Znowu o stanie zdrowia Prezydenta Rosji

2022/05/18
AdobeStock 273686741
Fot. Adobe Stock

O plotkach dotyczących stanu zdrowia Prezydenta Putina pisałem już na tych łamach, pojawiają się one falami od początku wojny i na pewno są częścią polityki. Informacje te idą w różne strony, są też tworzone przez różne ośrodki. Prawda pewnie leży gdzieś w ukryciu. Może Putin jest chory, a może nie. To, że piszą o tym poważne media znaczy, że piłka ciągle jest w grze. Warto to od czasu do czasu przypominać.

Tym razem wyczytałem, że Putin ma raka, na którego będzie lub był operowany. Informacja ta, powtórzona przez różne media, wytworzona może być po to, by usprawiedliwić jego czasową nieobecność w tzw. przestrzeni publicznej i pewien dający się zauważyć brak nowych wypowiedzi prezydenta. Jeżeli tak, to po pierwsze może to znaczyć, że rzecz jest najoczywistsza na świecie i rak jest prawdziwym problemem zdrowotnym Putina, po drugie - może być i tak, że ktoś z jakiegoś powodu nie chce by rosyjski prezydent wypowiadał się publicznie, ponieważ:

- Opcja pierwsza: gdzieś toczą się rozmowy na temat zakończenia działań wojennych na Ukrainie. W mediach nic się nie pisze o takim miejscu, ale to nie znaczy, że go nie ma. Jakieś dziwne sygnały mogące być tego śladem, pod koniec pierwszej połowy maja napływały ze strony Prezydenta Macrona i kanclerza Scholtza, którzy o czymś z Putinem rozmawiali, domagając się zawieszenia broni. Z drugiej strony chcieliby, żeby Putin dostał od Ukraińców coś, co pozwoliłoby mu wyjść z twarzą z całej operacji. Puszczenie takiego sygnału świadczy o tym, że na razie Putin „twarzy” nie posiada. Ponieważ na Zachodzie nie ma jej ze względów oczywistych chodzi tu o twarz na terenie samej Rosji i na pożytek wewnętrznej propagandy. Oczywiście samo francusko – niemieckie gadanie na ten temat wywołuje w wielu ośrodkach kreowanych przez Anglosasów irytację, ale to inna rzecz. W każdym razie na okoliczność takich rozmów wygodnym dla wszystkich byłoby gdyby Putin zachorował, choćby na chwilę.

- Opcja druga: rzecz może być klasycznym rozegraniem na usunięcie prezydenta, czy to w porozumieniu z nim, czy też bez pytania go o zgodę. W końcu może być tak, że operacja się nie uda. To by oznaczało, że już ktoś się z kimś dogadał. Najprawdopodobniej oligarchowie z biznesowymi ośrodkami na Zachodzie Europy. Jest to o tyle prawdopodobne, że jednym i drugim nie zależy ani na Rosji ani na Ukrainie, a jedynie na interesach. Po zniszczeniach wojennych mogą one być kolosalne, trzeba by tylko w miarę wcześnie znaleźć się przy korycie, tzn. przy pieniądzach z jakiegoś planu odbudowy, tudzież przy kontraktach militarnych - w końcu wszystkie te wystrzelone rakiety i zniszczony sprzęt czymś trzeba będzie uzupełnić. W tym kontekście przychodzi mi na myśl nazwisko Aleksjeja Nawalnego, który mimo przebywania w kolonii karnej jest aktywnym komentatorem rzeczywistości w mediach społecznościowych.

 - Opcja trzecia: za swoją chorobą stoi Putin, który będzie wojnę eskalował i potrzebuje spokoju, by żadne Macrony i Scholtze do niego dnie dzwoniły i cennego czasu nie zabierały. To nie jest żart z mojej strony. Jedną z opcji rozważanych w dyskusji publicystycznej, łącznie z czasopismem „Nowa Fantastyka”, a więc ulokowanym gdzieś poza bieżącą debatą polityczną, jest ta, że Rosjanie przystępują do budowy swojego „Ruskiego Miru”, jego teoretyczne podwaliny już jakoś tam sobie opracowali i w według nich żaden Zachód nie jest im do niczego potrzebny. Choroba w każdej opcji służyła by dezinformacji, a ponieważ, jak wspomniałem, cały czas jest obecna w mediach fakt ten należy mieć na oku.

/mdk

Piotr Sutowicz

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wojna Ukraina #Putin #Rosja #Piotr Sutowicz

Podobne artykuły

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej