25 czerwca 2015 roku Sejm RP przyjął wniesiony w marcu tegoż roku projekt Ustawy o leczeniu niepłodności, która w obiegu potocznym określana była i nadal jest jako ustawa o in vitro. Dokument miał na celu regulację prawną zasad stosowania zapłodnienia pozaustrojowego w naszym kraju, w tym sposobów postępowania z zarodkami i komórkami rozrodczymi pozyskiwanymi do prób zapłodnienia. Określał też sposób funkcjonowania ośrodków medycznie wspomaganej prokreacji oraz banków komórek rozrodczych i zarodków.
Przed rozpoczęciem przez rząd i sejm jej procedowania, w naszym kraju trwała dyskusja na temat godziwości zaproponowanej metody nie tyle leczenia (bo w rzeczy samej niczego się tu nie leczy), co zapładniania kobiet. Nie będę się tu rozwodził na temat tego, dlaczego z katolickiego punktu widzenia in vitro jest niedopuszczalne. Kto chce, ten się z argumentami zapozna, wydaje mi się, że są one ogólnie dostępne dla zainteresowanych.
Żeby rzecz historycznie domknąć, w miesiąc po uchwaleniu rzeczonej ustawy przez sejm podpisał ją Prezydent Bronisław Komorowski, który przy okazji zadeklarował, że nie jest „prezydentem ludzkich sumień” – deklaracja ta prawdopodobnie miała pełnić rolę ładnego ozdobnika, lecz gdyby wziąć ją na poważnie i rozszerzyć zastosowanie do innych kwestii prawnych, to mogłaby spowodować ciekawe konsekwencje w życiu społecznym, w każdym razie słowa te warto pamiętać. Żeby było jasne, rzecz działa się dwa tygodnie przed końcem jego kadencji, który to fakt wynikał z przegranych wyborów. 6 sierpnia na Urząd Prezydenta RP zaprzysiężony został Andrzej Duda. Dla ścisłości nadmienię, że ustawa weszła w życie 1 listopada 2015 roku.
W związku z rzeczoną sprawą, 3 sierpnia tegoż 2015 roku Sekretariat Konferencji Episkopatu Polski wydał „Oświadczenie w sprawie konsekwencji na płaszczyźnie sakramentalnej, wynikających z głosowania i podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro” podpisane przez ks. abpa Andrzeja Drwięgę, ówczesnego Przewodniczącego Rady Prawnej Konferencji Episkopatu Polski oraz jej Sekretarza ks. dr. Andrzeja Maćkowskiego. Ponieważ rzecz zawiera rzeczy zasadnicze, nie decyduję się na omówienie dokumentu, lecz przytoczę tu jego treść:
Przyjęta przez Polski Parlament ustawa dotycząca in vitro – za cenę urodzin dziecka – godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas tej procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci (por. Evangelium vitae, 58-63). Z tego powodu ustawa ta nie może być przez katolika w żaden sposób zaakceptowana. Pan Prezydent RP i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę dotyczącą in vitro, równocześnie publicznie wyrazili swoje poglądy, które stały się źródłem poważnego zgorszenia wielu wiernych, co „jest postawą lub zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła” (KKK, 2284). Kto z katolików świadomie i dobrowolnie podpisuje się lub głosuje za dopuszczalnością metody in vitro, tym samym podważa communio, czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem katolickim (KPK, kan. 204-205, 208-214).
Głosowanie w Parlamencie [Sejmie lub Senacie] ma rangę deklaracji publicznej i tak też jest rozumiane przez obywateli Rzeczypospolitej. Dla tych obywateli, którzy należą do Kościoła katolickiego, głosowanie to ma także rangę publicznego oświadczenia woli. Należy przy tym zakładać, że każdy poseł oraz senator – podejmując w tych sprawach decyzję w Parlamencie – działał w sposób świadomy oraz z pełną wolnością wewnętrzną. Gdyby jednak ktoś z parlamentarzystów nie miał w momencie głosowania pełnej wiedzy lub miałby wiedzę fałszywą, lub miał ograniczoną aktualną świadomość, musiałby to publicznie oświadczyć. Analogicznie winien postąpić ten, kto miał odebraną lub ograniczoną wolność. To samo dotyczy Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
W kwestii osób przystępujących do sakramentów świętych, według Kodeksu Prawa Kanonicznego: „Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie powinien bez sakramentalnej spowiedzi (…) przyjmować Komunii świętej (…)” (KPK, kan. 916). Tak więc, jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie opowiedział się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro, a chciałby przystępować do Komunii świętej, najpierw powinien pojednać się z Bogiem i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal za popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia. W tym przypadku musi być pewność, że dana osoba zmieniła opinię i przyznaje się do popełnionego błędu. W omawianym przypadku trzeba pamiętać, że grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę zgorszenia. Z tej racji, taka osoba powinna ze swej strony powstrzymać się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego stanowiska.
Co do osób udzielających sakramentów trzeba stwierdzić, iż faktyczne odmówienie komukolwiek Komunii świętej jest niezwykle trudne, ponieważ nigdy nie wiadomo czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu, okazując żal, postanowienie poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Jest to sprawa bardzo delikatna. Ze względu na trudność w dokonaniu jednoznacznej oceny, czy w tym przypadku zachodzi sytuacja trwania „z uporem w jawnym grzechu ciężkim” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 915), bezpieczniej jest przekazać tę sprawę do oceny ordynariusza.
Poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki. Według Kodeksu Prawa Kanonicznego takową ma prawo nałożyć ordynariusz po dokładnym zbadaniu danej sprawy (por. KPK, kan. 750; kan. 1371 § 1). W tak ważnej kwestii dotyczącej życia ludzkiego i godności człowieka powtarzamy za św. Pawłem: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20). (Źródło: Episkopat.pl)
29 listopada 2023 roku, w dwa tygodnie od swojego pierwszego posiedzenia, Sejm RP nowej kadencji przyjął Ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Najogólniej rzecz ujmując, traktuje ona o finansowaniu rzeczonej metody zapłodnienia pozaustrojowego, zwanej potocznie „in vitro” z budżetu państwa. Jej wdrożenie ma nastąpić najdalej w czerwcu przyszłego roku, a minister zdrowia na ów cel ma wyasygnować w 2024 roku kwotę nie mniejszą niż 500 mln zł. Senat stosowną akceptującą uchwałę podjął 8 grudnia.
15 grudnia Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ks. Arcybiskup Stanisław Gądecki napisał list do Prezydenta Andrzeja Dudy z „uprzejmą prośbą”, jak sam zaznaczył, „o odmowę podpisania Ustawy z dnia 29 listopada 2023 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i przekazanie jej do ponownego rozpoznania przez Sejm lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego”. W tekście napisał m.in. iż „Episkopat wielokrotnie zabierał głos w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego, które nie jest metodą leczenia niepłodności”. Można tu domniemywać, że jednym z owych „głosów” przywołanych przez arcybiskupa jest również ten obszernie zacytowany przeze mnie powyżej. Na odpowiedź na swój list autor nie musiał czekać zbyt długo, albowiem tego samego dnia Prezydent podpisał rzeczoną ustawę i podobnie jak jego poprzednik, zastosował przy okazji swego rodzaju ozdobnik językowy z tym, że ubrał go w szaty propozycji prawno-programowej. Pozwolę go sobie tu zacytować z urzędowej strony Prezydenta:
Podejmując decyzję o podpisaniu Ustawy z dnia 29 listopada 2023 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, będącej inicjatywą obywatelską, Prezydent brał pod rozwagę fakt, że metoda in vitro w ocenie części społeczeństwa budzi wątpliwości natury etycznej. Wobec wyzwań demograficznych, dążąc do zapewnienia równych szans wszystkim walczącym z problemem niepłodności, także tym chcącym korzystać z innych metod leczenia, Prezydent zapowiada złożenie projektu ustawy zapewniającego finansowanie ich ze środków publicznych.
Prezydent planuje na początku stycznia przyszłego roku zwołać Radę ds. Ochrony Zdrowia, której ma zlecić opracowanie stosownych propozycji. Nie trzeba dodawać, że sprawa obliczona jest na stopniowe zapomnienie. Obym się mylił.
We wtorek 19 grudnia 2023 roku Ustawa opublikowana została w Dzienniku Ustaw i niniejszym stała się obowiązującym prawem. Komentarz chyba zbyteczny.
/mdk