Czy to, że zaczniemy używać feminatywów w kontakcie ze studentami czyni nas postępowymi? Albo to, że idąc za modą zorganizujemy imprezę haloweenową na katolickiej uczelni? Jeśli to się nazywa rozwojem, to chyba pomyliliśmy kierunki.
Czy to, że zaczniemy używać feminatywów w kontakcie ze studentami czyni nas postępowymi? Albo to, że idąc za modą zorganizujemy imprezę haloweenową na katolickiej uczelni? Jeśli to się nazywa rozwojem, to chyba pomyliliśmy kierunki.