Skoro troszczący się o klimat chcą, żebyśmy rezygnowali z pewnych produktów na rzecz innych, powinni zachęcać katolików do postu. Dlaczego tak się nie dzieje? O obłudzie motywowanej ideologicznie mówi Piotr Sutowicz.
W kolejnym felietonie z serii "(Za)krótko" dyrektor Centrum Medialnego "Civitas Christiana" nawiązuje do tematu podjętego w poprzednich materiałach. Lewica, która wzywa do "odpowiedzialności za planetę", chce narzucić nam, żebyśmy w trosce o środowisko mniej latali samolotami, kupowali mniej ubrań i rezygnowali z niektórych produktów żywnościowych.
Wkroczyliśmy niedawno w najważniejszy w roku liturgicznym okres - Wielki Post. Dla nas katolików jest to właśnie czas m.in. odmawiania sobie różnych przyjemności, podejmowania ascetycznych postanowień. Dlaczego lewica nie próbuje tego wykorzystać dla swoich szczytnych celów?
Gdyby globalistom zależało rzeczywiście na planecie, na klimacie, to wykorzystywaliby właśnie nasze podejście do postu, zachęcano by nas do tego byśmy pościli. W końcu efekty byłyby takie, jak być powinny z ich punktu widzenia. W końcu mnisi w zakonach kontemplacyjnych przez cały okres wielkiego postu mięsa nie jedzą i żyją, ale do takiej argumentacji broń Boże globalny estabilisment się nie odwołuje, tam nie ma ani śladu odniesień, które mogłyby gdzieś spotkać się z moim podejściem. Dlaczego? Bo globalna ideologia odrzuca Boga, albo inaczej - bogiem jest to, co ona wymyśli.
Posłuchaj całości:
/ab