Adamski: O nieco spóźnionych dokumentach kościelnych

2025/10/13
AdobeStock 568877301
Fot. jerzy/Adobe Stock

Za początek katolickiej nauki społecznej, jako samodzielnej dyscypliny naukowej, powszechnie uznaje się rok 1891, w którym papież Leon XIII ogłosił encyklikę Rerum novarum. Oczywiście nie znaczy to wcale, że nauczanie Kościoła w sprawach społecznych rozpoczęło się dokładnie 15 maja tegoż roku.

Pomijając biblijną refleksję nad sprawami społecznymi, zawartą zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie oraz naukę społeczną Ojców Kościoła, należy stwierdzić iż dawniejsza refleksja na tematy społeczne zawierała się w szeroko pojętej teologii moralnej. Można w niej umieścić zarówno nauczanie św. Tomasza z Akwinu odnośnie godziwych działań rynkowych oraz średniowieczny zakaz lichwy, tudzież walkę Pawła Włodkowica o prawo do istnienia każdego narodu oraz późniejsze poglądy twórców jezuicko-dominikańskiej "szkoły z Salamanki" w odniesieniu do spraw gospodarczych.

W teologii dogmatycznej uważa się, że rozmaite herezje oraz inne poglądy stojące w kontrze do oficjalnej nauki Kościoła przyczyniły się do rozwoju dogmatyki, a także umożliwiły jasne sformułowanie i wyrażenie doktryny katolickiej. Podobnie i odkrycia geograficzne XV w., które pokazały, że na ziemskim globie istnieją jeszcze zupełnie inne ludy o odmiennych kulturach i religiach, zamieszkujące kontynenty, o których istnieniu wcześniej na Starym Kontynencie nikt nie słyszał, wymusiły rozwój katolickiej doktryny moralnej. Epoka średniowieczna, wbrew stereotypom była bardzo barwna, różnorodna i kreatywna, a ówczesne klasztory były nie tylko miejscem modlitwy i pracy, ale także ośrodkami naukowo-technicznymi, porównywanymi niekiedy do współczesnych zespołów eksperckich (think-tank). Dopiero reformacja, którą rozpoczął swym wystąpieniem w Wittenberdze w 1517 r. Marcin Luter (1483-1546), podzieliła Europę i Kościół na szereg zwalczających się „baniek”, czego najtragiczniejszym rezultatem była krwawa wojna trzydziestoletnia (1618-1648). Reformacja wywołała reakcję w postaci kontrreformacji oraz podziału Europy na kraje katolickie i protestanckie. Dalszym krokiem w polaryzacji Starego Kontynentu była rewolucja francuska (1789), której idee rozsiał po całym kontynencie Napoleon Bonaparte (1769-1821).

Polityka jest ważnym czynnikiem tworzącym dzieje, ale w jej tle znajduje się gospodarka. Wielu autorów twierdzi, że w historii gospodarka miała nawet większe znaczenie od polityki, a konflikty zbrojne mają swe główne źródło w ekspansji ekonomicznej. Wojny prowadzą państwa, które bez gospodarki nie istnieją, a nie bitni generałowie. W tym kontekście wielu autorów tak też odczytuje rewolucję przemysłową, związaną ściśle z wykrystalizowaniem się kapitalizmu zapoczątkowanego „akcją ogrodzeniową” (enclosure) na Wyspach Brytyjskich już w XIII w. Podstawą rewolucji przemysłowej było nic innego jak imperialna ekspansja największego mocarstwa kolonialnego ówczesnych czasów, czyli właśnie Wielkiej Brytanii. A zatem sprawy ideologii politycznych oraz ekspansji gospodarczych wzajemnie się zazębiają i nie dają się łatwo rozdzielić. A jak się to wszystko ma do katolickiej nauki społecznej?

Powszechnie uważa się, że przełomowa encyklika Rerum novarum o kwestii społecznej, która w XIX w. równała się kwestii robotniczej, okazała się być dokumentem o wiele spóźnionym, gdyż kwestia robotnicza od 1848 r., czyli od ogłoszenia Manifestu komunistycznego, została już zagospodarowana przez komunistów. Jednak nie jest to pełny obraz sytuacji. Czasy restauracji monarchii po epoce napoleońskiej, także wśród katolików, były swoistym tyglem idei. Po jednej stronie było dążenie Kościoła do zachowania ładu monarchicznego i wrogość wobec idei liberalnych, która przejawiała się choćby w ultramontanizmie i w Syllabusie Errorum dołączonym do encykliki Quanta cura Piusa IX z 1864 r. Z drugiej strony wśród elit katolickich żywe były idee katolickiego liberalizmu, głoszone choćby na gruncie francuskim przez ks. Félicité de La Mennais (1782-1854) oraz jego naśladowców. Do tego doszedł jeszcze trzeci gracz w postaci katolicyzmu społecznego, który rozwinął się zasadniczo w krajach niemieckojęzycznych, a najbardziej w bismarkowskich Niemczech, które po zjednoczeniu w 1871 r. zaczęły wyrastać na nowe imperium industrialne. To właśnie wypadkową tych trzech prądów było ogłoszenie przez Leona XIII encykliki Rerum novarum.

W powyższych rozważaniach do pełnego obrazu należy uwzględnić jeszcze jeden czynnik, czyli sytuację wewnątrz Kościoła. Rerum novarum była dokumentem nowatorskim, jednak Leon XIII (1878-1903) był papieżem konserwatywnym, a jedną z jego pierwszych encyklik była Aeterni Patris z 1879 r. nakazująca ustanowienie tomizmu, a ściślej neotomizmu, oficjalną filozofią dopuszczalną w Kościele. Stąd też nic dziwnego, że filozoficzne podstawy katolickiej nauki społecznej są oparte w znacznej mierze na nauce Akwinaty. Późniejsza walka z modernizmem, jaka miała miejsce już za pontyfikatu św. Piusa X (1903-1914), była dowodem wewnętrznej dyscypliny w Kościele. Można zatem uznać, że przełom Rerum novarum dotyczy kierunku „ad extra”, czyli na zewnątrz Kościoła w kierunku świata, zaś wewnątrzkościelne działania „ad intra”, miały wtedy charakter ściśle konserwatywny.

I w tym miejscu można przeskoczyć do wieku XX, do kolejnych spóźnionych dokumentów, czyli do problemów z Soborem Watykańskim II, a szczególnie z konstytucją duszpasterską Gaudium et spes. Soborowe dokumenty społeczne są dziś ostro kontestowane przez tzw. tradycjonalistów. Jednak w Polsce mało popularna jest interpretacja dziedzictwa Vaticanum II w kontekście upadku nowoczesności. W latach 90. popularną książką, wraz z towarzyszącym jej programem telewizyjnym, była seria wywiadów z 1996 r. Dzieci Soboru zadają pytania pod red. Zbigniewa Nosowskiego. Złośliwie można powiedzieć, że w świetle powyższej interpretacji nie ma już sensu zadawanie jakichkolwiek pytań, gdyż Sobór Watykański II (1962-1965) stanowił odpowiedź Kościoła na wyzwania nowoczesności, tyle tylko że ta odpowiedź, uznana jako początek wielkiej eklezjalnej drogi odnowy, trwała jedynie przez trzy lata, gdyż nowoczesność (modernizm) upadła dokładnie w 1968 r., w czasie globalnej lewicowo-liberalnej rebelii wyrażającej się w haśle „zabrania się zabraniać” (czyli nastał postmodernizm). Wobec ogromnego kryzysu katolicyzmu tamtych czasów mało kto już pamięta ogłoszony wtedy przez o. Marie-Dominique Chenu OP (1895-1990) „zgon katolickiej nauki społecznej”. Czy zatem nie jest tak, jak twierdzi niemiecki socjolog religii ks. Jan Loffeld (ur. 1975), że Kościół posiada bardzo precyzyjne i mocno uargumentowane odpowiedzi na szereg ważnych pytań, których dziś już nikt nie zadaje?

Czy w świetle powyższych interpretacji można uznać, że nowy papież Leon XIV stoi przed dylematem, czy tworzyć nową encyklikę społeczną na miarę Rerum novarum, która może przejść przez świat zupełnie niezauważona, czy też na początku pontyfikatu musi najpierw spróbować posklejać podzielony Kościół, o ile jeszcze da się to zrobić?

 

/mdk

ks Krzysztof Adamski

ks. dr Krzysztof Adamski

Wykładowca katolickiej nauki społecznej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#katolicka nauka społeczna #Leon XIV #modernizm #postmodernizm #Rerum novarum #Leon XIII #dogmatyka #polityka #gospodarka #Gaudium et spes #Sobór Watykański II
Nowość

Lipcowy numer kwartalnika już dostępny!

Książki w IwPAX
Europeizacja Europy. Tożsamość kulturowa Europy w kontekście procesów integracji
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej