13 marca ks. Karol Oparcik spotkał się w ramach rekolekcji wielkopostnych z członkami oddziału Stowarzyszenia w Warszawie. Refleksja rekolekcjonisty opierała się na wypowiedzi bł. kard. Stefana Wyszyńskiego: „Nie wystarczy w Boga wierzyć, trzeba jeszcze Bogu zawierzyć.”
Zawierzenie
Ks. Oparcik podkreślił, że między wiarą w Boga a zawierzeniem Mu jest istotna różnica. Wiara w to, że Bóg istnieje to pierwszy stopień, można do niej dojść dzięki samej obserwacji stworzonego świata. Drugim stopniem jest uwierzenie Bogu, oparte na lekturze Słowa Bożego, trzecim – zawierzenie Bogu swojego życia i życie Słowem Bożym w codzienności.
Kapłan zachęcał do praktyk, które Kościół zaleca na Wielki Post, opisanych w 6. rozdziale Ewangelii wg. św. Mateusza: modlitwy, postu i jałmużny, którymi powinno być przeniknięte całe nasze życie.
Modlitwa
Modlić się dobrze, nie oznacza modlić się długo, czy mnożyć modlitwy, tylko modlić się z zaufaniem. Mnożenie modlitw to podejście pogańskie, zgodnie z którym im dłużej się modlimy tym bardziej wzrasta gwarancja otrzymania tego, o co prosimy. Zgodnie z takim spojrzeniem to człowiek ma moc sprawczą. Kapłan zwrócił też uwagę, że ludzie świeccy, żyjąc w świecie nie mają takiej przestrzeni na modlitwę jak osoby konsekrowane – inne są ich możliwości i inne w tym zakresie obowiązki.
„W Wielkim Poście warto bardziej zamilknąć, niż mówić do Pana Boga” – podkreślił ks. Oparcik. Chrześcijanin ma na modlitwie spotkać się z Bogiem, a najlepszą formą takiego spotkania jest cisza, w której pozwalamy Bogu mówić do siebie – czy to przez natchnienia, czy przez Słowo Boże. Kapłan polecał praktykę wskazaną przez papieża Franciszka: w Wielkim Poście zdjąć ze ściany krzyż, położyć go koło swojego łóżka, czy na biurku i przed snem, po przebudzeniu, podczas pracy, co jakiś czas go podnieść, przytulić, adorować w ciszy.
W Wielkim Poście jesteśmy wezwani do tego, by dać z siebie więcej – pójść na Mszę Świętą w tygodniu, albo przyjąć Komunię Świętą (co jest możliwe bez uczestnictwa we Mszy), często przyjmować Komunię duchową. Kapłan przywoływał postacie świętych, którzy stosowali tę praktykę. Doradził modlić się własnymi słowami, lub którąś z modlitw świętych, np. św. Alfonsa Liguoriego:
Jezu mój! Wierzę, że jesteś obecny w Najświętszym Sakramencie. Miłuję Cię nade wszystko i pragnę Cię posiadać w duszy mojej. Ponieważ teraz nie mogę Cię przyjąć sakramentalnie, przyjdź przynajmniej duchowo do serca mojego. Obejmuję Cię jakobyś już do mnie przyszedł i cały z Tobą się łączę, nie dozwól, abym się miał oddalić od Ciebie.
Jałmużna
Ks. Opracik zachęcał do szerszego spojrzenia na jałmużnę – nie tylko jako dar materialny: finansowy, rzeczowy – ale jako dar serca: czasu, rozmowy o wierze, uśmiechu. Wspomniał także o praktyce dziesięciny oraz rezygnacji z czegoś, co planowaliśmy kupić dla siebie, by wspomóc potrzebujących.
W kontekście dziesięciny i jałmużny kapłan poruszył kwestię zawierzenia Bogu. Przywoływał przykłady, także z własnego życia, gdy Bóg wspomagał szczególną łaską – troszczył się też o sprawy finansowe – osoby, które ufając Mu, wspomagały innych jałmużną lub dopełniały obowiązku dziesięciny, mimo braku komfortu finansowego.
Post
„Post ma mnie doprowadzić do radości.” Oprócz postu, będącego wyrzeczeniem się jakichś potraw, czy używek, ks. Karol zachęcał by panować nad wypowiadanymi słowami – albo zmniejszyć ich ilość, gdy mówimy za dużo, albo – przeciwnie, gdy mamy tendencję do milczenia: zwiększyć. Zaznaczył, że spodziewanym owocem postu jest to, aby rezygnacja z siebie wzmogła radość z życia.
/mdk