Jeździmy po różnych spotkaniach modlitewnych, doświadczamy nadzwyczajnych darów i charyzmatów, mówimy, że szukamy miejsca w Kościele, aby „coś poczuć”.
Jeździmy po różnych spotkaniach modlitewnych, doświadczamy nadzwyczajnych darów i charyzmatów, mówimy, że szukamy miejsca w Kościele, aby „coś poczuć”.
Jezus celowo używa tego sugestywnego obrazu, który odzwierciedla spryt synów tego świata, aby pokazać, że sprawy boskie są nieskończenie ważniejsze od dóbr ziemskich.
Bóg chce naszego dobra, ale bezwzględnie szanuje naszą wolność. Wolnymi nas stworzył i chce, abyśmy wolnymi pozostali, nawet wtedy, gdy istnieje ryzyko zabłądzenia.
Prawda o tym, że Bóg zsyłając swego Syna na ziemię przenika swoją obecnością całe ludzkie dziedzictwo wyraża się niezwykle wyraziście w Ewangelii przeznaczonej na dzisiejsze Święto Narodzenia NMP.
Czy można uniknąć dźwigania krzyża w swoim życiu? Od odpowiedzi na to pytanie zależy, według dzisiejszej Ewangelii, kwestia czy możemy się nazywać uczniami Chrystusa.
Szukajmy okazji do okazywania pomocy, przyjaźni i zainteresowania wobec tych, którzy są odrzuceni, zmarginalizowani i nie stanowią wartości w oczach tego świata.
Rola Jasnej Góry dla religijności Polaków oraz wpływ tego sanktuarium na polską historię są bezdyskusyjnie ogromne.
Dziś przypada wspomnienie NMP Królowej. Królowej ubogich, która uczy, że pokora, to nie synonim przegranej, ale oznaka zwycięstwa nad duchem tego świata.
Istnieje pokusa myślenia, że Bóg zbawienie zarezerwował tylko dla chrześcijan, albo nawet wyłącznie dla katolików. A czy tak jest w istocie?
Jezus wyraźnie stwierdza, że przyszedł ziemi dać rozłam, a nie oczekiwany pokój. Jak to możliwe? Jak to rozumieć?