W cyklu audycji prezentujących nauczanie Prymasa Tysiąclecia, realizowanych przez red. Izabelę Tyras, przewodniczącą oddziału w Częstochowie „Civitas Christiana”, dziś usłyszymy słowa kard. Stefana Wyszyńskiego o rodzinie.
- Gdy w życiu rodzinnym zabraknie Boga, gdy ideałem już nie jest Święta Rodzina, gdy w ognisku domowym nie widzimy wybranej przez Ojca Niebieskiego matki, która ze czcią – jako Służebnica Pańska – niesie Dziecię, wtedy namnoży się w rodzinie tyle „wilków”, że zda się – zagryzą się wzajemnie – mówił bł. Prymas Wyszyński.
Jak zauważył „straszny jest obraz rodziny, która przemawia do siebie „wilczym językiem”, która pokazuje sobie kły i drapieżne oczy. Ludzie zjadają się wzajemnie, a młode pokolenie często zapomina, że to jest przecież rodzina, a nie klatka dzikich zwierząt”.
Kard. Stefan Wyszyński podkreślał, że
„do świątyni rodziny, jeśli ma się ona uratować , musi wejść, jak weszła ongiś do jerozolimskiej świątyni, Matka Najświętsza z Dziecięciem Bożym na ręku. Starczemu światu, który zagubił właściwy sens życia rodzinnego, musi złożyć w omdlałe ramiona nowe Boże życie, aby ludzie zrozumieli, że rodzina nie jest gniazdem wilków, ale jest świętą, Najświętszą Rodziną”.
Rodzina ustanowiona jest przez Boga, aby dzieci Boże czuły się w niej bezpiecznie, aby im nic nie groziło, aby cała miłość Ojca, którą ongiś okazał On Synowi swojemu przez Maryję, dzisiaj przez Maryję dotarła w rodzinie do każdego dziecięcia Bożego – mówił bł. Prymas.
„Oczy moje oglądały Zbawienie …” – powiedział Symeon, wziąwszy na starcze ramiona Dziecię Jezus z rąk Maryi. Można posunąć się dalej o krok, wyjść z ogniska domowego i rozejrzeć się po otoczeniu, po ulicach i warsztatach pracy, gdzie ludzie żyją, spotykają się i pracują, gdzie walczą o chleb i o swoje prawa. Człowiek w dalszym ciągu czuje się zagrożony. Dlaczego? Bo w wielkiej „świątyni” współczesnego życia nie ma Jezusa! Bo ludzie boją się tego interesu, który miał ongiś miejsce w świątyni jerozolimskiej, w ramionach Maryi”, zauważył.
Tragedia idzie przez świat współczesny. Trzeba więc do „świątyni” życia ludzkiego wprowadzić Boga. A wtedy, chociażbyśmy szli poprzez ciemności, ujrzymy Światłość wielką – mówił kard. Stefan Wyszyński.
/em