Słowa, które tworzą rzeczywistość. Rekolekcje wielkopostne Stowarzyszenia - relacja i zdjęcia

2024/03/11
CCH 3222
Fot. Marta Karpińska

8 i 9 marca 2024 roku członkowie Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” z całej Polski spotkali się na rekolekcjach wielkopostnych na Jasnej Górze. Nauki rekolekcyjne wygłosił ks. dr Dariusz Wojtecki – asystent krajowy Stowarzyszenia.

Zgromadzonych powitali Izabela Tyras, przewodnicząca oddziału w Częstochowie, oraz Sławomir Józefiak, przewodniczący Rady Nadzorczej Stowarzyszenia, który wyraził radość ze spotkania w duchu formacyjnym. Rekolekcyjnym refleksjom towarzyszyły relikwie patrona Stowarzyszenia – bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.

W ramach pierwszego dnia rekolekcji członkowie Stowarzyszenia brali udział w obchodach „Święta Kobiet u Najpiękniejszej z Niewiast”, które już po raz siedemnasty zorganizował częstochowski oddział Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. Z relacją i zdjęciami z tego wydarzenia można zapoznać się tutaj: 

Święto Kobiet u Najpiękniejszej z Niewiast

Nauki bardzo osobiste

A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe. (Rz 12, 1-2)

Ks. Wojtecki wyraził pragnienie, by zebrani ujrzeli siebie jako członków wspólnoty, po pierwsze Kościoła, po wtóre Stowarzyszenia, a z nauk rekolekcyjnych czerpali inspirację do tego, jak i z czego ją budować. Zaprosił rekolektantów do osobistej podróży w głąb własnego serca i umysłu:

Jedynym miejscem spotkania ze Zbawicielem jest rzeczywista prawda o nas samych – podkreślił.

Pefrormatywy – 7 słów, które tworzą rzeczywistość

Rekolekcjonista mówił o ogromnym znaczeniu słów – zarówno tych usłyszanych, jak i wypowiadanych.

Czy słowa, które usłyszałeś, cię zmieniły? Jaki miały wpływ na twoje życie? – pytał.

Swoje refleksje oparł o performatywy – słowa, które są sprawcze – dzięki nim oddziałujemy na społeczność, na ludzi, którzy są w relacji z nami. Najważniejsze z nich, w myśl papieża Franciszka, to przepraszam, wybaczam, dziękuję, doceniam, wybieram, proszę, obiecuję. Dzięki nim decydujemy, co jest dla nas ważne i jesteśmy zdolni realizować wezwanie Stwórcy do dalszego stwarzania świata:

Każda i każdy z nas tu obecnych jesteśmy kontynuatorami historii zbawienia. (…) Zamiast oczekiwać, że świat wokół nas się zmieni, trzeba zrozumieć, że świat będzie lepszy, kiedy my się zmienimy.

Ponieważ performatywy to słowa, które mają w sobie potencjał działania, każde z nich prowadzi do wyboru. Wypowiedzenie ich, ale niepodjęcie działania, jest oszukiwaniem samych siebie:

Często tkwimy w sidłach nawyku, które nie pozwalają penetrować łasce, nie pozwalają na zmianę w życiu. Często odgrywamy rolę, którą nam ktoś inny napisał. Poprzez perfromatywy mamy przejąć kontrolę nad swoim życiem.

Przepraszam

Słowo przepraszam ma moc, kiedy jest wyborem serca, a nie kiedy jesteśmy do niego zmuszeni – tłumaczył ks. Wojtecki.

Wyjaśniał, że przepraszanie dla świętego spokoju oraz wymuszanie przepraszania powoduje, że tracimy kontakt z własnymi potrzebami, ponieważ musimy być uważni na zadowolenie lub niezadowolenie drugiej osoby. To z kolei skutkuje poczuciem winy, kiedy chcemy podążać własną drogą, oraz jest przyczyną budowania relacji opartej na poczuciu winy i lęku. Jeżeli ktoś musi ciągle przepraszać, by mieć spokój, traci poczucie bezpieczeństwa w relacji i bardzo trudno wtedy o wolność i miłość.

Przeproszenie powinno dokonać zmiany we mnie i w tobie – wtedy staje się performatywem, wtedy nas buduje. "Przepraszam" nie może być rytuałem (bycia kulturalnym i grzecznym), to wybór serca, które postanawia zadbać o moją i twoją bliskość.

Wybaczam

Tam, gdzie człowiek nie chce przebaczyć, tam stawia mury. Nieprzebaczenie jest działaniem. (...) Dlaczego często budujemy mury i stawiamy dla siebie samych więzienie? – zaznaczył ks. Wojtecki.

Rekolekcjonista tłumaczył, że nie wybaczamy, ponieważ postrzegamy wybaczenie jako akceptację danego zachowania. Takie podejście wynika z lęku i jest błędne, ponieważ wybaczenie nie zwalnia z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy, ale pomaga zwrócić sobie samemu godność. Nieprzebaczenie odbiera nam wolność, a przebaczenie jest drogą do tego, żeby nie utknąć w więzieniu krzywdy i zemsty.

Ks. Wojtecki wyjaśniał, że przebaczenie nie jest emocją, tylko aktem woli, w którym rezygnujemy z pewnych roszczeń dla siebie:

Ciągła gotowość do wybaczania jest warunkiem wewnętrznego pokoju. Jest wyrzeczeniem się swoich złych emocji – pragnienia kary, zemsty. Kiedy wybaczam naprawdę, to zmienia się moje serce.

Dziękuję

W naszej kulturze dziękowanie jest, niestety, zwrotem grzecznościowym. Potwierdza nasze dobre wychowanie, ale nie niesie ze sobą społecznej wartości.

„Dziękuję” jest wymagane i oczekiwane jako element stylu życia, ale się zdeprecjonowało – odpowiadamy „nie ma za co”, „to drobiazg”, „nie ma sprawy”, ale przecież jest za co, a podziękowania są wyrażane za konkretne sprawy. Umniejszanie ich odbiera wartość działaniu oraz poczucie ważności osobie – wyjaśniał rekolekcjonista i zaznaczył, że nie wolno przymuszać do wdzięczności:

Trzeba dawać i dziękować w wolności.

Pochylił się nad pytaniem, co jest potrzebne, żeby słowo „dziękuję” nas budowało. Tłumaczył, że przede wszystkim dawanie z serca, obdarowanie drugiego dla niego samego, wykluczenie elementów kontraktu, wzajemności – to specyficzne, fundamentalne dla chrześcijaństwa podejście.

Żeby „dziękuję” zadziałało, trzeba je przyjąć. Docenić wartość daru. Trzeba wyrobić w sobie zdolność doceniania drugiej osoby, dostrzeżenia jej wysiłku i dobra, które ona nam niesie.

Doceniam

Wszyscy wydają się być dotknięci syndromem nieumiejętności ucieszenia się dobrem, które wnosi drugi człowiek – mówił ks. Wojtecki.

Tłumaczył, że łatwość, z jaką punktujemy zło i niechęć do chwalenia i doceniania, nie wynika z zazdrości, czy zawiści, tylko z lęku i jest postawą daleką od chrześcijańskiej.

Nie doceniamy, bo nie widzimy w tym wartości. Nie doceniamy siebie i nie doceniamy innych. Jesteśmy jak drogocenne, nieoszlifowane kamienie w pracowni jubilera – nieświadome swego piękna – tłumaczył.

Pochylił się też nad przeświadczeniem, według którego codzienność nie jest godna doceniania, a zasługuje na nie wyłącznie heroizm. Pokazywał, że brak docenienia na co dzień powoduje utratę motywacji, chęci do działania.

Rekolekcjonista podkreślił też niebezpieczeństwa, jakie niesie tendencja do narzekania:

To, jak widzisz świat, wpływa na to, jak się czujesz, a to z kolei kreuje to, jak o sobie myślisz. W kulturze narzekania gramy w "moje gorsze", czyli przepychamy się, kto z nas ma gorzej.

Tłumaczył, że dostrzeganie dobra w drugiej osobie pozwala jej widzieć dobro w sobie. W świecie skoncentrowanym na narzekaniu ciężko jest rozwinąć w sobie tę umiejętność, ale jest ona niezbędna, by móc budować relacje:

Ślepota dotycząca braku umiejętności widzenia dobra w sobie zanurza nas wszystkich w ciemności smutku.

Co jest potrzebne, żeby naprawdę doceniać? Rekolekcjonista mówił o konieczności patrzenia na siebie i innych w świetle Słowa Bożego, tak jak patrzy na nas Bóg – z uważnością, troską, nie wpadając w przyzwyczajenie, ale ciągle odświeżać swoje spojrzenie na drugiego, nie tracić zaciekawienia nim. Po wtóre mieć w sobie wdzięczność, ponieważ pokora jest warunkiem doceniania, wyklucza ona przekonanie, że coś mi się należy, natomiast buduje postawę wdzięczności.

Gdybyśmy doceniali i promowali dobro w sobie nawzajem, bylibyśmy na zupełnie innym etapie rozwoju w naszym kraju, Kościele, rodzinach, wspólnotach, w naszym Stowarzyszeniu – podsumował ks. Wojtecki.

Proszę

Dlaczego tak ciężko nam o coś prosić – rozważał ks. Wojtecki – „Często nie prosimy, gdyż traktujemy prośbę jako konieczność pomniejszenia siebie”. A prośba nie sytuuje kogoś ani niżej, ani wyżej, mieści się pomiędzy błaganiem a żądaniem i jest ofertą wypowiedzianą z pozycji partnerskiej – tłumaczył.

Zwrócił też uwagę na inną tendencję, kiedy prośba zaczyna być żądaniem, w sytuacji, gdy prosząc nie dajemy możliwości wyboru, odmowy, de facto rozkazujemy:

Potrzebujemy autonomii w naszym działaniu. Tam, gdzie się rozkazuje, tam nie ma miłości.

Jak naprawdę prosić? Prośba jest nastawiona na pomoc, na solidarność międzyludzką. Odpowiadając na prośbę, spełniając ją, możemy się w niej sami spełnić jako ludzie w określonej roli społecznej. Spełnienie prośby to potwierdzenie relacji – wypowiadamy ją świadomi swojej wartości (jestem warty, aby o coś prosić) i z zaufaniem do drugiej osoby, że jest w stanie naszą prośbę spełnić. Rekolekcjonista raz jeszcze podkreślił, że prośba zawsze powinna zakładać możliwość odmowy oraz że trzeba mieć odwagę odmawiać prośbom.

Wybieram

Dlaczego często ulegamy przymusowi, a nie wybieramy realnie? – rozważał ks. Wojtecki. Tłumaczył, że miłość samego siebie jest podstawą umiejętności wybierania, ponieważ stanowi fundament miłości chrześcijańskiej – „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.

Rekolekcjonista zwrócił uwagę na słowa, które spychają nas w poczucie winy, pozbawiają wolności wyboru: musisz, powinieneś. Zauważył, że wielu ludzi dbając o siebie, czuje się winnymi. Trzeba wybierać zgodnie z pragnieniami swojego serca, bo ono wie, jakie wybory są dla nas dobre – zaznaczył. Trudność wybierania inaczej niż oczekuje otoczenie, wynika z pragnienia akceptacji. Głód akceptacji powoduje, że rezygnujemy z siebie, a jest to podszyte lękiem, nie działamy w wolności:

Miłość chrześcijańska powinna być bezwarunkowa, a my ciągle oczekujemy, że sami i ktoś inny musi zasłużyć na miłość. A wybór to nic innego jak odpowiedzialność za siebie i innych.

Jak wybierać? Wybór zaczyna się od pytania, kim jestem dzisiaj? W jakim miejscu jestem teraz? Kim chcę być? – tłumaczył ks. Wojtecki. Wybór stwarza moją tożsamość, wybór ma poświadczać moją wolność. Po wtóre trzeba uświadomić sobie, jakie są nasze potrzeby i o jakie kluczowe wartości chcemy zadbać. Ważna jest umiejętność obiektywnej oceny kosztów wyboru, by móc decydować świadomie.

Obiecuję

Na koniec swoich rekolekcyjnych refleksji ks. Wojtecki rozważał słowo „obiecuję”. Dlaczego obietnice dane samemu sobie nie działają, nie są dotrzymywane, dlaczego tak trudno nam w nich wytrwać? Kapłan wyjaśniał, że jedną z przyczyn może być brak szacunku i doceniania siebie, chociaż miłość i szacunek są nam przynależne, z racji na to, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.

"Obiecuję" to dar – tłumaczył rekolekcjonista – dar z serca pełnego miłości i wolności, które chce coś ofiarować, a nie jest przymuszone do dawania czy zasługiwania.

***

Marcin Sułek, w imieniu zarządu Stowarzyszenia, podziękował ks. Dariuszowi za wygłoszone słowo. Wspólnie spędzony czas, nauki rekolekcyjne, które bardzo poruszyły słuchaczy, uczestnictwo we Mszach świętych oraz Apelu Jasnogórskim w Kaplicy Cudownego Obrazu były dla zgromadzonych ważnym elementem przygotowania do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

 

/mdk

1 ppok20220620 0005

Marta Karpińska

Dziennikarz i fotograf, redaktor naczelna kwartalnika "Civitas Christiana".

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej