Po raz szósty obchodzimy w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką w trakcie II wojny światowej. Data – 24 marca – symbolizuje egzekucję rodziny Ulmów w Markowej na Podkarpaciu. Niemiecka żandarmeria zamordowała wówczas Józefa Ulmę, jego ciężarną żonę Wiktorię, sześcioro ich małoletnich dzieci oraz ukrywanych Żydów.
Polska była jedynym krajem w okupowanej przez hitlerowskie Niemcy Europie, w której groziły najcięższe represje za pomoc w ukrywaniu ludności pochodzenia żydowskiego. Mimo tego, na tle innych krajów Polacy angażowali się najbardziej w ratowanie Żydów, o czym świadczy największa ilość przyznanych tytułów "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” (7232 medali – stan na styczeń 2022).
Polaków udzielającym pomocy prześladowanej ludności żydowskiej było jednak znacznie więcej. Wielu z nich nie otrzymało tytułu „Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata” z różnych powodów. Nierzadko, ta pomoc była udzielana anonimowo. Osoby ocalone, jak i zaangażowane w pomoc, nie dzieliły się po wojnie świadectwem z trudnego, okupacyjnego czasu.
98-letnia Stella Zylbersztajn-Tzur, ocalona z Zagłady Żydówka, po wojnie podała do Instytutu Jad Waszem w Jerozolimie 65 nazwisk osób, dzięki którym przeżyła okupację niemiecką na ziemiach polskich. Do dzisiejszego dnia Instytut przyznał tytuł „Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata” jedynie 1/3 bohaterów, którzy uratowali Żydówkę.
W ratowanie Żydów powszechnie angażowali się również ludzie kultury, nauki i sztuki. Wykonawca piosenki „Ta ostatnia niedziela” – Mieczysław Fogg udzielił schronienia rodzinie kompozytora Iwo Wesbiego oraz inżyniera Stanislawa Wempla. Pisarz Jarosław Iwaszkiewicz w swojej willi w Stawisku ukrywał w przeciągu całej okupacji kilkanaście osób pochodzenia żydowskiego. Jeden z najwybitniejszych reżyserów teatralnych XX wieku Aleksander Zelwerowicz otrzymał Medal z „Jad Waszem” za ocalenie Leona Feinera.
Bardzo ciekawy epizod w ratowaniu ludności żydowskiej miał pisarz Jan Dobraczyński. Autor „Cienia Ojca” i „Spotkań Jasnogórskich”, notabene przedwojenny narodowiec, zaangażował się w działalność Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Jako kierownik Sekcji Opieki Zamkniętej prowadzącej zakłady opiekuńcze dla dzieci i dorosłych organizował dla dzieci z getta warszawskiego miejsca w placówkach wychowawczych prowadzonych przez siostry zakonne. Według jego współpracowniczki – Ireny Sendlerowej, dzięki Janowi Dobraczyńskiemu uratowano od śmierci w granicach 500-700 dzieci. Jak wspominał pisarz po latach tamten okres:
Mój wkład w tę akcję był minimalny. Nie ja szukałem tych dzieci, nie ja je przewoziłem, nie ja sporządzałem fałszywe wywiady.
W święto państwowe – Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów – powinniśmy czuć dumę, że my – Polacy w okresie straszliwego terroru okupanta niemieckiego zdaliśmy egzamin z humanitaryzmu, pomocy bliźniemu i przyzwoitości na "piątkę".
/ab