Komentarz do Ewangelii z dnia 5 sierpnia
Herod, jako potężny satrapa mógł robić, co zechce. Nie podobało mu się, że Jan Chrzciciel mówił prawdę o jego związku z żoną swego brata – no to go uwięził. Przy okazji uczty, aby obejrzeć taniec młodej dziewczyny, bezmyślnie obiecał jej za to wszystko, co tylko ona zechce. Okazało się, że dziewczę za namową matki zażądało głowy Jana Chrzciciela. Herod, chociaż nie chciał śmierci Jana Chrzciciela, spełnił tę makabryczną prośbę. Dlaczego? No bo, co ludzie pomyślą, że nie dotrzymuje słowa?
Czy i ja z obawy, co ludzie o mnie pomyślą, posuwam się do głupich zachowań?
Daj nam, Panie, czyste sumienie i serce, pozwól żyć w prawdzie i nigdy nie pozwól nam przedkładać opinii innych nad własne przekonania.
/ab