Połoniewicz: Historia cmentarza zapadła się pod ziemię

2024/11/5
Lawka na dawnym cmentarzu ewangelickim w Olsztynie foto z 31.10.2024 r. autor Zbigniew Poloniewicz
Fot. Zbigniew Połoniewicz

Od dłuższego czasu zamierzałem odwiedzić dawny cmentarz ewangelicki (istniał w latach 1886-1972) przy ulicy Wojska Polskiego w Olsztynie. Odwiedziłem go we Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Dziś to właściwie rozległy park bez śladu grobów, pokryty imponującym dywanem żółtych liści, wyposażony w parkowe ławki przy dawnych wybrukowanych cmentarnych alejach. Historia tego cmentarza zapadła się pod ziemię wraz z jego mieszkańcami i tam zachowała na wieki swoją tajemnicę, tajemnicę zmarłych. Wiatr teraz tylko hula niespokojny, rozgniewany, rozsyłając w świat zawartą w liściach tajemnicę cmentarza.

Na jednej z ławek niewidzialne ręce ustawiły cztery płonące znicze. Widać niedługo przed moim przybyciem, bowiem ledwie się rozpaliły (vide – załączona do tekstu fotografia). Zatrzymałem się przed nią i zadumałem. Zapewne osoba ustawiająca na ławce znicze gdzieś w pobliżu miała grób bliskiej sobie osoby. Dziś grób ten nie istnieje, zatem pomysł ustawienia zniczy na parkowej ławce stał się dla tej osoby trafnym rozwiązaniem. Być może istnieje inne rozwiązanie tej zagadki. Zrozumiałem, że niełatwe jest zlikwidowanie, zniszczenie decyzją administracyjną i zatracenie w pamięci mieszkańców Olsztyna istnienia tego cmentarza. Cmentarz istnieje w krajobrazie ich życia, co prawda w odmiennej postaci, żyje swoim życiem w ludzkiej świadomości, a samo miejsce nigdy już nie będzie li tylko parkiem. To proces, który trwać będzie przez kilka następnych pokoleń, być może jeszcze dłużej. Będzie utrwalać pamięć...

Tak naprawdę nie dla spaceru przybyłem na teren dawnego ewangelickiego cmentarza. Celem tej wyprawy było odszukanie zbiorowego grobu około 4670 nieznanych ofiar zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej, w tym udokumentowanych 652 obywateli Polski, Francji, Włoch, związku Radzieckiego i Niemiec – pacjentów Szpitala Psychiatrycznego w Kortowie (dzielnica Olsztyna) a także ekshumowanych w latach 1955-1958 z terenu województwa warmińsko-mazurskiego. W kwestii ekshumowanych właśnie najbardziej byłem zainteresowany.

W styczniu bowiem 2023 roku na łamy regionalnego kwartalnika „Bez Wierszówki”, wydawanego przez Warmińsko-Mazurski Oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, trafił reportaż mojego autorstwa o niemieckiej zbrodni popełnionej w styczniu 1945 roku w Zawadach Małych, w pobliżu Starych Jabłonek niedaleko Ostródy, na polskich jeńcach pędzonych z obozu karnego Arbeitsstraflager w Działdowie w straszliwych warunkach ostrej zimy do Olsztyna. Olsztyn zajmowany był akurat przez wojska sowieckie. Niemieccy oprawcy zaskoczeni szybką zmianą sytuacji na froncie, podjęli decyzję o egzekucji więźniów w Zawadach Małych, gdzie wyznaczyli nocny wypoczynek. Więźniowie nie dotarli do celu, nie ocalili życia, choć tak blisko byli upragnionej wolności…

21 stycznia 1945 roku, gdy nastał zimowy świt, więźniowie spali już spokojnie snem wiecznym, a nad nimi żałośnie szumiał starojabłonecki las. „Marsz Śmierci” dobiegł końca. Zostali złożeni w zbiorowym dole śmierci. Miejsce pochówku zostało dokładnie ukryte. Polecam reportaż „Zbrodnie, których czas nie zaciera” zamieszczony na łamach kwartalnika „Bez Wierszówki”, wydawanego przez Warmińsko-Mazurski Oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w którym opisuję szczegóły zbrodni (nr 2/188, z maja 2023 r., s. 18-20). 

Opowiedziana tragedia miała swój ciąg dalszy. Zgodnie z wytycznymi władz centralnych w roku 1950 (1958) ekshumowano wszystkich poległych na terenie byłego województwa olsztyńskiego na zbiorowy cmentarz ofiar terroru niemieckiego, który do dziś znajduje się przy ul. Wojska Polskiego w Olsztynie. Pośród złożonych tam szczątków spoczęło około 60 osób (na 118 zamordowanych) ze Starych Jabłonek.

Zależało mi na odnalezieniu miejsca zbiorowego pochówku. Spacerujące po cmentarzu-parku osoby pomogły mi w odnalezieniu grobu – wyodrębnionego zespołu cmentarnego. Jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałem owo miejsce. Przede wszystkim schowane w cmentarnym zaułku, pośród zabudowy przylegającego do ogrodzenia pobliskiego szpitala, trudnym do odnalezienia. Jakby wstydliwie, skrywając przed ujawnieniem prawdy obciążającej Niemców. Uderza brak listy nazwisk spoczywających w zbiorowych mogiłach. Miejsce oznaczone zaledwie dwoma obeliskami, kilkoma krzyżami oraz tablicą informacyjną. To wszystko.

Wykonałem dokumentację fotograficzną. Minuty zadumy przeciągały się w nieskończoność. Cmentarz w Zawadach Małych pozostał jako miejsce pamięci narodowej i nadal ma swoją żywą historię. Natomiast zespół cmentarny przy ul. Wojska Polskiego w Olsztynie, na terenie byłego cmentarza ewangelickiego, skrywający 4670 ofiar niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej, sprawia wrażenie opuszczonego, zapomnianego. Stolica Warmii i Mazur, centrum miasta… Niewesołe refleksje towarzyszyły mi, gdy opuszczałem opustoszały rozległy teren ze snującymi się po nim osobami z pieskami…

 

/mdk

Zbigniew Poloniewicz 2024 kwadrat

Zbigniew Połoniewicz

Przewodniczący Białostocko-Olsztyńskiego Oddziału Okręgowego Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana". Teolog, publicysta. 

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#olsztyn #Zawady Małe #zbrodnie niemieckie #Szpital Psychiatryczny w Kortowie
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej