Oby świat dzisiejszy, człowiek dzisiejszy przypomniał sobie zapomniane od dawna wołanie „Ojcze”! Może ten krzyż, na którym dzisiaj cierpi świat, przypomni mu Boga!
Żyjemy w trudnych i bardzo nieprzewidywalnych czasach, świat zmaga się obecnie z trwającą ciągle epidemią COVID-19 i z wojną na Ukrainie. W społeczeństwach pojawił się lęk, frustracja, niepewność co do przyszłości. Jak będzie wyglądał świat po epidemii i zakończeniu wojny?
W setkach tysięcy szkół pojawiły się nowe wyzwania i dylematy połączone z dyskusjami, jak realizować się w nowej sytuacji. Jako katecheta, który pracuje z młodzieżą licealną, dostrzegam, że czas wojny na Ukrainie i pandemii odziera wszystkich ze złudzeń, że możemy być szczęśliwi bez miłości, wierności, odpowiedzialności i ofiarności. Codzienność licealistów jest weryfikacją ich stopnia dojrzałości, postawy moralnej, społecznej i religijnej. Ich „tu i teraz”, oparte na Bogu i Jego miłości, pokazuje, że ten trudny okres może być czasem rozwoju i wypływania na głębię człowieczeństwa, miłości i odpowiedzialności. Jak czytamy w Podstawie programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce, „etap szkoły ponadpodstawowej to dla młodzieży czas kształtowania własnej tożsamości oraz początek drogi ku samodzielności. Licealiści napotykają w tym okresie na sytuacje dla siebie niezrozumiałe, do których najczęściej można zaliczyć: kłopoty osobiste, zawody miłosne, niepowodzenia w szkole, depresje”. Autorzy w wielu publikacjach zwracają uwagę na to, że w obecnej rzeczywistości dochodzi do tego poczucie braku bezpieczeństwa w czasie pandemii COVID-19 i oczywiście działań wojennych nieopodal naszej granicy.
Strach i ryzyko przed wirusem stały się jeszcze większe, gdyż przybrał on globalny zasięg, do tego dochodzi kryzys, związany z wojną – dotykają one fundamentalnych kwestii zdrowia i życia ludzkiego. W rzeczywistości młodzież, która była do niedawna wychowywana w warunkach wolnego rynku, spokoju i nie doznała in gremio żadnej katastrofy czy klęski, dziś jej doświadcza poprzez strach i ograniczenie kontaktów z rówieśnikami, co jest poważnym wyzwaniem. Czas szkoły ponadpodstawowej to okres kształtowania się w młodym człowieku własnej tożsamości i jej dojrzewanie w wierze. Przez poszukiwanie nadziei, która jest ukazana jako cnota potrzebna, by przyjąć dar życia i mierzyć się z trudnościami, takimi jak pandemia, uczniowie uświadomili sobie, że nie żyją tylko dla siebie, a w życiu liczy się dobro wspólne. Młodzież pięknie wdraża w życie zasadę pomocniczości, gdzie każdy człowiek jest wręcz zobowiązany do poświęcania się na rzecz wspólnoty ludzkiej. Gdy pytałem maturzystów, co skłoniło ich do takich decyzji, odpowiadali ,,potrzeba serca”, a przede wszystkim potrzeba dania świadectwa, że są uczniami Chrystusa. W obecnym czasie następuje przewartościowanie wartości, zmienia się podejście młodego człowieka do wielu spraw. Gesty licealistów, związane z akcjami zbiórek dla potrzebujących ludzi i gości z Ukrainy, czy praca w wolontariacie jest krokiem w kierunku ukazania dobra, którego tak mało jest wśród nas. To dobro ukazuje w czynie przykazanie miłości bliźniego, które stoi w centrum chrześcijaństwa. Miłość Boga i bliźniego jest fundamentalnym przykazaniem, za którym stoi autorytet samego Boga. Wymaga ono naśladowania Jezusa Chrystusa, który w swojej osobie w autentyczny sposób zinterpretował i wypełnił miłość, czyniąc z siebie dar dla wszystkich ludzi. Praktycznie wypełnienie jednej miłości bez drugiej jest niemożliwe. Złączone są ze sobą wewnętrznie i stanowią niepodzielną całość. Młodzi poprzez takie działanie rozwijają swoją osobowość, kształtując refleksyjną postawę wobec napotykanych sytuacji oraz zobowiązań moralnych, które pomagają budować system wartości oparty na wierze. Wyżej wymienione działanie to cenna wartość w odczuciu społecznym – gotowość młodzieży do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Mimo że postawa altruistyczna może mieć różne podłoże i różne motywacje, jest niemal zawsze odbierana pozytywnie i spotyka się z aprobatą. Przekonanie, że „dobrze jest pomagać innym, bo można potem liczyć na pomoc z ich strony” implikuje w sobie oczekiwanie na rewanż. Zjawisko to może świadczyć o stopniowym zanikaniu zachowań prospołecznych i przechodzeniu w kierunku postaw zabarwionych egoizmem. To nastawienie jednak przez większość młodzieży zostało odrzucone. Wskazywać to może na utrwaloną naukę Kościoła, socjalizację, dyspozycyjność do współpracy i niesienia pomocy innym. Można przyjąć, że nowy ład społeczny, epidemia i wojna wpłynęły w sposób zasadniczy na zachowanie społeczne licealistów. Społeczność ta wyraża pogląd realistyczny w ocenie działań ludzkich i jest gotowa do udzielania pomocy. Licealiści widzą, że istnieje coś poza ich małym światem, w którym może było im wygodnie. W wolontariacie ustępuje bariera wobec osób niepełnosprawnych. Kiedy wchodzi się do wspólnoty i buduje relacje z niepełnosprawnymi na Bożym fundamencie miłości, w sercu zaczyna budzić się coś innego niż tylko ,,ja”. Osoby z niepełnosprawnością są dla całej wspólnoty uczniów okazją do wzrostu, ponieważ ich obecność w środowisku młodzieżowym przezwycięża uprzedzenia kulturowe. Wzorując się na Synu Bożym, który przez swoje wcielenie jest obecny w sytuacji każdego człowieka, niepełnosprawność jest elementem ważnym w ewangelizacji i w formacji młodzieży. Młodzież stoi na stanowisku, iż proste rzeczy są piękne i pomaganie innym jest ważne.
Podczas religii z uczniami wykorzystałem w procesie zbierania danych technikę wywiadu, co niesie konkretne wnioski. Uczniowie lubią pomagać, widzą w tym szansę na zdobycie nowych doświadczeń, dla niektórych licealistów zaangażowanie w wolontariat będzie miało charakter długoterminowy. Wolontariat posiada swój głęboki i ponadczasowy sens. W dobie pandemii i wojny jest on dla społeczeństwa prawdziwym błogosławieństwem, a przede wszystkim darem szlachetnych młodych serc uczniów. W tym miejscu należy nadmienić, że to swoisty paradoks, bo kiedy trwałość więzi międzyludzkich, a przede wszystkim więzi rodzinne, zostały naruszone, to właśnie u młodzieży dostrzegamy cnoty: samodzielności w myśleniu, działaniu i rzetelność. Zaczynając od miłości społecznej, młodzież podąża w kierunku cywilizacji miłości, dając własny wkład w budowanie nowego świata. W encyklice Redemptor hominis Święty Jan Paweł II przypomniał, że „Człowiek w całej prawdzie swego istnienia i bycia osobowego i zarazem «wspólnotowego», i zarazem «społecznego» [...] jest pierwszą drogą, po której winien kroczyć Kościół w wypełnianiu swego posłannictwa”. To wszystko daje młodym ludziom poczucie dynamizmu w działaniu i inspiruje ich do pracy. Pięknie słuchać uczniów, którzy powołują się na słowa, „Wierni każdego stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego oraz doskonałości miłości”. Wszyscy są powołani do świętości: „Bądźcie […] doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). Aby być świętym najpierw trzeba rozpoznać wolę Boga w swoim życiu, czyli odkryć, kim się jest naprawdę. Trzeba zobaczyć, że każdy w planie Boga jest jedyny i niepowtarzalny i może realizować swoje powołanie do świętości w tym czasie i miejscu, w którym przyszło mu żyć, wśród tych a nie innych ludzi. Dziś w rozważaniach naukowych o świętości dostrzec należy aktualność Bożego wezwania na tle realiów współczesnego świata, z uwzględnieniem obecnych zagrożeń, wyzwań i możliwości. Opisane wysiłki licealistów można skonkretyzować za Jezusem Chrystusem następująco „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie uczynili i wy im czyńcie” (Mt, 7,12a). Młodzież osobiście odpowiada przed Bogiem za wykorzystanie na miarę swoich możliwości darów, które otrzymała. Zgodnie z otrzymanymi darami ma coś bardzo ważnego do zrobienia w tym świecie. Najważniejszym dążeniem w perspektywie nadprzyrodzonej jest osiągnięcie świętości i służba w uświęcaniu innych: iść, patrząc z troską na życie innych. Wezwanie do świętości określa przecież pewien styl życia. Świętość wzrasta właśnie przez małe gesty (rzeczy), uczniowie wykorzystują okazje, które wydarzają się w każdym czasie, by wola Boga ich uświęcała. Właśnie w okresie niepokoju (pandemia, wojna na Ukrainie) wspólnota szkolna gromadząca się wokół ołtarza, w katedrze włocławskiej, w której bł. Kardynał Stefan Wyszyński przyjął święcenia kapłańskie, przybliża i utrwala naukę społeczną głoszoną przez Prymasa Tysiąclecia.
W uszach uczniów brzmi jeszcze echo słów Jezusa Chrystusa, usłyszanych podczas lekcji religii przeprowadzonych w kaplicy Matki Śnieżnej, gdzie przyszły Prymas otrzymał świecenia kapłańskie, a później jako Niezłomny Kardynał powtarzając słowa Jezusa kieruje je do młodzieży „Wy jesteście światłem świata. […] Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,14-16). Uczynki te to przede wszystkim uczynki miłosierdzia (Mt 25,31-46), uczynki prawdziwej wolności, która objawia się i realizuje poprzez dar z samego siebie. Dzięki temu młodzież pozostaje w ciągłym rozwoju i spełnieniu miłości, która zmienia się wraz z biegiem życia i dojrzewania. Dzięki temu staje się możliwa miłość bliźniego w sensie wskazanym przez Jezusa Chrystusa. Miłość bliźniego polega właśnie na tym, że kocham w Bogu i z Bogiem również innego człowieka, którego w danym momencie może nawet nie znam lub do którego nie czuję sympatii. Właśnie wtedy uczniowie uczą się patrzeć na inne osoby nie tylko ich oczami, lecz z perspektywy Jezusa Chrystusa. Jeżeli będą patrzeć oczami Chrystusa mogą dać drugiemu człowiekowi o wiele więcej niż to, co konieczne, co widać na zewnątrz. W tym właśnie przejawia się niezbędne współdziałanie między miłością Boga i bliźniego. Uczniowie z bagażem doświadczeń pandemii skupili się na nowych wyzwaniach i nie dopada ich pokusa, by poddać się zwątpieniu i zniechęceniu. Młodzi ludzie w modlitwie zawierzyli Jasnogórskiej Pani swoje życie i całą młodzież, by to Ona stawała się fundamentem pod budowę cywilizacji miłości na miarę trzeciego tysiąclecia. Uczniowie zdają sobie sprawę, że od Maryi uczą się zawierzenia, większej wiary, ufnej nadziei i otwartej wobec Boga i człowieka miłości. Na wzór Maryi młodzi chcą zachować i strzec wiary otrzymanej od Jezusa, którą rozważają w swoich sercach (por. Łk 2,19.51), a wszystko co dotyczy Syna Bożego zobowiązują się strzec. Pragną zgłębiać Słowo Boże, jego bogactwo z mądrością i rozwagą w każdym czasie, szczególnie tak trudnym i niespokojnym.
Postawili wszystko na Maryję, jak wielcy Polacy: Święty Jan Paweł II i Prymas Tysiąclecia bł. Kardynał Stefan Wyszyński. Opisane postawy uczniów pokazują, że młodzi w tak trudnym czasie niepewności jako chrześcijanie są wezwani, by nieść nadzieję. Szczególnie dla młodzieży obecna sytuacja jest przede wszystkim ich pierwszym egzaminem, testem ich zaufania Panu Bogu i prawdziwą próbą wiary. Młodzież zdaje egzamin z człowieczeństwa, z otwartości na bliźniego i solidarności z braćmi w potrzebie. Ma jednak pewność, że na wszelkie lęki odpowiedzią jest nieskończona i bezwarunkowa miłość Chrystusa naszego Pana i Nauczyciela. Jego obietnica „Ja jestem z Wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata!”, jest przykładem miłości doskonałej, która wzywa wszystkich, abyśmy się wzajemnie miłowali. Tym, co sprawia, że młodzież się rozwija, jest dawanie siebie, które nie jest jałmużną, lecz wypływa z serca młodego człowieka. Kształtowanie postawy miłości i odpowiedzialności wspomaga młodzież dzięki integrowaniu poznanych norm moralności chrześcijańskiej z ludzkim doświadczeniem. Wskutek tego uczniowie odczytują wezwanie do świadczenia o Jezusie w dzisiejszym świecie. W czasie pandemii koronawirusa i obecnej pomocy dla Ukrainy młodzież całym sercem angażuje się w pracę i w przemianę społeczeństwa. Patrząc na młodych, na ich konkretne działania, możemy wnioskować, iż uczniowie w obliczu wielu trudności i zagrożeń stają się lepszymi i wrażliwymi na drugiego człowieka.
/mdk