Rzeczywistość liturgiczna rozciąga się na całe życie człowieka. Nie zamyka go wyłącznie w budynku, w którym się dokonuje, ale idzie krok dalej – chrześcijanin może nawet „wejść do swej izdebki” i również tam żyć pełnią celebracji. Właściwą ku temu formą jest liturgia godzin.
Codzienna modlitwa ludu Bożego – liturgia godzin, popularnie zwana brewiarzem, jak wskazuje nazwa, jest modlitwą całego Kościoła, nie tylko księży i zakonników. Przyjęło się w zwyczaju, że ta modlitwa jest tylko dla hierarchicznej części Kościoła. Konstytucja o liturgii zachęca jednak do uczestniczenia w tej modlitwie całą wspólnotę: „Zaleca się, aby i świeccy odmawiali brewiarz czy to z kapłanami, czy na swoich zebraniach, czy nawet indywidualnie” (KL, n. 100). Celem tej modlitwy jest uświęcenie czasu oraz człowieka. Czasu – ponieważ angażuje modlitewnie każdy moment dnia i nocy tego, kto się modli. Człowieka – ponieważ każde spotkanie z Bogiem sprawia, że człowiek wychodzi przebóstwiony.
Liturgia godzin jest przede wszystkim dziełem Kościoła, który jednoczy się w każdym momencie dnia, by chwalić Boga, nie tylko rano i wieczorem, ale także w trakcie pracy. Początki liturgii godzin sięgają jeszcze dalej niż początki chrześcijaństwa, ponieważ są związane z kultem, który odbywał się w świątyni jerozolimskiej, gdy codziennie rano i wieczorem pobożny Żyd składał ofiarę Bogu.
Modlitwa ta jest bardzo bogata oraz ma otwartą budowę. Składają się na nią: hymn, dwa psalmy, kantyk ze Starego Testamentu i – w zależności od poszczególnych godzin modlitwy i pory dnia – jedno lub dwa czytania, prośby oraz dodatkowo kantyki z Nowego Testamentu. Ta bogata treść zmieniająca się w zależności od okresu liturgicznego powtarza się w ciągu czterech tygodni, według których ułożone są psalmy oraz poszczególne teksty. Jednocześnie są to teksty biblijne, które pogłębiają zarówno znajomość tej Księgi, jak i będąc Słowem żywym, dotyczą aktualnej sytuacji każdego człowieka, w nawiązaniu do przeżywanego czasu liturgicznego, więc uczestniczący w tej modlitwie nieustannie żyją tym samym rytmem, którym żyje cały Kościół.
Ten, kto się modli liturgią godzin, jest nieustannie aktywny. W trakcie jej trwania zajmuje postawę siedzącą lub stającą. Dodatkowy podział na chóry sprawia, że modlitwa ta zaczyna żyć, oddychać tak samo, jak wszyscy jej uczestnicy. Przez to nie jest ona zwykłym „odklepywaniem” formuł (choć jak w każdej modlitwie istnieje zagrożenie spowszednienia), lecz aktywnym uczestnictwem, które wytwarza ciągły rytm, przez co każdy uczestnik wkłada cząstkę siebie. Ta wymiana staje się dialogiem, umiejscowieniem swojej rzeczywistości i siebie na równi z autorem poszczególnych psalmów lub kantyków. Ich wymowa będzie zawierała gamę przeróżnych stanów ducha, jakich może doświadczyć człowiek – od największego upodlenia, jakim jest grzech, poprzez doświadczenie nieprzyjaciół, uświadomienie sobie swojego stanu, po przebaczenie Boga oraz wychwalanie Go za wszystko, czego nauczył i co zdziałał w życiu człowieka i całego stworzenia. Ten dialog z biegiem czasu może się przerodzić w walkę, zmaganie ze swoją słabością, a nawet z samym Bogiem, który zaprasza i chce być „atakowany” przez człowieka.
Do liturgii godzin należy bardzo sugestywny środek wyrazu, jakim jest śpiew. Psalmy, dla ich struktury, najlepiej gdy są wykonywane w formie muzycznej. Czytane tracą w jakimś stopniu swoją wartość, celowość oraz piękno wyrazu. Dopiero śpiewane są w stanie dokonać pełnego wejścia w życie człowieka, ponieważ w ten sposób zostają zrozumiane. Oddają, co czuł autor, gdy wyśpiewywał je po raz pierwszy, jak również – co czuje człowiek dzisiaj modlący się tym tekstem, który staje się jego własnymi słowami.
Liturgia godzin wkracza w naturalność cyklu dnia, który wypełnia życie chrześcijanina korzystającego z brewiarza. Od modlitwy porannej dziękującej Bogu za dar nowego dnia, poprzez krótkie modlitwy wypełniające czas pracy, przerywając ją na chwilę, by zwrócić myśli ku Bogu, a nawet przesączyć swój wysiłek obecnością Boga, po modlitwę wieczorną i kończącą dzień – by podziękować za wszystkie osiągnięcia, przeprosić za niepowodzenia i dojść do spoczynku, po którym nastąpi kolejny dzień pełen żywej obecności Boga.
Liturgia godzin zaprasza człowieka do konfrontacji jego życia z tym, co przeżywali inni wierzący w Boga. Połączenie tekstów Starego i Nowego Testamentu daje pełny obraz wiary oraz ukazuje bogactwo słowa Bożego. Z czasem liturgia godzin ma się stać modlitwą odmawianą nie tak, jak dyktują słowa, ale tak, jakby modlący się właśnie ją układali, to sposób wyrażenia siebie, przekazania Bogu, co czuje ten, który się modli. Tym bardziej kiedy jest to modlitwa wspólna – można odmawiać ją indywidualnie, ale dopiero wspólnotowy wymiar ukaże jej właściwy potencjał.
Michał Krzosek
pgw