Przed paroma dniami na platformę YouTube wszedł nowy film Patryka Vegi o tytule "Oczy diabła". Jest to niezwykle drastyczny dokument ukazujący problematykę pedofilii i związanego z tym handlu dziećmi. Można go za darmo obejrzeć w całości na wyżej wymienionej platformie, jednak nie mogę "zachęcać" do oglądnięcia, bo nie jest to ten rodzaj filmów, które można swobodnie rekomendować. W tym artykule nie zamierzam opisywać tego dzieła, a jedynie poruszyć kilka istotnych problemów, charakterystycznych dla czasów obecnych i wynikających z nich konsekwencji, w tym tych, które są zawarte w "oczach diabła".
Sam autor to postać dość intrygująca, do niedawna znany był tylko z filmów przepełnionych wulgaryzmami i brutalnością, nie zważał na jakąkolwiek moralność czy wiarę, prowadził życie pełne używek, ale jakiś czas temu świat dowiedział się o jego kompletnej przemianie. Patryk Vega wrócił na łono Kościoła i chętnie teraz opowiada o tym w wielu wywiadach, czy poprzez głoszenie świadectwa. Nie ukrywa swojego wyznania i nawet w tym filmie podkreślał swoją ufność do Boga.
Pierwszym i rażącym problemem jest brak moralności, nie jest ona subiektywna, ale wpisana w naturę ludzką, o czym nawet już święty Paweł pisał w Liście do Rzymian. To niezrozumienie godności każdego człowieka zdaje się być trochę symbolem początku XXI wieku, ukazując się w coraz luźniejszych prawach dotyczących aborcji i eutanazji, ale również jak możemy zobaczyć na filmie, odnosi się do wielkich, przestępczych procederów, opartych o krzywdę maluczkich. Niewątpliwie słowa Arystotelesa okazały się być prawdą: "człowiek bez poczucia moralnego jest najniegodziwszym i najdzikszym stworzeniem".
Z tego pierwszego aspektu wynika drugi - uprzedmiotowienie człowieka. Celowo wydzieliłem go z wcześniejszego akapitu, bo chociaż jest pochodną przedstawionego zjawiska, to jednak w kontekście filmu nabiera zupełnie nowe znaczenie. Próbując nie wiązać się emocjonalnie z dzieckiem, kobieta która chciała je sprzedać postanowiła nawet nie nadawać mu imienia, ponieważ nabrałoby wówczas znaczenia, a matka szukała wszelkich sposobów by się nie przywiązywać. Dochodziło do kuriozalnych metod polegających na używaniu języka sklepowego - chłopca nazywano "towarem", stawiając go wówczas na równi z ryżem, mlekiem, czy jakąś zabawką! Słownictwo to znane jest również wśród innych branż przestępczych po to by zagłuszyć myśli inne niż te związane z korzyścią materialną.
Benedykt XVI w jednej ze swoich książek dotyczącej kryzysu wartości w Europie jako problem wskazał narkotyki, analogiczne nawiązanie znajdziemy w filmie Patryka Vegi. Papież Senior podjął ciekawą myśl, że jest to chęć poczucia sfery nadprzyrodzonej, którą dawniej osiągali wierzący poprzez ascetyzm i modlitwę, a dziś w pysznym, pędzącym i zlaicyzowanym świecie próbuje się wyjść z ciała za pomocą narkotyków. W dokumencie "Oczy diabła" znajdziemy odmienne zastosowanie, jednak na podobnej bazie, czyli punktem wyjścia są wyżej wymienione przymioty globu, ale ofiarą są nieświadome dzieci, które próbuje się odłączyć od percepcji i świadomości.
Niezwykle poruszające były słowa młodej matki, twierdzącej, że niemowlak nie czuje bólu, bezpieczeństwa ani strachu. Wybija się tutaj problem edukacyjny, jakim jest brak odpowiedniego kształcenia do rodzicielstwa. W dalszej części materiału odkrywamy, że ów kobieta nie dąży do zdobycia wiedzy, wręcz ignoruje wszystkie napływające informacje, lecz nie zmienia to faktu, że trzeba naciskać na naukę młodzieży pod takim względami jak rozwój dziecka już w łonie matki. Szczególną erupcję niewiedzy na ten temat mogliśmy zobaczyć podczas strajku (niektórych) kobiet, gdzie głoszone hasła i postulaty, stały w sprzeczności z rozumem. Doszło do subiektywizacji nauki, przez co zakłamano prawdę.
Patryk Vega w filmie poruszył bardzo istotną kwestię okultyzmu, czci wokół Złego, wokół zła. Warto zauważyć, że człowiek stoi przed wyborem - zła albo Miłości (1J 4,16), jeżeli ktoś świadomie lgnie do czynienia okrucieństw, to znaczy, że ma źle poukładany system wartości, dlatego należy mieć z tyłu głowy słowa świętego Augustyna - "jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu".
Zdaje się, że ten projekt Vegi poruszył wszelkie możliwe problemy z jakimi się zmaga ludzkości w XXI wieku. Cały film zsyntezował najgorsze odsłony ludzkiego postępowania, pokazał chaos, który jest możliwy, jeśli porzuci się wszelkie wartości i stworzy system oparty nie na duchowości czy nawet rozumie, ale na cielesności. Pokazał świat odczłowieczony, bez sumienia, bez relacji, natomiast pełny materializmu, brutalności i grzechu. Dokładnie ukazana został degradacja człowieka, który dotychczas uważany był za najinteligentniejsze stworzenie, mogące podbić kosmos, a jak widać nie potrafiące opanować samego siebie i sowich dewiacji. Film rozpoczął się cytatem z Pisma Świętego, więc i ja pozwolę na zakończenie przywołać fragment Listu do Rzymian:
"Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie Boga. Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu."
/łb