W cyklu audycji prezentujących nauczanie bł. Prymasa Tysiąclecia, realizowanych przez red. Izabelę Tyras, przewodniczącą oddziału w Częstochowie „Civitas Christiana” przypomnimy dziś fragment kazania, w którym kard. Stefan Wyszyński mówił o naśladowaniu Maryi w Jej silnej wierze.
Maryjność błogosławionego wiązała się nierozłącznie z umiłowaniem Chrystusa i Kościoła. Wierzył on, że swoją trudną pasterską posługę pełnił wyłącznie dzięki wsparciu Maryi. Wierzył w Jej realną, macierzyńską obecność wśród wiernych. U Niej szukał ratunku i obrony. Czuł się odpowiedzialny za sumienia Polaków zagrożone przez wojujący ateizm systemu komunistycznego. To właśnie ta troska stanowiła fundament maryjnej drogi Prymasa. Nie była to uczuciowa, dewocyjna pobożność, ale głębokie, teologiczne postrzeganie Maryi jako Matki w rzeczywistości Kościoła, narodu i każdego człowieka.
Nie wystarczy, gdy nas widzą jak się modlimy, ale jak my żyjemy, jak postępujemy, jak wygląda każdy dzień osobistego życia czy w rodzinie, czy w parafii, czy w warsztacie pracy, w urzędach, w szkołach, wszędzie. Przez tę miłość Boga, której wzorem jest Matka Pięknej Miłości - Maryja stajemy się ludźmi żyjącymi w ładzie społecznym - mówił błogosławiony.
Kard. Stefan Wyszyński był przekonany, że w każdej trudnej sprawie należy szukać pomocy u Maryi. Podkreślał jednak, że i Maryi trzeba pomóc w Jej misji prowadzenia ludzi do Jezusa. Podkreślał, że nasze modlitwy i wyrzeczenia nie są bez znaczenia. Osłabiają one pociski Złego, który próbuje niszczyć Kościół i nie dopuścić do zbawienia człowieka.
To wy, najmilsi, przez budzenie żywej wiary, gorącej miłości, podtrzymywanie tradycji chrześcijańskiej i naszej maryjnej religijności, przychodzicie z pomocą Bogurodzicy na tej ziemi - mówił bł. Prymas Tysiąclecia.
/uk