Adamski: W obronie pokolenia Z

2024/12/16
AdobeStock 962925959
Fot. Adobe Stock

Odkąd świat jest światem w każdej epoce można zaobserwować konflikt pokoleń, uwidaczniający się najczęściej w tym, że ludzie starsi narzekają na młodszych. Już starożytni filozofowie negatywnie oceniali współczesną sobie młodzież, a Arystoteles miał nawet stwierdzić, że kiedy ją obserwuje, to wątpi w przyszłość ludzkiej cywilizacji.

Także dzisiaj starsi powtarzają bezrefleksyjnie frazę o tym, że „ta dzisiejsza młodzież…”, uznając w domyśle, że kiedy oni byli młodzi, to z pewnością byli mądrzejsi, inteligentniejsi, zaradniejsi, umiejący się lepiej bawić, posiadali lepsze zainteresowania i znajdowali lepsze rozrywki. Problem konfliktu pokoleń był niejednokrotnie poddawany analizie naukowej. W jej rezultacie stwierdzono, że za taką postawą wśród starszych stoi specyficzna właściwość ludzkiej pamięci, która wypiera wszystko to, co negatywnie kojarzy się z przeszłością i koncentruje się na rzeczach pozytywnych. Tę specyfikę ludzkiej pamięci bardzo często wykorzystują zarówno politycy jak i marketingowcy, odwołując się do tego, co już kiedyś było, po to, aby lepiej sprzedać produkt zarówno polityczny jak i handlowy. Wystarczy wspomnieć choćby wyprodukowany kilkanaście lat temu produkt wędliniarski pod nazwą szynka jak za Gierka. Miała ona symbolizować czysty smak produktu pozbawionego powszechnie dziś stosowanych chemicznych ulepszaczy, z pominięciem tego, że w epoce przywoływanego Gierka jakakolwiek szynka była drogim towarem luksusowym, bardzo trudnym do zdobycia, który należało wystać w kolejkach, albo załatwić poprzez osobiste koneksje i znajomości, a i tak spożywało się ją zwykle tylko na święta.

Od dobrych kilkunastu lat, głównie za sprawą socjologów amerykańskich, upowszechnił się proponowany przez nich podział pokoleń powojennych, a prawdziwą karierę poza literaturą fachową, zrobiło określenie pokolenie Z. Jeśli przyjmuje się, że wymiana pokoleń następuje co około 25 lat, to dla porządku osoby urodzone między latami 1946 (1950) a 1964 zostały nazwane boomerami (od baby boomers), gdyż byli oni owocami powojennego boomu demograficznego. Drugą grupą jest generacja X urodzona w latach 1965-1979, związana z przełomem kontrkulturowym roku 1968. Kolejną są millenialsi, czyli pokolenie urodzone w latach 1980-1994, które otrzymało swoją nazwę, ponieważ najstarsi jego przedstawiciele weszli w dorosłość na przełomie tysiącleci. Dopiero teraz można umieścić omawianą generation Z, czyli ludzi urodzonych w latach 1995-2019. Najmłodsze pokolenie, to pokolenie Alpha, urodzone w latach 2010-2024, zaś pokolenie, które dopiero ma się narodzić po roku 2025, to pokolenie Beta. Oczywiście podziały te bywają płynne i zależą od interpretacji autorów tworzących autorskie kategoryzacje. Mówi się niekiedy o najmłodszym pokoleniu, jako pokoleniu Polar, którego wyznacznikiem ma być topnienie lodowców oraz skrajna polaryzacja sceny politycznej obserwowana w krajach tradycyjnej demokracji liberalnej.

Obecnie bardzo często słychać, dobiegające z różnych stron narzekania na przedstawicieli pokolenia Z, twierdzące, że jego przedstawiciele są leniwi, roszczeniowi i w ogóle nie chce się im pracować za niskie stawki płacowe, a przy tym oczekują odpowiednich warunków pracy oraz dobrych relacji panujących w miejscu zatrudnienia. Przedstawiciele omawianej grupy wiekowej często zmieniają pracę, a w skrajnych przypadkach potrafią ją nawet porzucić bez podania powodu. Najwięcej opracowań naukowych, dotyczących omawianej kohorty wiekowej, analizuje zachowania „zetek” właśnie na rynku pracy, a wielu ekonomistów wyraża dziś przewrotną nadzieję, że coraz częstsze zwolnienia grupowe i likwidacje zakładów pracy, co niechybnie prowadzić będzie do wzrostu bezrobocia, nauczy młodych szacunku do pracy.

Nie brakuje jednak bardziej wielopłaszczyznowych analiz socjologicznych biorących w obronę pokolenie urodzonych po 1995 r. W tym względzie należy zauważyć opublikowany w zeszłym roku numer pisma „Pressje”, wydawanego przez Klub Jagielloński, zatytułowany „Cierpienia młodego zoomera” (Teka 63). Znajduje się tam wiele ciekawych analiz oraz artykułów publicystycznych związanych z tematem tego pokolenia. Pierwsza rzecz, o której można przeczytać, to sprzeciw młodych wobec paradygmatu nieustannej produktywności. Wielokrotnie analizowana przez przedstawicieli nauk społecznych „transformacja ustrojowa” w Polsce, związana ściśle z realizacją planu Balcerowicza od 1990 r., mająca na celu przekształcenie centralnie planowanej gospodarki socjalistycznej w wolnorynkową i kapitalistyczną, zaowocowała upadkiem przemysłu, ale z drugiej strony otworzyła szerokie możliwości indywidualnego bogacenia się, oczywiście nie zawsze uczciwego. Dla wielu przedstawicieli boomersów i pokolenia X Polska stała się krajem na dorobku, gdzie trzeba było za wszelką cenę dorabiać się oraz pomnażać majątek, poświęcając pracy i interesom zasadniczą część życia, po to, aby dogonić poziom życia mieszkańców krajów zachodnich. Młodzi z pokolenia Z bardzo często zadają pytania typu: „I po co było to wszystko?”, czy ta pogoń za lepszym życiem, w sensie czysto materialnym, uczyniła nas choć trochę szczęśliwszymi? Faktem jest, że ci, którzy po 1990 r. gorliwie pomnażali majątek, pozostawili po sobie spory kapitał, który mimo trudności i afer doprowadził do niezaprzeczalnej przemiany kraju. Młodzi chcą z niego teraz skorzystać, a przy tym myślą już w inny sposób, pytając się czy konieczny jest własny samochód, czy nie lepiej wymusić na władzy rozwój komunikacji zbiorowej? Wydaje się, że dla „zetek” kluczową wartością staje się bezpieczeństwo, unikanie ryzyka i cierpienia, a to czasem prowadzi do kuriozalnych zjawisk społecznych, takich jak zaprzeczenie konfliktowi pokoleń, gdyż coraz później młodzi się usamodzielniają i coraz dłużej mieszkają z rodzicami. Paradoksalnie łatwa dostępność pornografii w sieci oraz nawiązywanie uproszczonych wirtualnych relacji, także o charakterze seksualnym, powoduje, że młodym trudniej zawrzeć realny związek, a jeśli się w takim znajdą, to rzadziej ma miejsce realne współżycie cielesne. Rzadsze, w porównaniu z poprzednimi pokoleniami, są także ryzykowne zachowania, w tym nadużywanie alkoholu, a częstsze jego całkowite unikanie z przyczyn czysto utylitarnych. Cenienie sobie rozwoju osobistego oraz gloryfikacja indywidualnej psychoterapii związane są z częstszym zapadaniem na zdiagnozowaną depresję i inne dolegliwości psychiczne.

Można zatem uznać, że pokolenie Z niejedno ma imię. Te, oraz jeszcze wiele innych aspektów, związanych z przedstawionymi wyżej przemianami społecznymi zainspirowało wykładowców pedagogiki na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu do przygotowania sympozjum na ten temat, które ma się odbyć wiosną 2025 r. Pozostaje życzyć organizatorom owocnych poszukiwań naukowych i postawienia trafnych diagnoz.

 

/mdk

ks Krzysztof Adamski

ks. dr Krzysztof Adamski

Wykładowca katolickiej nauki społecznej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#pokolenie Z #praca #młodzież #konflikt pokoleń #przemiany społeczne

Podobne artykuły

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej