„Nikt nie wiedział naprawdę, skąd ten obraz pojawił się w kolorowej rzece historii. Nikt nie umiał powiedzieć, ile było prawdy w głoszonych opowieściach. Pojawił się i rozbłysnął niespodziewanie, jakby tutaj i teraz musiał rozbłysnąć. Jakby tutaj i teraz był potrzebny” – tę tajemnicę, którą zapisał Jan Dobraczyński na kartach „Spotkań Jasnogórskich”, od wielu wieków wciąż na nowo rozpoznają w swoim życiu kolejne pokolenia Polaków.
Tajemnicy może dotknąć tylko czułe na Bożego i ludzkiego ducha pióro pisarza. Chyba takie zobaczył w Dobraczyńskim wielki Prymas Stefan Wyszyński, prosząc go, by na 600-lecie Jasnej Góry napisał takie dzieje Jasnogórskiego Obrazu w historii polskiego narodu, by „wniknąć w przedziwne misterium trwania Pani Jasnogórskiej”.
Matka Boska Częstochowska „dlatego jest cudowna, że kiedy patrzymy na nią, przypomina się Polska” – uważał ks. Jan Twardowski. I podobnie myśleli Prymas Wyszyński i Jan Dobraczyński.
W 640. rocznicę powstania klasztoru na Jasnej Górze Instytut Wydawniczy PAX oddaje w ręce czytelników „Spotkania Jasnogórskie”, niezwykłe literackie spojrzenie na dzieje małego klasztoru na częstochowskim wzgórzu wpisanego w polskie dusze. A słowo do tego wydania napisał 131. przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski.
Kto był na Jasnej Górze, ten wie… ten zna… Wielotysięczny puls i samotność ludzkiego serca. Autor zabiera nas w niezwykłą pielgrzymkę przez wieki i wielkie wydarzenia polskiej historii zamknięte jak w muszli drogocenna perła, a tą jest Ona – Hodegetria i przy Niej ludzkie serce.
Przychodzimy więc przed Oblicze Matki Boga w towarzystwie młodziutkiej Jadwigi, króla Polski, z jej rozterkami, nawet niedojrzałością, a wychodzimy z kobietą, która mężnie przyjmie życie, nawet tak ciężkie jak krzyż. Wspólnie ze świątkarzem Łukaszem przeżywamy zmagania o uratowanie zniszczonego w wyniku napadu rabunkowego Wizerunku, a widzimy człowieka podźwigniętego Bożą łaską z życiowej ruiny. Towarzyszymy Kopernikowi w jego rozterkach, czy być wiernym swojemu sumieniu, czy panującej opinii. Z kard. Stanisławem Hozjuszem zanosimy przebłaganie za szerzące się herezje. Do Maryi z prośbą o radę przychodzimy też z jezuitą Wojciechem Męcińskim, który za Chrystusa przeleje krew w dalekim kraju. Wspólnie z Janem III Sobieskim i Kazimierzem Pułaskim prosimy o pomoc w walkach z ziemskimi wrogami, które stają się też duchowymi. W rzece pokornych pielgrzymów dostrzeżemy też abp. Zygmunta Felińskiego; tęgiego, niskiego ks. Roncallego, który spojrzenie częstochowskiej Czarnej Madonny zachowa w Watykanie jako papież Jan XXIII; franciszkanina Maksymiliana Kolbego; żołnierza Tomasza Bielickiego; aż wreszcie tych, którzy „wszystko postawili w swoim życiu na Maryję” – Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II.
Wszyscy oni zostali zobaczeni oczyma Matki, by od jasnogórskiego spotkania widzieć się „jasnymi”, silniejszymi, ale nie mocą swoją, lecz Boga.
Co sami zobaczyli w oczach Maryi, Tej, która w oczach umierającego Syna na Golgocie zobaczyła wszystkich ludzi, za których On oddał życie? Tajemnicę miłości Boga do człowieka? To jest też spojrzenie na Ciebie. Jakie jest twoje jasnogórskie spotkanie, Czytelniku?
Mirosława Szymusik
/em