Dwóch uczniów Jana Chrzciciela słyszy jego świadectwo o Jezusie – Oto Baranek Boży, a usłyszawszy to stwierdzenie, natychmiast idą za Jezusem. Nie mają żadnych rozterek, ani problemu z tym, aby zostawić dotychczasowego nauczyciela i podążyć za wskazanym Mesjaszem. Oni wiedzą, na czym im najbardziej zależy i kogo szukają. Pragnęli znaleźć Mesjasza i Go znaleźli. A nam na czym zależy najbardziej? Czy także pragniemy odnajdywać Jezusa w naszym życiu?
Kiedy Jezus zauważył, że dwaj uczniowie Jana Chrzciciela idą za Nim, pyta, czego szukają. Oni, co ciekawe, nie mówią, że szukają Mesjasza, ale pytają o to, gdzie mieszka. Nie pytają, czy jest Mesjaszem, bo wierzą, że Jan prawidłowo wskazał na Jezusa, ale pytają o miejsce Jego pobytu, bo chcą dołączyć do Niego. To był normalny zwyczaj w tamtych czasach. Wielu było wędrownych nauczycieli, za którymi podążali naśladowcy i uczniowie.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam prawdę o tym, że i w naszym życiu będą ludzie, którym zaufamy, a którzy wskażą nam Mesjasza – Jezusa. Nie będzie to jednorazowe wydarzenie, ale wiele momentów, kiedy dzięki innym ludziom dostrzeżemy sytuacje, w których jest obecny Chrystus. Najważniejsze jest to, abyśmy mieli w sobie gotowość pójścia za Nim bez oglądania się wstecz.
Na tym historia się nie kończy. Zwróćmy uwagę na to, że uczniowie nie biegną od razu do Szymona Piotra, ale najpierw pozostają tego dnia u Jezusa w domu. Nie tylko słuchają Jego słów, ale przede wszystkim doświadczają Jego obecności. My także jesteśmy wezwani, aby docierać do innych ludzi z przesłaniem – znaleźliśmy Mesjasza, ale wpierw sami Go znalazłszy musimy doświadczyć Jego obecności, bliskości.
Jezus samą swoją obecnością przemienia nasze życie i przynagla, aby nieść radosną wieść o Zbawicielu. Andrzej po pobycie u Jezusa, przekonany o godności mesjańskiej Jezusa, idzie do swego brata i zabiera go do Jezusa. Interesująca jest reakcja Jezusa na przyjście Szymona – Pan zmienia mu imię. Nadaje mu imię Piotr. Słowo, które użył Jezus w języku greckim, tłumaczy się jako Kefas. Gdybyśmy chcieli dosłownie je przetłumaczyć, oznacza ono skałę. Odtąd Szymon staje się Skałą.
W tej zmianie imienia z Szymona na Piotra, kryje się misja, którą powierzy mu Chrystus. Piotr stanie się Skałą, na której zostanie zbudowany Kościół. Nam również Jezus nadaje imię, każdemu bardzo osobiście i indywidualnie, w którym zawiera się nasza życiowa misja do zrealizowania. Warto jej szukać, a po jej odczytaniu ze spokojem i konsekwencją ją pełnić. Warto, bo w realizowaniu woli Boga kryje się szczęście.
/ab