Twórczość Feliksa Konecznego niezwykle wolno, choć, jak się wydaje, w sposób niepowstrzymany rozpowszechnia się w obiegu naukowym, kulturalnym a nawet dziennikarskim Polski. Świadczą o tym wznowienia jego dzieł: książek, broszur czy artykułów.
Co rusz ukazuje się jakaś pozycja, którą ten czy ów wydawca wydobywa z mroków niepamięci. Podjęto nawet bliską sukcesu próbę wydania niemal wszystkich jego dzieł. Pamiętajmy, że jeszcze w latach osiemdziesiątych o twórczości krakowskiego historiozofa słyszało niezwykle mało osób, a te które coś i nim wiedziały i czytały były wytykane palcami jako potencjalni wariaci. Dzięki ogromnemu wysiłkowi wydawniczemu, wykonanemu przez Jędrzeja Giertycha w Londynie, udało się ocalić myśl Konecznego od całkowitego zapomnienia, a było do tego blisko.
Szczególnie interesujące w dzisiejszych czasach wydaje się więc odczytanie Konecznego w kontekście aktualnych realiów, próba pokazania, że myśl o wielości cywilizacji pasuje do dzisiejszych czasów i można za pomocą jego klasyfikacji metod ustrojów życia zbiorowego, oceniać także dzisiejszą rzeczywistość. Przykład takiej pracy dostarczył nam w ostatnich tygodniach Biały Kruk w opublikowanym zbiorze „Pomiędzy Wschodem a Zachodem. W kręgu myśli Feliksa Konecznego” autorstwa Wojciecha Reszczyńskiego. Samego autora specjalnie przedstawiać nie trzeba, to postać znana i zasłużona, dziennikarz, radiowiec, ale i w formach pisanych sprawuje się doskonale, czego przykładem jest wspomniana książka.
Wprowadzeniem do niej jest esej Konecznego, pt: „Polska pomiędzy Wschodem a Zachodem”, który jest kluczem do wszystkiego, co przeczytamy na kolejnych stronicach, a składają się one ni mniej ni więcej jak z bieżącej publicystyki, tudzież wystąpień publicznych autora. Nie jest to więc kolejna książką o Konecznym, nie mamy też do czynienia z analizą jego myśli na takie czy inne kwestie, tylko z zastosowaniem jego metody badawczej do oceny tego co nas otacza, o czym pisze autor.
Życie polityczne, widziane oczami Wojciecha Reszczyńskiego, pokazuje, że Koneczny miał rację, że walka cywilizacji to nie zamierzchła przeszłość albo jakaś prawdziwa bądź nie ciekawostka. Cywilizacje dalej istnieją i dalej ze sobą walczą. Mnie to jakoś specjalnie nie dziwi. Czytając od kilkudziesięciu lat krakowskiego historiozofa byłem o tym przekonany, będąc jednym z tych wariatów, którzy przestrzegali, że w jego dociekaniach zawarta jest nie przeszłość, a nauka dotycząca przyszłości, inaczej mówiąc – z tego co było wynika przyszłość. Że Polska musi reprezentować określony typ cywilizacyjny. Wojciech Reszczyński pisząc na bieżące tematy, o sporach i polemikach, o wyczynach Unii Europejskiej, co kilka zdań przypomina czym jest cywilizacja łacińska, z której wyrasta kultura polska i że nie są możliwe syntezy cywilizacyjne, co oznacza, że nie można być cywilizowanym na więcej niż jeden sposób. Z tych założeń coś wynika. Co? O tym może się przekonać wnikliwy czytelnik, który niekoniecznie wcześniej przeczytał Konecznego. Może książka Reszczyńskiego zachęci go do takiej lektury.
Można powiedzieć, że same wydarzenia, które autor omawia analizując je metodą Konecznego dziś już są nieco podstarzałe, że postęp cywilizacji innej niż łacińska znacznie się posunął, że ta czy owa polemika to tylko przypomnienie rzeczy sprzed kilku lat. Ale sama idea konstrukcji osi sporu nie zestarzała się. Reszczyński, kierując się paradygmatami Konecznego, trafnie ocenia cywilizacyjne miejsce Unii Europejskiej, czy też niektóre aspekty polityki w Polsce.
W jednym mam wątpliwość – autor, jak się zdaje, próbuje pogodzić idee Józefa Piłsudskiego i Konecznego, nie wiem czy sam Koneczny byłby z tego zadowolony, ale Czytelnik może sobie wyrobić własne zdanie na ten temat.
Wojciech Reszczyński, Pomiędzy Wschodem a Zachodem. W kręgu myśli Feliksa Konecznego, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2024
/mdk