Łukasz Burzyński: Cynicy i kłamcy, czyli o ojcach protestów słów kilka

2020/10/28
AdobeStock 390192896
Fot. Adobe Stock

W moim artykule sprzed miesiąca, zatytułowanym ,,Tym razem możemy wygrać batalię o życie'', przewidziałem i jako jeden z nielicznych wierzyłem w to co wydarzyło się później w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego. Wykazałem wówczas, że na obronę życia mamy szansę nie dlatego, że ktoś to politycznie wykalkulował, ale dlatego że tak została skonstruowana nasza Konstytucja. I właśnie na tej kwestii, nie na samym problemie gromadzącym protestujących, chciałbym się poniżej skupić.

Uporządkujmy kilka kwestii. Winowajcami zmiany w kwestii aborcji, według protestujących, jest rządzące Prawo i Sprawiedliwość, Konfederacja oraz Kościół. Czy tak rzeczywiście jest? No właśnie z punktu widzenia przyczynowo-skutkowego nie można zarzucić żadnemu z powyższych podmiotów bezpośredniego wpływu na wyrok. Można mówić o pośredniej odpowiedzialności np. posłów partii, którzy podpisali się pod wnioskiem o sprawdzenie konstytucyjności szczegółów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży lub odpowiedzialności moralnej Kościoła za to, że ma swoją naukę w kwestii ochrony życia poczętego. Tyle tylko, że zarówno sprawdzenie konstytucyjności ustawy, jak i uniwersalne nauczanie nie jest ustanowieniem żadnego prawa.

Rzeczywistymi i obiektywnymi sprawcami stanu prawnego ocenionego przez Trybunał, i o tym chciałbym przypomnieć, jest w zdecydowanej mierze... Sojusz Lewicy Demokratycznej, partia-matka Lewicy, forpoczty trwających strajków. Lewica pozbawiona cynizmu i szachowania politycznego powinna mieć pretensje do kolegów partyjnych, np. do jednego z liderów Lewicy, Włodzimierza Czarzastego, który współtworzył Zgromadzenie Narodowe posiadając, jako opcja polityczna, zdecydowaną większość w ZN w roku 1997, gdy tworzono podstawy prawne pod obecną Konstytucję. Lewica, która z namaszczeniem razem z liberalną opozycją gloryfikowała jeszcze kilka miesięcy temu Konstytucję i traktowała ją jak pismo objawione, ma dzisiaj problem z tym, że ktoś wprowadził porządek ustawodawczy zgodny z tym wyjątkowym dokumentem.

Ta sytuacja doskonale jednak ukazuje intencje Lewicy. Gdy słyszę jak z mównicy sejmowej grzmią posłanki tej partii o "piekle kobiet", czym ma być rzekomo wyrok Trybunału Konstytucyjnego, to zastanawiam się - do kogo tak właściwie one kierują swoje oburzenie?

W przytoczonym wyżej artykule pisałem, że kwestia aborcji jest apolitycznym wynikiem logiki prawnej, z czego zdaje sobie sprawę zdecydowana większość konstytucjonalistów. W bardzo podobnej sprawie z tożsamą argumentacją do wyroku z 22 października ponad dwadzieścia lat temu orzekali liberalni sędziowie Trybunału: prof. Andrzej Zoll i prof. Andrzej Rzepliński. Oczywiście, pretensje uderzające w tony, że TK mógł wydać inny wyrok mogą być dla obrońców sprawy słuszne, ale wtedy dopiero taki wyrok byłby upolityczniony, a czy na ustach większości protestującej nie pojawiały się niejednokrotnie postulaty "państwa prawa"?

Wierchuszka partii rządzącej, opcji politycznej, która jest obwiniana przez protestujących najmocniej, de facto nie podpisała się pod listą sporządzoną przez posłów Wróblewskiego i Uścińskiego o zbadanie konstytucyjności aborcji eugenicznej. Dodatkowo przetrzymywali ją wyjątkowo długo, bo kilka miesięcy, a z samym wyrokiem nie mają wiele wspólnego. O wyroku TK nie świadczy wyłącznie silna argumentacja obecnego składu sędziowskiego, ale ponad dwudziestoletnia, konsekwentna linia orzecznicza zapisana w Konstytucji stworzonej przez, przypomnę to po raz kolejny, rządzący zdecydowaną większością Sojusz Lewicy Demokratycznej, który jest dzisiaj rzekomo forpocztą walki o tzw. prawa kobiet.

Pomijając już charakter i słuszność protestów, bo osobiście uważam, że Konstytucja w tym względzie chroni zdecydowanie słusznej sprawy, mamy do czynienia z rozgrywkami politycznymi, w której bezsprzecznie ofiarą jest polski Kościół, a wrogiem ma być klasycznie już obecnie rządząca ekipa. Cyniczna, wyrachowana kalkulacja mająca przynieść korzyść polityczną, uderza odpryskiem w niewinnych i jak wynika z najnowszych relacji, pociąga za sobą ataki fizyczne z udziałem ciężkich przedmiotów, a nawet noży. Nawet jeśli uznać całą klasę polityczną za winną niezadowoleniu społecznemu, to lewa część sceny politycznej wiedzie prym w jątrzeniu i kłamstwie.

Barbarzyński charakter protestów oparty na próbie przewrotu lumpenateistycznego ma też drugi cel, a mianowicie podważenie podstawy moralnej, jak i pozycji jej strażników: duchowego (Kościół) i fizycznego (państwo wraz z aparatem prawnym). Jest to oczywiście pożywką dla wszelkiego rodzaju anarchistów, których podstawą egzystencji jest pasożytowanie na ludzkich nastrojach w momencie chaosu społecznego. To podjudzanie do rewolucji, która ma zniszczyć jakikolwiek porządek, a w szczególności ten chrześcijański. Mam nadzieję, że nie będzie na to długofalowej zgody Polaków. Nawet więcej - jestem głęboko przekonany, że kłamstwo które wprowadziło zamęt w kraju ma krótkie nogi i nie wytrzyma pod naporem prawdy. Prawda zwycięży!

/łb

Lukasz Burzynski

Łukasz Burzyński

Społecznik, publicysta. Członek Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#aborcja eugeniczna #aborcja #pro-life #socjalizm
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej