Sutowicz: Jeśli jest tak źle, to czemu nie jest aż tak dobrze?

2022/10/19
AdobeStock 392322007
Fot. Adobe Stock

Dezinformacja jest orężem wojny i polityki, to oczywiste. W moich tu publikowanych wypowiedziach często się do takiej prawidłowości odnoszę. Dlatego piszę i komentuję to, co media donoszą, wyraźnie dystansując się od jednoznacznego stwierdzenia, które z owych doniesień są prawdą. Na pewno jednak z owego potoku propagandy da się wyprowadzić jakieś trendy, czy ułomki rzeczywistości.

Zgodnie z nurtem mojego podglądania mediów, tym razem chciałbym odnieść się do kwestii mobilizacji w Rosji i nie tylko w niej. Z mediów dociera do nas obraz rosyjskich kłopotów w tym względzie. Od czasu kiedy władze tego kraju ogłosiły pobór, media donoszą o tym, że po pierwsze młodzi Rosjanie masowo uciekają za granicę, po drugie, że poboru dokonuje się na siłę, ludzi wręcz wyłapuje się na ulicy, a po trzecie, że w Rosji panuje taki bałagan, że karty mobilizacyjne otrzymują grupy mężczyzn, którzy się na wojnę zupełnie nie nadają. Co do szczegółów, nie będę się do tego odnosił. Nie mam powodu nie wierzyć w to, że jakaś grupa młodych ludzi nie chce walczyć z Ukraińcami czy to z tchórzostwa, lęku przed śmiercią, czy przesłanek moralnych, do których zaliczam coś w rodzaju opozycyjnej względem reżimu postawy wewnętrznej. Wreszcie w Rosji, tak jak wszędzie, są też pacyfiści, którzy ze względu na swe przekonania nie chcą brać udziału w akcji zabijania innych ludzi. Co do bałaganu też mogę się zgodzić - biurokracja to biurokracja, a w kraju znajdującym się na granicy cywilizacji turańskiej i bizantyjskiej może być duża, a więc i błędów, które popełnia będzie więcej niż w społeczności urządzonej w inny sposób. Tak na wyczucie wydaje mi się, że w Europie najmniej kłopotów w tym względzie mieliby Szwajcarzy, którzy kwestie swojej militaryzacji mają we krwi. U nas mogłoby to niestety przebiegać nieco podobnie jak w Rosji, i żeby nie było, wolałbym się w tej kwestii mylić.

Tu moja zgoda z mediami chyba się jednak kończy. Przede wszystkim widzę, że pewne obrazki i doniesienia noszą charakter punktowy. Ponadto te same media, na jednej nucie z poprzednimi komunikatami, informują, że pierwsi zmobilizowani rosyjscy żołnierze są już na froncie, są słabo przeszkoleni i giną - a więc jednak pobór idzie. Jeżeli wierzyć w ich słabą jakość, to może to oznaczać, że Rosja używa swojej dawnej taktyki, zaczerpniętej z bardzo starego sposobu wojowania, znanego nam zarówno z „Reduty Ordona” Mickiewicza, jak i historii tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, czyli z małego szacunku Rosjan do swojej siły żywej. Jest to o tyle logiczne – nie piszę: moralne - że zasoby demograficzne Rosji są większe niż ukraińskie, a przewaga technologiczna armii najeźdźczej rzeczywiście gdzieś się podziała, chyba, że w tej kwestii miałoby się niedługo coś nowego ujawnić. A więc Rosja na pewno się mobilizuje.

Na koniec podzielę się z Czytelnikami jeszcze jednym spostrzeżeniem: otóż te same media nic nie mówią o tym, czy podobne problemy mają Ukraińcy. Nawet nie to, żeby się pisało, że nie mają. Po prostu doniesienia są szczątkowe. Tu i ówdzie znajdziemy jakieś komunikaty, że gdzieś udało się udaremnić próbę ucieczki jakieś grupy młodych obywateli Ukrainy, którzy ewidentnie próbowali uniknąć wojska. Najlepszym dla mnie sposobem ocenienia tego zjawiska jest obserwacja. Otóż żyję w aglomeracji, w której ponoć 1/3 mieszkańców to przybysze z Ukrainy. Generalnie widać to na każdym kroku, i musze powiedzieć, że znakomita ich część to mężczyźni w wieku poborowym. Coś mi podpowiada, że ich stosunek do służby wojskowej na Ukrainie nie jest uregulowany. A więc ten medal, tak jak każdy, ma więcej niż jedną stronę.

/mdk

CCH 4989 2 kwadrat

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wojna Ukraina #Rosja #mobilizacja #dezinformacja #media
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej