Drugiego października obchodzony był Międzynarodowy Dzień Empatii. Tego dnia jeden z moich ulubionych artystów wrzucił do sieci utwór pt. „Empatia”, który poniekąd stał się inspiracją do napisania tego tekstu.
Poruszając się po mieście korzystam głównie z komunikacji miejskiej. Lubię ten środek transportu z tego względu, że można w nim obserwować wiele zachowań społecznych. I mimo, że bardzo często jeżdżę ze słuchawkami w uszach, to jednak czasami się zdarzy, że muzyka nie towarzyszy mi podczas podróży. Tak też było pewnego razu, gdy byłem świadkiem totalnie niezrozumiałej dla mnie sytuacji.
Do tramwaju wsiadł starszy pan w kołnierzu ortopedycznym. Wydawać by się mogło, że jest już w takim wieku i stanie zdrowia, że wsiądzie do pojazdu, znajdzie miejsce do siedzenia i spokojnie odbędzie podróż do celu. Nic bardziej mylnego. W środku tego człowieka było wiele agresji… Już od progu wsiadając pierwszymi drzwiami „przywitał się” z motorniczym pretensjami, dlaczego ten tramwaj jest opóźniony o pięć minut. „Skąd jedziesz?! Ze Szczecina?!”, „To nie jest Twój prywatny tramwaj!”. Gdy już wyrzucił całą swoją złość, usiadł na miejscu, by po podjechaniu do kolejnego przystanku opuścić tramwaj. Jakież było moje zdziwienie tą sytuacją. Czy ten człowiek wsiadł do tramwaju tylko po to, żeby wylać swoją złość na Bogu ducha winnego motorniczego? Przecież to nie zawsze jest jego wina, że są opóźnienia w rozkładzie. Swoją drogą podziwiam spokój i opanowanie prowadzącego, który po prostu to przyjął i nie skomentował zachowania starszego pana. Może i słusznie. Z historii osób kierujących pojazdami komunikacji miejskiej przypomniała mi się pewna anegdota, kiedy to znajomy rodziców, który przez lata prowadził autobus, opowiadał że kierowca powinien mieć za sobą w kabinie karabin, właśnie na potrzeby takich sytuacji.
Wiele myśli i pytań krążyło w mojej głowie po akcji w tramwaju. Zastanawiałem się czym była spowodowana agresja ze strony starszego pana. Czy to wiek i kiepski stan zdrowia sprawił, że nie był w pełni świadomy swojego zachowania, a może wręcz na odwrót? Może zrobił to z pełną świadomością? Myślałem też o motorniczym. Ile razy dziennie musi wysłuchiwać takich komentarzy, docinek, pretensji… Czy to nie odbiera mu motywacji do dalszej pracy? A przecież każdy z nas toczy jakąś bitwę, o której ta druga osoba nic nie wie, dlaczego więc nie zawsze jesteśmy dla siebie życzliwi?
/mdk