Ostatni czwartek miesiąca: Cudze mity

2025/01/30
AdobeStock 343097297
Fot. Adobe Stock

Kilka tygodni temu skusiliśmy się z mężem na obejrzenie netflixowej propozycji „Świt Ameryki”. Rzecz o zasiedlaniu Dzikiego Zachodu, ale nie jest to taki prosty western o złych Indianach i spoconych kowbojach, to raczej naładowana emocjami opowieść o religijnym cynizmie, który legł u fundamentów Stanów Zjednoczonych. Podziwiać trzeba, że twórcy filmu pominęli milczeniem swoje ulubione wątki lesbijsko-gejowskie, a podobno jedna z bohaterek, „wodzka” Szoszonów, mogła mieć wiele żon. Oglądając kolejne odcinki tej produkcji zadawaliśmy sobie stale pytanie, dlaczego Amerykanie postanowili głośno opowiedzieć o masakrze, jakiej dopuściły się z całym okrucieństwem mormońskie władze Utah na Bogu ducha winnych kolonistach zmierzających do Kalifornii. Opis masakry pod Mountain Meadows odsłonił prawdę o brutalnym świecie, w którym religijny fanatyzm bywał społecznym kłamstwem dającym prawo dokonania zbiorowego mordu. Na naszym europejskim podwórku takie przypadki nie należały do wyjątków, ale wśród Amerykanów, porywanych od czasu do czasu Wielkim Przebudzeniem?

Amerykaniści nie są zgodni, ile było tych „przebudzeń”. Iskrą rozpalającą bywały objawienia, porywające kazania albo nadzwyczajne cuda, które następnie wprawiały w ruch machinę społecznych przemian i wzbudzały nowe konfesje. W takich okolicznościach z purytanizmu przywiezionego na „Mayflower” w 1620 r. wyrosły wspólnoty kwakrów, metodystów, baptystów, prezbiterian, aż zdezorientowany chłopiec, John Smith, otrzymał serię widzeń proroka Moroni, który miał mu przekazać tłumaczenia świętych tekstów. Nie miejsce tu na pochylenie się nad treścią owej Księgi Mormona, bo jest ona mało ciekawą mieszanką biblijnych i gnostyckich wątków, ważniejsze wydaje się przekonanie, które John Smith zaszczepił swoim współwyznawcom, że oto staną się budowniczymi Nowej Jerozolimy.

Żaden z tych mesjańskich snów z Nowego Świata nie jest nasz. Warto o tym pamiętać, zanim popadniemy w nieomal religijną histerię, którą za chwilę ktoś określi piątym już chyba „wielkim przebudzeniem”. Świat WASP-ów, choćby nie było w nim miejsca dla społeczności LGBTQ+, to skomplikowana konstrukcja polityczno-biznesowa, spojona religią, oklejona licznymi hasłami poszanowania ludzkiego życia i własności prywatnej. Ale katolicy nigdy nie mieli tu łatwo. Od początku kolonizacji, gdy zasiedlili prowincję Maryland, byli sekowani i prześladowani, co wynikało zrazu z antypapistycznej polityki Wielkiej Brytanii. Mało kto wie, że amerykańscy urzędnicy stanowi musieli składać przysięgę antykatolicką aż do 1821 r. Kilka lat później jedna z fal ożywienia religijnego doprowadziła do zmasowanej i wymierzonej w młody Kościół amerykański propagandy. W gazetach promowano konieczność zachowania czystości religijnej, odcięcie się od mnichów, straszono rozwiązłymi spowiednikami i pogardzano liturgią. Kampania ta zaowocowała nasileniem napadów na klasztory i kościoły. A skoro katolicyzm przywozili zza oceanu Irlandczycy, Niemcy i Polacy, to akcja ta zyskiwała w kolejnych latach rys narodowościowy, powodując stosunkowo długotrwałą izolację tych grup w społeczeństwie amerykańskim. Fale prześladowań religijnych powtórzyły się w okresie poprzedzającym wojnę secesyjną, a następnie pod koniec XIX wieku. Znane skądinąd organizacje takie jak Ku-Klux-Klan czy American Protective Associacion zmierzały do trwałego usuwania katolików z życia publicznego USA. To, że Kościół w tym państwie przetrwał, a nawet wydał wiele porywających postaci, wśród których biskup Fulton Sheen to tylko jeden z przykładów odwagi głoszenia Prawdy i wytrwałości w modlitwie, to już zupełnie inna historia.

 

/mdk

CCH 0574 kadr

Anna Sutowicz

Historyk Kościoła, publicystka. Członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Świt Ameryki #ameryka #mormoni #prześladowania religijne #katolicy w USA
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej