Zbróg: Głos prywatny przyszłość ubiegający

2025/05/16
AdobeStock 382314763
Fot. Adobe Stock

Tuż przed nastaniem ciszy wyborczej chciałbym zabrać głos w sprawie wyborów prezydenckich. I serio: jest to głos zupełnie prywatny. Nie głos delegata na Walne Zebranie, nie głos członka Zarządu. Piszę zresztą w wolnej chwili uszczkniętej z urlopu ojcowskewiego, więc jest to zupełnie prywatna, nieopłacona opinia. Także jako członka Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana", bo i o roli naszej wspólnoty będzie słów kilka.

Po pierwsze, piszę tuż przed wprowadzeniem ciszy wyborczej, która sama w sobie jest według mnie przepisem bzdurnym. Kwestię jej zniesienia zostawiam na inny tekst, a teraz niech posłuży ona jako punkt wyjścia do dyskusji o sondażach. Jeśli miałbym o coś zaapelować, to o zupełnie nieprzejmowanie się nimi. Co portal to inne wyniki, a zmiany, jakie zachodzą przy poszczególnych kandydatach, podpowiadają, że jest to raczej kolejne narzędzie kształtowania opinii publicznej, niż badania jej. Nie zwracajmy na to uwagi. Nie popadajmy w pułapkę "zmarnowanego głosu". Dopóki nie głosujemy na anglistę, to w pierwszej turze swobodnie można oddać głos na hydraulika, strażaka, ekonomistę czy doradcę podatkowego.

Po drugie, przejdźmy do drugiej tury. Według mnie w tym momencie swoboda wyboru dla katolika zawęzi się do jednej opcji, o ile tylko pójdzie głosować. W Internecie krąży wdzięczny rym "Druga tura bez Bążura", ale niestety jest to zupełnie nierealne. 1 czerwca ktoś stanie w szranki z Rafałem Trzaskowskim.

Trzeba powiedzieć wprost: katolik nie powinien na niego głosować. Czy to w pierwszej, czy tym bardziej w drugiej turze. W sformułowanym przez Radę ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski Vademecum wyborczym katolika czytamy:

Grafika: Facebook.com/Archidiecezja Gdańska

 

Rafał Trzaskowski nie spełnia tych warunków. A choćby teraz mówił, że jest przeciw aborcji i planuje odbić Konstantynopol - nie wierzcie. Oddać mu mogę tylko jedno: był zdecydowanie najciekawszym kandydatem w tych wyborach, bo nigdy nie było się pewnym, co powie na kolejnej debacie...

Oprócz rzeczy zawartych w Vademecum, nie powinniśmy na niego głosować z szeregu innych powodów. W obliczu zagęszczającej się sytuacji geopolitycznej nie rokuje on jako osoba zdolna udźwignąć rolę Prezydenta. Czy inni sobie z tym poradzą? Nie wiem, ale według mnie pewnikiem jest, że zrobią to lepiej od Trzaskowskiego. Jego wygrana oznacza także domknięcie systemu i jeszcze bardziej "uśmiechniętą" Polskę. A chyba już po lekkim "uśmiechu" orientujemy się, czym to pachnie.

Piszę prywatnie o tym wszystkim teraz, tuż przed ciszą wyborczą, bo nie sztuką wyrazić swoje zdanie, gdy już kości zostaną rzucone. Robię to bez żadnej kalkulacji, bez zastanawiania się, czy to się opłaca, czy nie. Piszę, bo sądzę, że tak trzeba.

Jako członek Stowarzyszenia mam nadzieję, że w drugiej turze zajmiemy jako środowisko jasne stanowisko, wzorem poprzednich wyborów. Choćby sondaże były przytłaczające, choćbyśmy obawiali się kontry "uśmiechniętych".

Kończąc ten ciąg opinii, gdybym nie wypowiadał się już w tej sprawie, to wiedzcie, że na pewno nie oddałem swojego głosu na Rafała Trzaskowskiego. Jak również z podobnych lub jeszcze innych powodów na Magdalenę Biejat, Szymona Hołownię, Macieja Maciaka, Joannę Senyszyn, Adriana Zandberga. No i na Krzysztofa Stanowskiego, ale to tylko dlatego, że sam o to prosił.

 

/ab

Mateusz Zbrog

Mateusz Zbróg

Politolog, członek Zarządu Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wybory #wybory prezydenckie #katolik a polityka #katolik w głosowaniu #katolik #vademecum wyborcze katolika #Rada ds. Społecznych KEP #felieton #opinia
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej