Niezłomność

Po rozbiorach powstania przeciwko zaborcom zazwyczaj kończyły się klęską, ale były one przejawem niezłomnej woli odzyskania niepodległości. Niepogodzeni z utratą niepodległego bytu państwowego Polacy przez cały wiek XIX przelewali krew, walcząc o odrodzenie zniewolonej Polski. Odzyskaliśmy wolność w 1918 roku, po 123 latach niewoli, dzięki Łasce Bożej i właśnie owej ofierze krwi. To poświęcenie konfederatów barskich, bohaterów Powstania Kościuszkowskiego, legionistów Jana Henryka Dąbrowskiego, żołnierzy księcia Józefa Poniatowskiego, powstańców listopadowych i styczniowych, konspiratorów i bojowników, a potem legionistów Józefa Piłsudskiego oraz żołnierzy innych formacji polskich z okresu walki o niepodległość podczas I wojny światowej nie pozwoliło narodom Europy zapomnieć, że był i jest taki naród jak Polacy, naród waleczny, który nigdy nie zgodzi się na wykreślenie go z mapy Europy, a kolejne jego pokolenia będą trwały w tej walce, aż do zwycięstwa.

Przywiązanie do wolności, do Ojczyzny, do wiary, do rodzimego obyczaju i tradycji kosztowało niekiedy bardzo wiele. Ale ofiary te Polacy ponosili, wychodząc z założenia, że są rzeczy ważniejsze od materialnej pomyślności, od pieniędzy, nawet od własnego majątku.

Codzienny trud

Poza walką na polach bitewnych Polacy nie stronili też od długiej i systematycznej pracy dla Ojczyzny. Na przykład związany z Ligą Polską, a potem z Ligą Narodową Związek Młodzieży Polskiej „Zet” przez wiele lat na przełomie XIX i XX wieku prowadził w trzech zaborach pracę oświatową na wsi. To dzięki studentom i gimnazjalistom nauczającym ludność wiejską historii setki tysięcy chłopów nauczyło się czytać, poznało naszą historię i stało się świadomymi Polakami.

Podkreślić więc należy, że ten polski upór w walce o niepodległość był w istocie ogromną cnotą. Rzekoma polska nieskuteczność zaowocowała w końcu niepodległością w 1918 roku. Kult męczeństwa to po prostu wdzięczność dla naszych bohaterów narodowych, oddających życie, zdrowie, a niekiedy także mienie dla niepodległości Polski.

Rzekoma polska anarchia była przez kilka wieków po prostu umiłowaniem wolności. Polacy zawsze kochali wolność. Szlachta polska w XVII wieku nie wyobrażała sobie życia nigdzie indziej niż w Rzeczypospolitej, której ustrój gwarantował jej rozliczne swobody, m.in. nietykalność osobistą, ochronę majątków, tolerancję religijną, wolność podatkową (tzn. zasadę, że podatki płaci się tylko wtedy, gdy wyrazi się na to zgodę za pośrednictwem sejmików partykularnych i Sejmu). Swobody te nazywano złotą polską wolnością. Panowie bracia wybierali wprawdzie króla, którego potem zazwyczaj szanowali, ale ponad królem było jeszcze prawo ustanowione przy ich udziale. Ościennym narodom trudno było zrozumieć sens polskich swobód.

Wiara nie jest nienowoczesna

Zarzut, że Polacy są katolikami i nie nadążają za modnymi nurtami społecznymi i ideowymi, może tylko wywołać wzruszenie ramion. Wiara to ważny element polskiej tożsamości narodowej. Zdecydowana większość Polaków jest katolikami. Według najnowszych badań CBOS z 2024 roku aż 88,8% Polaków uważa się za katolików. Od razu należy jednak podkreślić, żeby nie było wątpliwości: byli i są Polacy należący do innych wyznań, są też Polacy uważający się za niewierzących lub agnostyków. Nie zmienia to jednak faktu, że wiara katolicka i Kościół katolicki odgrywały w historii i odgrywają w teraźniejszości Polski rolę szczególną. Kościół katolicki, oprócz nadziei na zbawienie, przyniósł narodowi polskiemu także cywilizację łacińską. Cała nasza etyka i kultura narodowa oparte są na chrześcijaństwie, także nasze tradycje, zwyczaje i roczny rytm życia przesiąknięte są chrześcijaństwem. W trudnych momentach Kościół pomagał Polakom utrzymywać tożsamość narodową. W czasie rozbiorów podtrzymywał naszą kulturę i wspierał w walce o wolność. Polscy patrioci, którzy walczyli i ginęli na polach bitewnych albo cierpieli w więziennych kazamatach, modlili się do Boga, prosili o wstawiennictwo Najświętszą Maryję Pannę Królową Polski i innych świętych. Sprawa wolności Ojczyzny ściśle łączyła się z walką o chrześcijańskie oblicze narodu. Wiara i Kościół były wsparciem dla narodu także w innych mrocznych okresach naszej historii – podczas krwawych wojen XX wieku, podczas hitlerowskiej i komunistycznej okupacji. W okresie PRL-u przez długie lata największymi autorytetem dla Polaków byli papież Jan Paweł II oraz Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński, odważnie stawiający czoła zagrożeniom płynącym ze strony komunistycznego i ateistycznego reżimu.

Co zaś się tyczy Unii Europejskiej… Wszyscy jesteśmy za Unią, jeżeli pozostanie ona Europą Ojczyzn. Porzucamy jednak model superpaństwa, siłą rzeczy zdominowanego przez Niemców i szerzącego bzdurne i szkodliwe ideologie. I tyle w tej materii.

Dobrze być Polakiem – wolnym, krnąbrnym, niepokornym wobec zła i zakochanym w historii swojego kraju Sarmatą. To wielki przywilej być zanurzonym w naszej wspaniałej kulturze, historii, tradycji. To wielki przywilej modlić się po polsku do Boga i Matki Bożej Królowej Polski. Cieszmy się więc – jesteśmy Polakami! Nie każdemu została dana ta łaska z Niebios!

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 1/2025

 

/ab

Polak Wojciech2

Wojciech Polak

Profesor historii. Dyrektor Centrum Badania Historii „Solidarności” i Oporu Społecznego w PRL (UMK). Redaktor naczelny „Copernicus. Czasy Nowożytne i Współczesne”. Przewodniczący Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Historia Polski #historia #Polska #patriotyzm #duma #tożsamość narodowa #niepodległa polska #niepodległość
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej