Ostatni lutowy poniedziałek na Kuźniczej wrocławskiego „Civitas Christiana” poświęcony był zjawisku nacjonalizmu. Spotkanie zorganizowane zostało we współpracy z Fundacją „Obserwatorium Społeczne”.
Prelegentem był dr hab. Bartosz Smolik adiunkt w Zakładzie Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, autor obszernej monografii zatytułowanej „Naród we współczesnej polskiej myśli nacjonalistycznej”. Zakres czasowy publikacji obejmuje lata 1989-2004, niemniej tak na jej kartach, jak i swej prelekcji gość wieczoru nie uciekał od ogólniejszej refleksji dotyczącej wielu aspektów i kontrowersji z zakresu myśli politycznej, określanej przez niego mianem nacjonalistycznej, oraz fenomenu narodu w ogóle.
Ten ostatni, według prelegenta, jest w sposób szczególny przedmiotem jego zainteresowań badawczych. W tym kontekście zjawisko nacjonalizmu pozostaje jednym z elementów zachodzących wewnątrz narodów procesów i gotowych pomysłów politycznych. W ujęciu Bartosza Smolika nacjonalizmem jest ten rodzaj myśli społecznej, który zakłada supremację narodu jako najwyższej wartości na ziemi. Przy okazji za ważny uznaje on fakt posiadania lub dążenia narodu do stworzenia własnego państwa narodowego. Trzecim kluczowym elementem tejże myśli jest konieczność rozpoznania wroga. W trakcie dyskusji ten ostatni postulat definicyjny bywał przez uczestników poddany pewnemu krytycznemu osądowi. Szczególnie w odniesieniu do analizy pojęcia patriotyzmu, jako uczucia, które może być różnorako nacechowane emocjonalnie, i to jemu w sytuacji kryzysowej można przypisywać negatywne postawy.
Samo określenie „nacjonalizm” również nie pozostało bez echa wśród uczestników spotkania, którzy niejako zarzucali prelegentowi nadmierne wyostrzanie pewnych zjawisk i sprowadzanie ich do wspólnego mianownika. Odpowiadając na tę wątpliwość, gość stwierdził, że pojęcie to we współczesnym świecie bywa traktowane jako inwektywa, lecz jest ono jak najbardziej dającą się poddać naukowej analizie myślą i trudno od tej rzeczywistości uciekać, choć w świecie badaczy zajmujących się tą problematyką też mamy do czynienia z całym spektrum postaw względem samego zjawiska, jak i próbami przedefiniowania jego poszczególnych aspektów czy nurtów. Sam termin, w opinii prelegenta, nie musi być nacechowany ani pozytywnie ani negatywnie, zaś zjawisko nacjonalizmu nigdy i nigdzie nie stanowiło monolitu, stąd też jego badanie i ocena nie należy do łatwych. W trakcie swego wystąpienia wykładowca dokonał bardzo interesującej analizy mocnych i słabych stron omawianej doktryny.
W odniesieniu do swojej książki Bartosz Smolik poruszył najważniejsze nurty myślowe i dokonał ich klasyfikacji. Jego zdaniem, w latach 1989 – 2004 we wszystkich formach organizacyjnych ugrupowań, mogących być uznane za nacjonalistyczne, kluczową rolę odgrywało odnoszenie się do strażników pamięci, do jakich zaliczyć możemy Jędrzeja Giertycha, Wojciecha Wasiutyńskiego czy w odniesieniu do marginalnego ruchu odwołującego się do tożsamości słowiańskiej – Antoniego Wacyka. Wydaje się, że poruszanie się w obrębie tych tradycji w tamtym czasie miało tak duże znaczenie, iż utrudniało twórczą myśl zasklepiając np. myśl narodową w przedwojennych pojęciach i koncepcjach, które mało przystawały do wyzwań nowych czasów.
Na pytanie, czy o nacjonalizmie dziś możemy mówić jedynie w kategoriach czasu przeszłego lub epigonizmu, prelegent odpowiedział, iż w jego opinii ten nurt w myśli politycznej ma przed sobą przyszłość tak długo, jak długo państwo narodowe będzie podmiotem polityki międzynarodowej i jako takie będzie ono realizowało swe interesy. Dzisiejsza rzeczywistość, mimo pewnych pozorów, dowodzi, że to ostatnie ma się dobrze i tak pozostanie jeszcze przez długi czas.
Dyskusja, jaka toczyła się po wykładzie, pokazała, jak trudno jest badać na gruncie naukowym rzeczywistość, co do której jednocześnie odbywa się bieżąca aktywność publicystyczna niestroniąca od gwałtowności i, najogólniej mówiąc, mająca podstawowy kłopot z obiektywną oceną określonych zjawisk.
Piotr Sutowicz
mak