Jezus zapytany przez faryzeuszy, czy wolno mężowi oddalić żonę, odpowiada pytaniem na pytanie dociekając, co w tej sprawie przykazał Mojżesz. Jezus odpowiada prowokacją na prowokację. Faryzeusze chcą Go pogrążyć, a On chce zmusić ich do myślenia i wykazania wyższości prawa, które dał Bóg przy stworzeniu świata i człowieka nad wszelkimi ludzkimi nakazami, choćby prawodawcą był sam Mojżesz.
Dzisiejszy fragment Ewangelii koresponduje wyraźnie z pierwszym czytaniem liturgii słowa z Księgi Rodzaju. Bóg stwarzając mężczyznę i niewiastę przeznacza ich do życia małżeńskiego, aby złączeni we wzajemnej miłości i wierności byli jednym ciałem. Faryzeusze zachowują się tak, jakby nigdy nie czytali tego fragmentu, a przecież musieli doskonale go znać. Wszak pierwsza księga Biblii była czytana w synagogach. Pomijają – najpewniej – celowo ten fragment i od razu powołują się na Mojżesza. Według ich mniemania to silny argument, bo Mojżesz był powszechnie przez Żydów uznany za tego, który od Boga otrzymał przykazania, a i sam był prawodawcą.
Jezus wyjaśnia, że Mojżesz pozwolił dawać listy rozwodowe nie z polecenia Boga, ale ze względu na zatwardziałość serc tych, którzy słuchali, a zatem poszedł po linii tradycji i zwyczajów ludzkich, a nie wynikało to z objawienia. Jezus wyraźnie mówi, że na początku tak nie było. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, aby stawali się w swoim związku jednym ciałem.
Jak często i my także trzymamy się kurczowo zwyczajów i tradycji ludzkich, a nie zwracamy uwagi na to, że na początku tak nie było. Zamiast szukać sensu, próbujemy się usprawiedliwiać. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o kwestie relacji pomiędzy małżonkami, ale o każdy wymiar owego stawania się jednym ciałem w Chrystusie. Każdy człowiek bowiem jest zaproszony do relacji z Bogiem na wzór miłości oblubieńczej, której wzorem jest miłość Chrystusa do Kościoła, a piękną reprezentacją miłość małżonków, której owocem ma być potomstwo.
Tak jak Chrystus w chrzcie świętym i pozostałych sakramentach przekazuje życie, tak samo życiodajna ma być miłość małżonków. Wymiar owocności w dzisiejszej Ewangelii podkreśla gest przytulania i błogosławienia dzieci. One muszą wiedzieć, że są chciane i kochane, a nie szorstko odpychane. Małżonkowie, którzy są jednym ciałem, rodzą ciało swego potomstwa i przekazując życie, uczestniczą w planie Boga, który to życie uświęca i prowadzi do zbawienia.
/ab