W przyszłym roku będziemy obchodzić 40-lecie męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Jego nauczanie, posługa i osoba jako takie, budziły za życia wiele, niekiedy skrajnych, emocji. Od tych, jakie budził w ludziach, którzy trwali zasłuchani w jego kazania i - uczestnicząc we Mszach Świętych i modlitwach za Ojczyznę - identyfikowali się z postulatami, które głosił, po przedstawicieli władzy, którzy bardzo negatywnie odnosili się do każdego takiego wystąpienia księdza Jerzego. Zresztą skutkiem złości tych drugich był spisek zawiązany w obozie komunistycznym, zakończony męczeńską śmiercią kapłana. Ksiądz Popiełuszko oddał życie za prawdę zawartą w Ewangelii, którą głosił bezkompromisowo, ale również za katolicką naukę społeczną, którą po prostu przypominał.
W tym kontekście fundamentalną rzeczą jest opracowany przez Pawła Kęskę tom zatytułowany „Zawsze głosiłem prawdę. Nauczanie społeczne w wypowiedziach księdza Jerzego Popiełuszki. Wybór źródeł.” Oczywiście wybór to zawsze wybór, ale w tym wypadku na niemal 500 stronach uzyskujemy integralny obraz tego, co błogosławiony kapłan głosił w czasie swojego posługiwania. Mało tego, dzięki kilku początkowym dokumentom, pisanym z pozycji żołnierza – kleryka, siłą wcielonego do wojska, którego aparat za cel miał odwiedzenie go od wybranej już drogi, uzyskujemy też pewne światło na jego dojrzewanie do kluczowych konstatacji społecznych, w którym jako człowiek wierzący, żyjący doświadczeniem Boga, ale i historii ojczystej, zmierzył się z totalitarnym państwem nie respektującym takiego punktu widzenia.
Dla pokolenia, które żyło w tamtych czasach, dokumenty epoki, skrupulatnie zebrane, spisane i opracowane przez Pawła Kęskę, są pewnym przypomnieniem i pokazaniem w sposób właściwie pełny tego, co ma ono zawarte w swojej pamięci. Należy przy tym pamiętać, że przecież i tu nie brak takich, którzy wtedy uwierzyli i być może wciąż wierzą w to, że ksiądz Jerzy nadużywał swej misji kapłańskiej do robienia polityki, czego mu robić – w opinii aparatu komunistycznego - nie wolno było, bo w tej dziedzinie państwo miało mieć monopol, który sobie uzurpowało i uznawało to zawłaszczenie za naturalne. Tu też ważna jest polemika i odniesienie się do twardej rzeczywistości. Ksiądz Popiełuszko owszem zajmował się „polityką”, bo na sercu leżało mu dobro wspólne i w tej dziedzinie na pewno naruszał ową wynikającą z ideologii uzurpację władzy. Myślę, że dla młodszych czytelników, czyli tych, którzy nie mają jeszcze pięćdziesiątki na karku, ów zbiór może mieć wymiar odkrycia postaci, której spojrzenie na sprawy społeczne stanowi ciekawe narzędzie w odniesieniu do naszego tu i teraz.
Żeby rzecz uporządkować - kazania księdza Jerzego, czy te wygłaszane w kościele św. Stanisława na Żoliborzu, czy gdzie indziej, były przez przedstawicieli władzy nazywane „seansami nienawiści”. Oczywiście Jerzy Urban w trakcie swoich tyrad oraz służby prasowe systemu komunistycznego w jednolicie brzmiącym przekazie propagandowym głosili jedno i to samo. Polska w tej wizji jest krajem wolności sumienia, której ksiądz Popiełuszko nadużywa, np. wtedy, gdy domaga się uwolnienia z internowania czy uwięzienia osób osadzonych właśnie za przekonania. Pamiętajmy, że internowanie działaczy Solidarności w pierwszych dniach stanu wojennego było złamaniem przez system własnego porządku prawnego, a mówienie o tym publicznie dyskredytowało władze. Omawiana książka sama w sobie jest doskonała polemiką z tymi twierdzeniami, ale też ponowną konstatacją tego z jak bardzo zamkniętym i opresyjnym systemem mieliśmy do czynienia.
Zebrane przez Kęskę wystąpienia, często spisane z taśm magnetofonowych, co wiązało się z ogromną mrówczą pracą, pokazują że mamy w nich do czynienia po prostu ze skondensowanym wykładem katolickiej nauki społecznej, mocno osadzonej w polskich realiach i tradycjach historycznych. Oczywiście nie był ks. Popiełuszko historykiem i nie starał się w swych kazaniach za takiego uchodzić. Dziejami ojczystymi posługiwał się jako narzędziem do obrazowania polskiego charakteru narodowego i pokazywał jak głęboko jest on osadzony w chrześcijaństwie, w Ewangelii, ale również w dokumentach tworzonych przez Kościół.
Ksiądz Jerzy, który w swych wystąpieniach podkreśla, jak bardzo inspiruje się nauczaniem nieżyjącego już wówczas Prymasa Stefana Wyszyńskiego, obecnie również błogosławionego, nie tylko całymi passusami cytuje jego wystąpienia, kazania i publikacje, ale również - co ważne - w sposób widoczny posługuje się jego metodologią i można powiedzieć, że próbuje jego sposób myślenia o świecie w całkiem udanej formie przenosić w realia lat osiemdziesiątych. Czytając niektóre kazania można odnieść wrażenie, że ks. Popiełuszko znał wydaną przecież po raz pierwszy dopiero w roku 1990 książkę Prymasa pt. „Miłość i sprawiedliwość społeczna”, ale pewnie te odniesienia są odzwierciedleniem spotkań seminarzysty ze Stefanem Wyszyńskim.
Podobnie rzecz się przedstawia z nawiązaniami do nauczania Jana Pawła II, którego kazania i encykliki są na trwałe obecne w kolejnych prezentowanych na poszczególnych stronach publikacji wystąpieniach. Ksiądz Jerzy posługuje się również obficie dokumentami Soboru Watykańskiego II. Widać tu po prostu, że mamy do czynienia z kimś, dla kogo nauczanie społeczne Kościoła to nie akademickie dysputy zamknięte w murach seminarium, lecz żywe spojrzenie na rzeczywistość.
Dlaczego więc nauczanie bł. księdza Jerzego, skoro oparte było na cytatach i metodzie tolerowanej w czasach komunizmu, było aż tak znienawidzone? Przede wszystkim dlatego, że pokazał katolicki sposób myślenia. Co innego tolerować myśl zamkniętą w murach akademickich, a i to komunistom przychodziło z trudem, skoro mieli ochotę cenzurować papieskie encykliki, a co innego akceptować jej praktyczną emanację. W roku 1980 w Polsce doszło do przesilenia, które zmieniło zasadniczo sposób relacji społecznych. Nauka społeczna Kościoła, poprzez wejście kapłanów do strajkujących załóg fabryk, wspólną modlitwę i spotkania, stała się czymś niebezpiecznym, bo ktoś mógł wziąć ją za dobrą monetę, co też się stało. Popiełuszko, mówiący o godności osoby ludzkiej, a nie o człowieku jako czynniku ekonomicznym, był niebezpiecznym wichrzycielem, zresztą istnieje ryzyko, że i dziś, gdyby trafił na odpowiednie grono słuchaczy, byłby traktowany tak samo.
Jeszcze mocniej wybrzmiewało jego przesłanie, w którym domagał się obecności głosu katolików w życiu publicznym, społecznym. To były rzeczy nieakceptowalne nawet dla władzy w latach 80-tych, która owszem gotowa była udzielić Kościołowi koncesji na budowę nowych świątyń, ale absolutnie nie mogła - z powodów zasadniczych - zgodzić się na obecność przekazu Ewangelii poza nimi.
W zaprezentowanym tomie poznajemy błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę jako człowieka, który stosownie do tytułu książki po prostu mówi prawdę, a to, że może się ona komuś nie podobać, to zupełnie inna sprawa.
Zawsze głosiłem prawdę. Nauczanie społeczne w wypowiedziach księdza Jerzego Popiełuszki, Wybór źródeł, red. Paweł Kęska, Warszawa 2023, s. 494
/mdk