W cyklu audycji prezentujących nauczanie bł. Prymasa Tysiąclecia, realizowanych przez red. Izabelę Tyras, przewodniczącą oddziału w Częstochowie „Civitas Christiana”, dziś o „wyjściu z siebie i wprowadzaniu w codzienne życie społeczne wartości ewangelicznych”.
Musimy uruchomić i rozwinąć cnoty społeczne, które w jakimś zalążku drzemią w każdym z nas. Obudzone, mogłyby się stać naszą siłą, błogosławieństwem rodzin, narodu i państwa – mówił bł. kard. Stefan Wyszyński. Podkreślał, że „chociaż zawsze ciąży na nas obowiązek czynienia dobrze, jak przykazuje nam Chrystus, to jednak teraz szczególnie musimy wyjść z siebie i w codzienne życie społeczne wprowadzić wartości ewangeliczne, które z naszej winy niekiedy zatrzymywały się na progu naszego życia osobistego.
Bądźmy chrześcijanami nie tylko w skrytości serca, przy zamkniętych drzwiach domu, w kruchcie kościelnej, ale też na ulicy, w biurze, w warsztacie, na roli i w tylu innych miejscach, gdzie żyje i pracuje człowiek, dziecko Boże, Chrystusowy brat, siostra i matka - podkreślał.
Prymas Wyszyński zauważał, że wszędzie musi się obudzić sumienie: „sumienie osobiste oznacza, że pracujemy jako chrześcijanie zgodnie z prawami natury, które są wszczepione w rozumność człowieka, w jego dobrą wolę, w jego wysiłek rozeznawania tego co służy naszej pracy jako istot społecznych całej wspólnocie”. Wyjaśniał, że „sumienie osobiste kształtowane jest przez naszą rozumność, przez zgodność naszych działań z przykazaniami Bożymi i z duchem chrześcijańskim”.
Podkreślał, że „jest też sumienie rodzinne - wychowanie w rodzinie dzieci i młodzieży i, że oddziaływanie rodziców w tym wychowaniu musi się kierować przykazaniami Bożymi i duchem kultury naszej domowej, ażeby w ten sposób powstawało nowych ludzi plemię jakich jeszcze nie widziano”.
- Potrzeba jest ojczyźnie naszej takich ludzi, takich obywateli, którzy na każdym odcinku wywiązywaliby się zgodnie z tym duchem sumienia ukształtowanego w życiu rodzinnym - mówił bł. kard.
Prymas Wyszyński mocno zachęcał: „byśmy sobie życia nie ułatwiali, byśmy nie doprowadzali naszych postaw w pracy i w trudzie, do jakiś postaw tylko omamień, jakoby idzie praca, jakoby są osiągnięcia, jakoby zadania były wykonane, a w rzeczywistości wszystko wygląda inaczej”.
- Bądźmy chrześcijanami nie tylko w skrytości serca, przy zamkniętych drzwiach domu, w kruchcie kościelnej, ale też na ulicy, w biurze, w warsztacie, na roli i w tylu innych miejscach, gdzie żyje i pracuje człowiek - przypominał.
/em