W cyklu audycji prezentujących nauczanie Prymasa Tysiąclecia, realizowanych przez red. Izabelę Tyras, przewodniczącą oddziału w Częstochowie „Civitas Christiana”, dziś o Kościele, w którym chociaż żyjemy we wspólnocie nadprzyrodzonej, to każdy z nas wezwany jest osobno i każdy z nas przed tronem Bożym stanie osobno, by „zdać liczbę z włodarstwa swojego, tej wielkiej łaski życiowej, że jesteśmy powołani do Kościoła”.
- Bóg przez Kościół wychowuje ludzi do miłości. Trudno nam zrozumieć, że Bóg jest miłością. Zrozumienie tej tajemnicy wymaga od nas dowodów zewnętrznych nawet w Kościele. Dlatego Chrystus w Kościele działa przez ludzi, którzy świadczą, że kto w miłości trwa, w Bogu trwa, a Bóg w nim. Znakiem miłości w Kościele jest Chrystus, nam ludziom łatwiej już wtedy jest to pojąć - mówił Prymas Wyszyński. Wyjaśniał, że „chociaż czytamy Ewangelię, rozważamy naukę i czyny Chrystusa, żywimy się Jego ciałem, to jednak muszą być ludzie, którzy będą nam to mówili i przypominali. Są nimi papież, biskupi, kapłani, zakony, apostołowie świeccy - wszyscy, którzy otaczają Chrystusa żyjącego w Kościele i napełnieni Duchem Świętym dla miłości Boga służą i pomagają innym”.
Wrażliwość i czujność.
Potrzeba wczuwać się w Ewangelię, w Misterium Krzyża, w sens nadprzyrodzony pracy Kościoła. Trzeba wczuwać się w to, co Bóg mówi każdemu z nas, czego od nas żąda. - Chociaż żyjecie we wspólnocie nadprzyrodzonej Kościoła każdy z was do tego Kościoła wezwany jest osobno i każdy z was przed tronem Bożym stanie osobno, by zdać liczbę z włodarstwa swojego, tej wielkiej łaski życiowej, że jesteście powołani do Kościoła – przypominał Błogosławiony i wołał: „Kościół od tylu lat prowadzi swój program duszpasterskiej pracy, tak starannie opracowany przez różne komisje pracujące przy Konferencji Episkopatu Polski, w tylu listach Kościół przedstawia wam program naszej pracy i trudu, i to co w tej chwili jest najpilniejsze, najważniejsze, a jak mało jest w Polsce katolików, którzy znają te słowa Episkopatu Polski, wczuwają się w te listy, w ich treść i starają się je rozumieć a cóż dopiero wprowadzać w życie.
/eb