Dzisiejsza Uroczystość ukazuje nam tajemnicę Maryi jako Wniebowziętej. Będąc niepokalanie poczętą i wolną od jakiegokolwiek grzechu, włączając w to grzech pierworodny, została z woli Boga zachowana od śmierci i z duszą oraz ciałem została wzięta do nieba. Nie znajdziemy o tym żadnej wzmianki w Piśmie Świętym, ale informacje na temat tego niezwykłego i cudownego wydarzenia przechowała dla nas Święta Tradycja Kościoła oraz liturgia i wiara ludzi, od pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Dlatego w dzisiejszej Ewangelii odnajdziemy fragment, nie o końcu ziemskiego życia Maryi, ale o początkach jej posłannictwa. Maryja dowiedziawszy się od anioła przy zwiastowaniu, że jej krewna Elżbieta jest w stanie błogosławionym już od sześciu miesięcy, udaje się do niej pospiesznie. Kiedy przybywa do Elżbiety, pozdrawia ją, skutkiem czego jest radosne poruszenie dzieciątka w łonie Elżbiety.
Maryja dokądkolwiek, czy do kogokolwiek przybywa, niesie ze sobą radość. Nie wesołość, lecz głęboką duchową radość, która następnie przynosi pokój serca. Kiedy słyszymy jej radosny hymn uwielbienia, również i nam udziela się radość. To wszystko, co wygłasza w Magnificat Maryja, dotyczy nas i naszego zbawienia. Wszyscy stajemy się niejako wciągnięci w ten plan Boga.
Kolejnym elementem dzisiejszej Uroczystości jest radość serca płynąca w wiary we Wniebowzięcie Maryi. To wydarzenie pokazuje nam cel naszych dążeń, miejsce oraz stan, w którym wraz z Maryją i Świętymi mamy żyć na wieki. Maryja jest wzorem do naśladowania na tej drodze do nieba, ale jest także Tą, która nieustanie przybywa do nas w naszych potrzebach, tak jak przybyła do Elżbiety, nie tylko ogarnia modlitwą, ale chroni przed złem i udziela tej niezbędnej radości pośród trudów tego życia.
Przyjmijmy Maryję z otwartym sercem, wpatrujmy się w niebo, jako cel naszych dążeń i sami swoim życiem oraz dobrymi czynami wyśpiewujmy z radością własne osobiste "Wielbi dusza moja Pana".
/ab