Historia nie jest, i chyba nigdy nie była, bezemocjonalną refleksją nad dziejami człowieka w czasie i przestrzeni. Te trzy pojęcia: człowiek, czas i przestrzeń obserwowane są za pomocą specyficznego szkiełka, jakim posługują się historycy, a które przedmiot, na który się patrzy, zazwyczaj pokazuje trochę inaczej, jakby zależnie od tego, kto patrzy. Historia bowiem to nauka funkcjonalna, dlatego dość długo filozofowie zastanawiali się, czy w ogóle uznawać ją za naukę.
W czasach nowożytnych miała być wspólnototwórcza. To, co badano i podawano do wiadomości czytelnikom, stanowiło oczywiście opowieść o przeszłości, ale trudno było oczekiwać, by narracja np. XIX-wiecznych badaczy, zajmujących się przebiegiem Polskich dziejów, całkowicie abstrahowała od ich tu i teraz, tzn. braku państwowości i obcej władzy, jakiej większość osób przyznających się do polskości nie akceptowała albo robiła to z niechęcią. Dlatego nie ma nic dziwnego w tytułowym wyszczególnieniu historii i teraźniejszości, które to pojęcia zaryzykowałem zestawić obok siebie.
Nie tak dawne „kiedyś”
Rozmowy prof. Andrzeja Nowaka, których tom wydało ostatnio Wydawnictwo Literackie, pasują do tej właśnie perspektywy. Osoby, które z profesorem rozmawiają, to nie tylko historycy. Perspektywa tomu, który w tytule stawia kwestię „Kto pisze nam historię?”, jest szersza. To osoby, które na historię mają pogląd, bo jest lub była ona ich polem pracy albo platformą, z której odbijają się, by z wysoka spojrzeć na przeszłe wydarzenia i ich kontinuum dziś.
Rozmówcy profesora są różni, a ich spojrzenia bardzo szerokie. Tom otwiera wywiad ze zmarłym w ubiegłym roku Ernestem Bryllem, praktykiem historii, który w swojej poetyckiej i teatralnej aktywności nie zajmował się jej badaniem, lecz traktował jak tworzywo. Nie powiem, lektura tej rozmowy była dla mnie przyjemnością. Jest ona dokumentem tego, jak walczono o pamięć historyczną w latach tzw. minionego systemu, jakie subtelności i meandry realiów tamtych czasów stały na straży politycznej poprawności dotyczącej właśnie pamięci historycznej, jak bardzo władza chciała, żeby pisano historię tak, by to ona miała panowanie nad teraźniejszością. To dzięki suwerennym ludziom kultury, którzy nosili w sobie etos niezależnego intelektualisty, ten proces postępował z takim oporem, a właściwie przez długie dziesięciolecia nie postępował wcale. Warto w tym miejscu zadać retoryczne pytanie: skąd publiczność w czasach końcowego Gomułki wiedziała, że Rzecz listopadowa, która miała być wystawiana na deskach teatralnych, jest sztuką ważną i tłumnie w niej uczestniczyła? Nie można tego wytłumaczyć inaczej, jak tylko ową potrzebą wysłuchania opowieści o historii z perspektywy teraźniejszości odwołującej się do przeszłości. Historia była tym, co pokazywało, że Polacy są Polakami właśnie, a narracja prosowieckiej ekipy to tylko naleciałość, która przeminie tak jak wcześniej rozbiory. Możemy całość takiego poszukiwania nazwać potrzebą wielkiej narracji.
Inteligenckie polskie drogi
W nurt debaty o „wspólnototwórstwie” wpisują się również inni rozmówcy profesora, jak Antoni Libera, który nie kryjąc korzeni swojej rodziny, dzieli się drogami dochodzenia inteligencji żydowskiej do polskości. O etosie inteligenta mówi też Wacław Holewiński, a obu panów łączą wspomnienia osobiste Polaków z okresu PRL. W podobny nurt wpisują się spotkania z historią Małgorzaty Musierowicz – to, jak reagowała na wydarzenia poznańskie w 1956 roku, w tym na śmierć swojego szkolnego kolegi Romka Strzałkowskiego. Wszędzie tam historia opisana w książkach i podręcznikach i opowiedziana przez zawodowców spotyka się ze wspomnieniami tych samych „zawodowców”, którzy to osobiście widzieli i przeżyli, a nawet – jak Antoni Libera, Wacław Cholewiński czy Jarosław Marek Rymkiewicz (z którym wywiad trochę starszy, niż w wypadku pozostałych, Andrzej Nowak również umieścił w książce) – brali udział w jej tworzeniu i opowiadają, o tym. Inna, ale do pewnego tylko stopnia, zdaje się być opowieść prof. Adama Leszczyńskiego. W jego wypadku rozmowa z Andrzejem Nowakiem miejscami bywa szorstka, ale i chyba szczera. Owa odmienność polityczna obu panów rzuca się w oczy, ale nawet tu znajdziemy punkt wspólny, którym ciągle jest Polska i polskość. Inaczej na te sprawy patrzy Szczepan Twardoch, z którym nie musimy się zgadzać, ale jego narrację też trzeba wziąć pod uwagę
Przyszła przeszłość
Bardzo ciekawe stwierdzenia padają również w rozmowie profesora z Jackiem Dukajem. Tu przeszłość owszem istnieje, są pisarskie, jak najbardziej historyczne inspiracje twórcy, ale są i tezy futurystyczne, działające na wyobraźnię. Czytelnicy Dukaja znają jego hipotezę o odejściu od języka pisanego. Nie można się chyba nie zgodzić, że niebezpieczeństwo, czy też używając bardziej neutralnego zwrotu, prawdopodobieństwo tego, że pismo będzie wyeliminowane z kultury, ba, z życia w ogóle, jest jak najbardziej realne. Tu przychodzi mi od razu na myśl wizja, którą kilkadziesiąt lat wcześniej przedstawił Janusz Zajdel w Paradyzji. Ciekawe, czy to jest odległa inspiracja dla autora zbioru Po piśmie, czy też wynik jego własnej obserwacji tego, co się dzisiaj dzieje z kulturą. Nie wyrokuję, ale dystopijna idea, która krąży miedzy pisarzami, wcale nie jest taka absurdalna.
Oczywiście czasy się zmieniają, zmienia się też sposób opowiadania o tym, co było. Pytanie jest tylko takie, czy w dobie, która po nas nastanie, ta inność nie spowoduje na tyle głębokiego pęknięcia w istocie cywilizacji, że rzeczywiście nastanie koniec historii? Czy sztuczna inteligencja zakończy potrzebę tworzenia, a tym samym wolę uczestniczenia w takiej czy innej wspólnocie kulturowej?
Podobne rozważania można snuć, czytając inną rozmowę z rzeczonego tomu, gdzie interlokutorem prof. Nowaka jest prof. Ewa Domańska z Uniwersytetu Poznańskiego. Zdaje się ona stać na nieco innym niż jej przedmówcy stanowisku. W pewnym momencie stawia tezy historiograficzne, które z jej punktu widzenia są interesujące, jak hipotezy co do możliwości rozwoju historii w kierunku upodmiotowienia bytów nieludzkich i odpowiednich, służących temu celowi eksperymentów. Każe to rzeczywiście wziąć pod uwagę, że historia w dotychczasowym kształcie zostanie zepchnięta do narożnika cywilizacji. W każdym razie to, co z takich eksperymentów badawczych, np. ludzko-zwierzęcych, wychyli się na światło dzienne, też będzie aspirować do rządów nad teraźniejszością w sytuacji, w której stanie się głównonurtową narracją.
Tom zamyka nie rozmowa, a wspomnienie prof. Nowaka o prof. Wiktorii Śliwowskiej, swojej mistrzyni, którą chciał pokazać w publikacji.
Wrócić do początku
Kto pisze naszą historię – i kto tym samym rządzi naszą teraźniejszością, a pewnie i przyszłością? No cóż, obraz, jaki wyłania się z książki, nie jest pesymistyczny. Być może nie jest też obiektywny, bo dobór rozmówców profesora jest subiektywny, nawet biorąc pod uwagę różne skrajne stanowiska względem przeszłości. Pomijając wspomniane eksperymenty, mające na celu zdekonstruowanie historii ludzkości w stronę światów zupełnie nowych, wypowiadający się na pierwszym miejscu stawiają wspólnotę narodową – nawet jeśli samo słowo „naród” zdają się wypowiadać z ostrożnością. Wacław Holewiński w formie powieściowej opowiada o naszych dziejach i robi to, co powieściopisarz robić może i co wynika z jego klasycznie rozumianej powinności. Antoni Libera dalej kultywuje etos inteligenta, osadzonego głęboko w europejskim sposobie patrzenia na cywilizację, którego przodkowie przebyli drogę, może i krętą, w stronę asymilacji z narodem polskim, ale w pełni zaczęli żyć jego życiem. Ernest Bryll i Jarosław Marek Rymkiewicz, zwany ostatnio przez osobę ministerialną „niejakim Rymkiewiczem”, pozostawili po sobie dorobek literacki, z którym wcale nie musimy się bezkrytycznie zgadzać, ale który może nam być pomocny w odczytywaniu polskości, w jej lepszym rozumieniu. Jak to z ludźmi kultury bywa, zostawili nam też możliwość spierania się z nimi, bo o to chodzi w twórczości, w pisaniu historii wciąż na nowo, w poczuciu odpowiedzialności, że prawo do twórczości pozostaje jednym ze sposobów bycia cywilizowanymi jako ludzie, którzy po przodkach odziedziczyli pojęcia cywilizacji łacińskiej – ale to już moja osobista uwaga na temat ich dorobku.
Andrzej Nowak, Kto pisze naszą historię? Rozmowy polskie wiosną XXI wieku, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 1/2025
/ab