Lubimy wygodę, poszukujemy ułatwień, udogodnień i dróg na skróty. Kiedy napotykamy trudności i wyzwania, wtedy odruchowo szukamy jakiś wymówek i wykrętów, aby je ominąć, albo uzasadnić sobie i innym, że nie musimy się nimi zajmować. Tymczasem Jezus w dzisiejszej ewangelii daje wyraźnie do zrozumienia – nie tędy droga.
Droga wymówek jest drogą donikąd. Zawsze znajdziemy jakieś wytłumaczenie, aby nie kroczyć wymagającą drogą Królestwa Bożego. Gdy jednak słyszymy poruszający głos Jezusa, Jego wezwanie – „Pójdź za Mną”, czy coś nie porusza głębi naszego serca? Czy nie czujemy tego pełnego miłości wybrania i propozycji wzięcia udziału w czymś wielkim, czymś co może przemienić całe nasze życie?
Kiedy słyszymy głos Jezusa, nie ma miejsca na wykręty i odkładanie decyzji na później. Trzeba działać teraz, bo to jest czas łaski, mój czas. Nie jest łatwo zostawić wszystko i pójść za Jezusem. Czasami obawiamy się, że pełnienie Jego woli w naszym życiu zabierze nam wolność, ograniczy, albo uniemożliwi dotychczasowy styl życia. Jednak nic bardziej mylnego. On jest wolnością i pragnie dla nas szczęścia, a zatem nie mowy o drodze w nieznane. W końcu On jest drogą, która prowadzi do celu.
Jezus chce, abyśmy Mu w wolności powierzyli wszystkie sprawy naszego życia, nie po to aby nam je odebrać, ale po to by je poukładać, przemienić i nadać właściwe proporcje. Dzięki Jego działaniu w naszym życiu przywrócony zostaje porządek, a my zaczynamy wszystko w nas i wokół nas postrzegać we właściwej perspektywie. Już sama harmonia, którą odzyskujemy staje się źródłem ogromnego spokoju i szczęścia.
Alternatywą jest kroczenie drogą życia po swojemu, ale to powoduje jedynie frustrację, niepewność i wahania w obliczu wyzwań, które spotykamy. Dlatego pamiętajmy o słowach naszego Pana, w których przestrzega, że oglądanie się wstecz nie prowadzi do bycia częścią Królestwa Niebieskiego.
/mdk