Trująca i pełna seksu „wiedza o zdrowiu” w polskich szkołach?

2024/05/9
colorful pride day rainbow collage
Fot. Freepik

Permisywna edukacja seksualna według standardów WHO, przed którą udawało się – mimo zapędów kolejnych ekip oświatowych oraz działań „postępowych” samorządów – bronić polską szkołę, teraz znalazła furtkę w nowym zapowiadanym przedmiocie nauczania. Ma się on znaleźć w podstawie programowej od września 2024 r., pod nazwą „wiedza o zdrowiu”. Edukacja zdrowotna jest dla obecnej, skrajnie lewicowej, ekipy z Ministerstwa Edukacji Narodowej (pytanie, czy faktycznie narodowej?) przyjętą metodą światopoglądowej inwigilacji dzieci i młodzieży.

Istota rzeczy

Treści tego przedmiotu, takie jak: „świadomość zdrowotna i profilaktyka”, „kontrola zdrowia”, „jakość życia”, „skuteczność szczepień ochronnych” i inne, zostały skopiowane z zaleceń WHO, UNICEF i Agendy 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju. Globaliści realizują ten program już od wielu lat, kierując znaczne środki finansowe do organizacji pozarządowych i samorządów oraz specjalnych agencji na całym świecie i wykorzystując wszelkie furtki do implementowania seksualizujących treści. Także w Polsce proces ten narasta od lat 90. Jednak teraz podjęta została próba ostatecznego zamachu na polską oświatę. W miejsce usuniętych ok. 20% dotychczasowych treści przedmiotowych w ramach „odchudzania” przeciążonego programu, te toksyczne treści wprowadzone zostaną niejako głównym wejściem. Są nim zmienione podstawy programowe nauczania i obowiązkowe lekcje w szkole z nowego przedmiotu, co zapowiedziała wiceminister Lubnauer.

Pod pozorem zajęć z udzielania „pierwszej pomocy” i „dobrostanu zdrowotnego uczniów” lekcje na temat „jak żyć zdrowo” zaczną infekować umysły i wyobraźnię dzieci już od klasy 1. Faktyczne intencje pomysłodawców nie pozostawiają złudzeń. „Edukacja zdrowotna pozwoli także na poruszenie kwestii takich jak seksualność, profilaktyka związana z zdrowiem psychicznym, szacunek dla osób LGBT i ich seksualności” – pisze rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec w apelu i zwraca się do MEN o wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu. Pełna koordynacja działań – apel nie przypadkiem zbiegł się z oświadczeniami Ministerstwa o tym, że jednym z kierunków edukacyjnych państwa w nowym roku szkolnym 2024/25 będzie edukacja zdrowotna, oraz z informacją o otwarciu szkół na szczepienia przeciw HPV. W tle jest „unowocześnienie” programów i metod.

Światowa agenda obyczajowa w natarciu na szkoły

Permisywna edukacja seksualna według standardów WHO, promocja LGBT i transgenderyzmu, pornografia, pedofilia, akceptacja aborcji i eutanazji, reżim sanitarny i depopulacja – to wszystko kryje się pod pojęciem „kontroli zdrowia” i „wysokiej jakości życia” w nowoczesnym świecie antywartości Agendy 2030. I temu najwyraźniej służą prozdrowotne działania podjęte przez resort oświaty.

Do wglądu zamieszczono na stronie gov.pl gotowy scenariusz zajęć z nowego przedmiotu dla klas 1-3 o prawach pacjenta. Przygotowany został naprędce, we współpracy z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji, placówce podległej MEN. Nie ma więc wątpliwości, że obiektem zainteresowania pseudozdrowotnych edukatorów mają być najmłodsi uczniowie! Przedmiot jeszcze nie istnieje, program nie jest znany, a pomoce metodyczne już powstają, co oznacza, że równościowy walec się rozpędza. Trzeba podkreślić, iż od lat treści prozdrowotne są szeroko reprezentowane w obecnej podstawie programowej (np. numer 112 jest znany dzieciom od pierwszych klas, także zasady higieny i zdrowego odżywiania się itp.). Fakt ten podnoszą nauczyciele. Tak więc wszystko wskazuje na to, iż wcale nie o te treści chodzi, a o „nowe”, które przy tej okazji znajdą się w programie. Pytanie – jakie i czy na pewno dla dobra dziecka?

Nie będzie w szkole drażniącego świadomych rodziców przedmiotu „edukacja seksualna”, o czym dyskutowali przez długie lata, niepotrzebne będą zgody Rad Rodziców na działalność NGOs na terenie placówek oświatowych. Pod przykrywką troski o szeroko pojęte zdrowie ucznia i poprzez zmiany programowe efekt zostanie osiągnięty w sposób przetrenowany na Zachodzie. Tam dzieci wracają z torsjami do domu z podobnych lekcji z zakresu edukacji zdrowotnej w klasach początkowych, słuchając drastycznych opisów technik samozaspokajania seksualnego, potem oswajają się ze zboczeniami i tępieją na seksualną przemoc, w końcu „wyrażają przyzwolenie” na seks z dorosłymi, i to w coraz młodszym wieku.

Zatrzymajmy to

„Wyzwolona etycznie” seksualność przyczynia się eskalacji przemocy i przestępczości seksualnej. Przykładowo – w Stanach Zjednoczonych porywanych jest 800 tys. dzieci rocznie – w większości na cele prostytucji seksualnej. W rejestrze skazanych pedofilów figuruje milion nazwisk, a najprawdopodobniej druga połowa przestępców to ludzie jeszcze nie skazani. Co trzecie dziecko do lat 12 jest ofiarą przemocy seksualnej, a co trzecia dziewczynka ma chorobę przekazywaną drogą płciową! To dane ze źródeł amerykańskich, przywołane przez Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci w liście otwartym do minister edukacji narodowej, złożonym 30 stycznia.

Dodatkową furtką dla promocji zdrowia mają się stać – o grozo – godziny wychowawcze! Na nich ma być realizowany blok zajęć praktycznych z udzielania pierwszej pomocy, i to już od klasy 1. WOŚP – znana ze swojego toksycznego hasła „Róbta, co chceta” – ma współpracować z MEN w ramach programu „Ratujemy i Uczymy Ratować” i wdrażać te zajęcia. Zapoznając się z założeniami programu, ma się wrażenie, że to głównie promocja aplikacji na smartfony. Pozaustawowe metody wprowadzenia na teren szkół prywatnej fundacji Owsiaka są pokazem skrajnej arogancji władzy. Zajęcia na terenie szkół mogą prowadzić wyłącznie kadry do tego przygotowane, a ustawa oświatowa i Karta nauczyciela regulują detalicznie te wymagania wobec pracowników oświaty. Obserwujmy, czy podczas godzin wychowawczych obce osoby zostaną dopuszczone do zajęć z dziećmi i w jakim celu.

Na naszych oczach prawa rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnym sumieniem zostaną złamane, gdy obowiązkowa „wiedza o zdrowiu” zagości w polskich szkołach według przedstawionych planów.

Kluczowy jest teraz stanowczy sprzeciw rodziców i nauczycieli wobec tych zapowiedzi. Cisza jest zachętą, nie bądźmy więc cicho.

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 2/2024

 

/mdk

Dobrowolska Hanna

Hanna Dobrowolska

Ekspert oświatowy, Ruch Ochrony Szkoły.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#LGBT #edukacja seksualna #Ruch Obrony Szkoły
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej