Maryja w swoim życiu doświadczyła wielu węzłów, trudności, czy wręcz sytuacji dramatycznych. Jej niepokalane poczęcie, zachowujące Ją od wszelkiej zmazy grzechu, chroniło Ją przed węzłami wewnętrznymi, w które sama mogłaby się zaplątać, ale nie dawało ochrony przed zewnętrznymi trudnościami, wobec których zmuszona była stawać. To, co pozwalało Jej poradzić sobie z tymi przeciwnościami, to pełne posłuszeństwo Bogu.
Jako wzór posłuszeństwa Maryja jest niedościgniona. Wszystko, co Ją spotykało rozważała i zachowywała w swoim sercu. Nawet wtedy, kiedy sprawy dalece przekraczały zakres ludzkiego pojmowania. Anioł Gabriel zwiastujący, że będzie Matką Zbawiciela, że pocznie z Ducha Świętego, bez udziału mężczyzny - to wydarzenie musiało być wstrząsające dla młodej izraelskiej dziewczyny. Ona jednak z pełnym zaufaniem odpowiada - niech mi się stanie według twego słowa.
Kolejne wydarzenia też nie należały do najłatwiejszych. Poród w grocie betlejemskiej pośród zwierząt, ostrzeżenie i ucieczka do Egiptu przed Herodem, czy ostatecznie towarzyszenie przy męce Jezusa, aż po Jego śmierć. Wszystkiemu temu jednak towarzyszyło pełne zaufanie Bogu. To oczywisty przykład dla nas, jak i my mamy ufać Bogu. Niedościgły przykład. Jednak Bogu spodobało się Maryję nie tylko uczynić przykładem do naśladowania, ale i pełną łaski Orędowniczką, we wszystkich sprawach, które przeżywamy.
W ten oto sposób Niepokalana przychodzi dziś do nas, jako Matka wspólnoty Kościoła, rozwiązująca węzły. Wystarczy powierzyć te wszystkie supły, węzełki i bardzo grube powrozy, aby doświadczyć Jej przemożnej pomocy. W naszym przypadku owe węzły mają charakter zewnętrzny, jak i wewnętrzny, w które uwikłaliśmy się sami, czasami nieświadomie, a czasami na własne życzenie. Ona ma moc rozwiązania ich wszystkich, jeden po drugim. Dlatego w ufnej modlitwie powierzmy się Jej i zaufajmy, że Ona wie co zrobić, zwłaszcza wtedy, kiedy według naszej opinii, sprawa wydaje się bez wyjścia.
/mdk