Sutowicz: Kto jest winien temu, że woda płynie?

2024/09/17
IMG 0806
Fot. Piotr Sutowicz

Oczywiście tytułowe pytanie jest typowo retoryczne. Ktoś powie, że w kontekście sytuacji i nieszczęść, które się dzieją, wręcz głupie. Jeśli ktoś tak je odebrał to przepraszam, nieszczęście tysięcy ludzi nie może być przedmiotem żartów, ale żeby być ścisłym, moją intencją dziś nie były żarty z kogokolwiek i czegokolwiek.

Kiedy pisze niniejszy tekst, za oknem mam wezbraną wodę Odry, a ściślej jednego z jej wrocławskich kanałów. Płynie wartko, niesie ze sobą różne rzeczy, resztki odzieży, jakieś śmieci, gałęzie, ale i grube konary, które pewnie jeszcze kilkadziesiąt, albo kilkanaście godzin temu były dużymi fragmentami nadodrzańskich drzew. Niektóre są pokiereszowane, ale w tym coraz bardziej wartkim nurcie płyną i niemal całe drzewa z gałęziami i zielonym listowiem. Na filmikach i zdjęciach z obszarów już zalanych widać, że wodą płynęły i dalej płyną, również sprzęty RTV, a nawet samochody. W końcu w rwącej wodzie zginęły również zwierzęta, których ciała wkrótce będą się pojawiać. Chcę wierzyć, że dość krótka, acz zawsze w takich razach za długa lista ofiar ludzkich, nie będzie się już wydłużać.

Fot. Piotr Sutowicz

 

Nie wiem też co będzie. Władze ogłosiły, że w naszym kompleksie budynków w każdej chwili może dojść do wyłączenia prądu, jeśli ktoś ten felieton czyta, to znaczy, że jeszcze go nie wyłączono. Windy zostały ze względu na bezpieczeństwo ludzi wyłączone już wczoraj, a w niektórych dzielnicach Wrocławia stało się to ponoć już w zeszłym tygodniu. Z drugiej strony knajpki, bary i galerie handlowe pełne są ludzi, którzy maszerują po ich odwiedzeniu i ewentualnej kawie, nad rzekę by popatrzeć na nią z ciekawością i potem opowiadać znajomym, że widzieli. Ponoć są tacy którzy przyjeżdżają do miejsc powodzi, by pooglądać ludzkie nieszczęście, albo doznać jakichś wrażeń, jak dla mnie wątpliwych.

Inną stroną medalu jest panika. Dla mnie jednym z jej objawów są rozmowy zasłyszane w komunikacji miejskiej, ale również te, które śledzę w social mediach. Wiadomo, jedna plotka szybko się przeradza w następną, rośnie i puchnie aż do …nieskończoności chyba. Dziennikarze na pewno w rozwiewaniu plotek nie pomagają, korespondenci redakcji pytają często przypadkowo spotkanych ludzi o to czy tamto i bez komentarza podają ich bardzo doraźne wrażenia, czy szczątkowe informacje. I tak rzeczy całkowicie niesprawdzone, ale i nieweryfikowalne, przemierzają świat w postaci informacji. Poza tym określone informacje wcale nie muszą być plotką, w końcu „efektowne” zdjęcie np. płynącego w rzece ciała krowy, robi wrażenie.

Mam też trudność z tym jak traktować oficjalne komunikaty władz, które, co tu dużo mówić, bywają niejednoznaczne. Kiedy pan premier jednego dnia ogłasza, że „prognozy nie są zbyt pesymistyczne”, a potem następuje katastrofa, to coś jest nie tak. Mam też wątpliwości co do słynnych, będących już też przedmiotem memów, alertów RCB, wysyłanych zbyt często i niekoniecznie tam gdzie trzeba. Jak dla mnie ilość nie przeradza się w jakość, a wręcz przeciwnie.

A teraz ustosunkuję się do tytułowego pytania. Jak na razie odpowiedź na nie jest banalna. Jeśli ktoś śledzi media, to szybko dojdzie do wniosku, że powodzi winni są politycy, z tym, że dla każdego będą oni reprezentowali różne opcje. Ta, że się tak wyrażę, dyskusja jest kolejnym poziomem żenady.

Tak naprawdę jest jasne, że wbrew naszemu zadufaniu i wierze we własne siły, nie wszystkim kataklizmom da się zapobiec. Na pewno od czasu wielkiej powodzi w roku 1997 na Odrze i jej dopływach wiele zrobiono, na pewno też wiele szans na poprawę sytuacji zmarnowano, być może z braku funduszy, ale i powody polityczne nie były tu bez znaczenia. Gdzieś tam nie zbudowano zbiornika, bo ekolodzy protestowali, gdzieś tam, bo mieszkańcy w danym momencie danej inwestycji nie chcieli i bano się o wynik wyborczy, w jeszcze innych miejscach powody były głębsze, bo geopolityczne – wcale bym ich nie przeceniał, nasza infrastruktura nadrzeczna w stosunku do zachodniego sąsiada jest słabsza. Dlaczego? No właśnie. W tym miejscu i czasie nie będę wszystkiego analizował. Oby tylko nasze zainteresowanie tymi sprawami nie przeminęło wraz z wielka wodą. A w mojej opinii, tak właśnie może się stać.

 

/mdk

CCH 4989 2 kwadrat

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#powódź 2024 #klęska żywiołowa #Wrocław
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej