28 maja 1945 roku z transportem więźniów został przywieziony do Auschwitz i pod numerem 16670 umieszczony w bloku 17 o. Maksymilian Kolbe. Tak rozpoczął się ostatni etap jego ziemskiej drogi, ostatnia lekcja, którą przeprowadził w swojej szkole życia. Nie była to lekcja teoretyczna, ale konsekwentne świadectwo wierności własnym słowom i czynom. Dobrowolna śmierć głodowa (30 lipca 1941 roku) w zamian za uratowanie współwięźnia była logicznym następstwem realizowanej codziennie Chrystusowej – Bosko-ludzkiej drogi życia. Bez uświadomienia sobie tej fundamentalnej prawdy czyn o. Kolbego byłby niezrozumiały, a jego ofiarna śmierć (14 sierpnia 1941 roku) bezsensowna.
Tak mówił red. Tomasz P. Terlikowski (red. naczelny Fronda.pl) w wykładzie „Ojca Kolbego – pytania do człowieka” inaugurującym XXXII Sesję Kolbiańską, zorganizowaną 28 maja 2013 przez Oddział Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Oświęcimiu oraz Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, przy współudziale Urzędu Miejskiego, Starostwa Powiatowego, Oświęcimskiego Centrum Kultury oraz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu. Najpierw jednak prorektor, dr Maciej Mączyński, powitał uczestników z Oświęcimia, Krakowa, Bochni, Niepokalanowa, Ciśca i Kęt, zauważając, że św. Maksymiliana i patrona szkoły – rtm. Witolda Pileckiego łączy ta sama wiara i miłość do Boga i ludzi owocujące męczeńską śmiercią. Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut stwierdził, że miasto jest powiernikiem trudnej historii, męczeństwa i heroizmu. Jest to stygmat, ale i źródło nadziei, że dzięki wychowaniu i edukacji opartej na pamięci o obu męczennikach w przyszłości uda się powstrzymać ludzi przed koszmarem, jakim był obóz Auschwitz-Birkenau, ale jakim są również współczesne ludobójstwa. Następnie na ręce Henryki Szupiluk, przewodniczącej Oddziału „Civitas Christiana”, prezydent wręczył nagrodę Związku Gmin Związanych z Życiem św. M. M. Kolbego za „podziwu godną aktywność i zaangażowanie w upowszechnianiu wiedzy o św. Maksymilianie. Uznanie i wdzięczność, i sympatię dla osób i organizacji niestrudzenie podtrzymujących pamięć o Wielkim Człowieku. Ciągle potrzebujemy krzepiących przykładów bezinteresownego trudu i szlachetnych postaw w działaniach dla wspólnego dobra”.
Red. Terlikowski, szkicując program życia jednostkowego, który pozostawił nam św. Maksymilian, powiedział: „Ale trzeba także pamiętać o tym, że jego męczeńska śmierć stawia przed nami pytania społeczne. O to, czy chcemy być po stronie o. Maksymiliana, który uznaje godność każdego życia ludzkiego, czy też po stronie jego oprawców, którzy uznawali, że z samej przynależności do gatunku ludzkiego nie wynika jeszcze prawo do życia? Czy wybieramy wierność prawu naturalnemu, czy też wspieramy współczesne bunkry głodowe, w których – zgodnie z polskim prawem – nadal giną ludzie, tylko dlatego, że są niepełnosprawni? Czy chcemy budować Europę na podstawie chrześcijaństwa, a przeciw wartościom masońskim i lewicowym, czy też opowiadamy się za projektami laickimi, które w przeszłości zaowocowały Holokaustem i komunizmem? Te pytania pozostają wciąż aktualne i ci, którzy chcą być wierni dziedzictwu o. Maksymiliana, muszą je sobie zadawać. Św. Maksymilian i jego dziedzictwo pozostają aktualne. Może nawet bardziej niż w czasie II wojny światowej” (zob. całość www.fronda.pl).
Drugi wykładowca, ks. Jacek Pędziwiatr (redaktor naczelny radia „Anioł Beskidów”), podjął temat „Ojca Kolbego droga do szczęścia”. „Wszyscy szczęścia pragną i za nim gonią, ale niewielu je znajduje, bo nie szukają tam, gdzie ono jest” – pisał o. Kolbe. „Co to jest szczęście?” – pytał prelegent. Stary Testament nazywał szczęśliwym tego, który miał bezpieczeństwo materialne, obfitującą w plony ziemię, był płodny i mógł się schronić w cieniu drzewa. Człowiek Nowego Testamentu uznawał się za szczęśliwego, jeśli jak latorośl był wszczepiony w Jezusa – „Krzew winny”, jeśli miał powody do dziękczynienia, jeśli był znakiem ostatecznej odnowy. Analizując także wybrane fragmenty psalmów, Księgi Hioba i Syracydesa i konfrontując je ze słowami i czynami o. Maksymiliana oraz z licznymi świadectwami o nim, prelegent wykazał, co dla świętego było prawdziwym szczęściem. Paradoksalnie o. Kolbe mógł być szczęśliwy nawet w obozie, bo dla niego szczęściem był sam Bóg: „Za wielkie jest serce człowieka, by można je było zapełnić pieniądzem, zmysłowością lub zwodniczym, choć odurzającym, dymem sławy. Ono pragnie dobra wyższego, bez granic i wiecznie trwającego. A takim dobrem to tylko – Bóg” (o. Kolbe).
O. dr Piotr Cuber (Centrum św. Maksymiliana w Harmężach) w referacie „Ojca Kolbego – wezwanie do wiary rozumnej” zauważył, że wiara o. Maksymiliana, wyniesiona z domu rodzinnego, praktykowana i pogłębiana w zakonie, była wiarą Abrahama, Jonasza, Hioba, Zachariasza i Maryi. Oni nie pytali Boga „dlaczego?”, ale „jak to się stanie?”, „po czym to poznam?” Jego wiara rozumna była oparta na ufności Bogu i miłości do Niego. Okazywała się w posłuszeństwie, nie ślepym, lecz wynikającym ze współodpowiedzialności, współpracy i dialogu.
Sesja rozpoczęta modlitwą pod ścianą straceń i w celi śmierci św. Maksymiliana zakończyła się koncelebrowaną Mszą świętą w kaplicy Sióstr Karmelitanek Bosych. Przewodniczył jej ksiądz infułat Jakub Gil z Wadowic, a homilię wygłosił ksiądz proboszcz Józef Niedźwiedzki z parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu. Uczestnicy sesji oraz kilkuset mieszkańców Oświęcimia obejrzało też film Deana Wrighta „Cristiada”, którego bohaterowie oddali życie za wiarę i Kościół w Meksyku.
Edward Szpoczek