
Modlitwa jest przejawem wiary. Gdyby człowiek nie miał wiary w Boga, albo gdyby uznawał, że Bóg owszem istnieje, ale nie interesuje się sprawami świata i człowieka, to wtedy modlitwa nie miałaby żadnego sensu. Modlitwa bez wiary w jej wysłuchanie może być co najwyżej wzniosłą, literacką, poetycką dywagacją, albo, jak to dzisiaj modne jest mówić, afirmacją. Tymczasem modlitwa osoby wierzącej ma znaczenie, buduje relację ze Stwórcą i stanowi przejaw życia duchowego. Tym bardziej modlitwa wytrwała, która wypływa z zaufania.
Obraz wdowy proszącej złego sędziego by wziął ją w obronę zostaje zestawiony z dobrocią Boga, który wysłuchuje swoje dzieci. Zły sędzia, który nie bał się ani Boga, ani z ludźmi się nie liczył wziął wdowę w obronę tylko dlatego, że wytrwale zamęczała go swymi prośbami. Jezus mówi, że jeżeli ten zły sędzia dał się złamać wytrwałymi prośbami kobiety, to o ileż bardziej Bóg wysłucha modlitwy swoich wiernych, przyjdzie im z pomocą i – zostaje podkreślone – prędko weźmie ich w obronę.
Fragment Ewangelii kończy się jednak znamiennym pytaniem – czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę gdy przyjdzie? No właśnie, powraca kwestia wiary. Wiary w skuteczność naszych modlitw, wiary w moc Boga i wiary w to, że Bóg chce dla nas zawsze jak najlepiej oraz wiary w to, że On wie więcej od nas, bo wie wszystko. Jest to postawa zawierzenia Bogu poprzez zaufanie, które ma wyrażać nasza modlitwa. Nigdy nie może ona być oddzielona od powyższych elementów.
Modlitwa nie jest środkiem płatniczym w jakiejś wyimaginowanej transakcji pomiędzy Bogiem a człowiekiem, działającej na zasadzie – my dajemy Bogu kult liturgiczny oraz nasze modlitwy, a On spełnia nasze prośby. Tak to nie działa. Bóg nie potrzebuje naszych ofiar i modlitw, ale wie że przyczyniają się one do naszego zbawienia. To my potrzebujemy modlitwy, bo buduje ona przyjaźń z Bogiem, motywuje do pełnienia Jego woli i tym samym osiągnięcia zbawienia poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa.
Dlaczego wielu z nas zniechęca się do modlitwy twierdząc, że Bóg nie słucha i nie spełnia naszych próśb? Czasami można rzeczywiście odnieść takie wrażenie, ale ono nie jest właściwym postawieniem sprawy. Trzeba zaznaczyć, że Bóg słyszy wszelkie nasze modlitwy, ale nie zawsze są one właściwe, albo podejście do niech jest nieodpowiednie. Po pierwsze nie wolno modlić się o rzeczy niegodziwe, po drugie zawsze trzeba podkreślać, wzorem Chrystusa modlącego się w Ogrodzie Oliwnym o oddalenie od niego kielicha Męki, lecz nie moja wola, ale Twoja wola niech się stanie.
/mdk