W liturgii zamiast pokutnego fioletu widzimy łagodny kolor różowy. Słyszymy wezwania do radości, bo to przecież niedziela „laetare”. To czas dostrzegania wszystkiego w naszym życiu co stanowi powód do radości, a źródła tego odnajdujemy w dobroci i miłosierdziu samego Boga. Chciałbym, żebyśmy w tej radości zastanowili się nad praktykowaniem prawdziwego odpoczynku.
Wielki Post to tradycyjnie czas pokuty, umartwienia, pracy nad sobą i podejmowania rozmaitych wysiłków ku nawróceniu. Wbrew pozorom jest to poważny wysiłek dla osób, które wiarę traktują poważnie. Tymczasem zarówno w Adwencie, jak i w Wielkim Poście odnajdziemy niedziele – gaudete i laetare, które nieco luzują te pokutne praktyki i wzywają do radości. Jest to także wezwanie do odpoczynku.
Wiele osób traktuje relaks, rozrywkę i odpoczynek, jako coś do czego nie bardzo mają prawo. Z różnych powodów. Jedni czują się winni, że przecież mają tyle spraw do załatwienia, że nie powinni tracić czasu na rozrywki. Inni uważają, że wolny czas powinni spożytkować na pomoc innym, wolontariat i inne zaangażowania. Jednakże o jednym trzeba pamiętać, a drugiego nie zaniedbywać. Powiem mocniej – relaks, rozrywka i odpoczynek to aktywności do których nie tylko mamy prawo, ale to nasz obowiązek. W naszym życiu musimy znaleźć czas na to, żeby odetchnąć, zregenerować się i zwyczajnie zrobić coś dla siebie. To pozwala nie tylko złapć oddech i wzmocnić siły, ale i daje potrzebny dystans do tego jak żyjemy, co robimy i jaki to wszystko ma sens.
Ewangeliczna przypowieść o synu marnotrawnym ukazuje nam postać miłosiernego ojca, który z otwartymi raminami przyjmuje powracającego syna. Ojciec nie wypomina mu błędów, nie wzbudza w nim poczucia winny i nie uświadamia mu, że stracił sporą część swego życia. Ojciec wyprawia ucztę, cieszy się, że syn wrócił i dzieli się tą radością z innymi.
To podejście miłosiernego Ojca to ważna nauka dla nas, że na wszystko jest stosowny czas. Jest czas na ciężką pracę, jest czas na modlitwę, na pomoc innym, ale musi być też czas na świętowanie, na radość, na relaks i zwykły odpoczynek – czas dla siebie. Dopiero wówczas nasze życie będzie pełne, a my będziemy mniej zgorzkniali, mniej zniechęceni i bardziej chętni do rozszerzania własnego serca na innych ludzi.
Życzę dobrego, bożego wypoczynku.
/mdk