Wszystko ma swój czas, zarówno w wymiarze zbawienia, jak i indywidualnego życia człowieka. Dziś w Ewangelii Jezus głosi, że czas się już wypełnił. W naszym życiu czas także ma się wypełnić, a my mamy za zadanie to dostrzec i podjąć wysiłek nawrócenia.
Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że zanim Jezus idzie głosi dobrą nowinę o nadejściu Królestwa Bożego, wcześniej zostaje przez Ducha wyprowadzony na pustynię. My także jesteśmy wezwani w okresie wielkopostnym, aby wyjść na pustynię, bo jest to warunkiem podjęcia czynów nawrócenia. Pustynia pozwala zyskać dystans do otaczającego nas świata, do innych ludzi, a także do samego siebie. Z daleka od wiru świata i własnego wewnętrznego zamętu może dużo łatwiej otworzyć swe serce na głos Boga.
Owa pustynia w żadnym wypadku nie może być ucieczką od świata, innych ludzi, czy nawet od samego siebie, ona nie jest zamknięciem się w sobie. Ona jest paradoksalnie dynamiczna i tętniąca życiem. Dzieje się tak wówczas, kiedy podobnie jak Jezus pozwolimy się wyprowadzić na pustynię przez Ducha. To On jest źródłem wody i życia pośrodku pustyni. Duch sam określa jak ta pustynia ma wyglądać w przypadku konkretnego człowieka.
Czas się wypełnił – to stwierdzenie możemy odnieść do rozpoczynającego się czasu Wielkiego Postu. To ten okres liturgiczny jest przestrzenią szczególnego wezwania do wyjścia na pustynię. Naszym zadaniem jest otworzyć serce na działanie Ducha Świętego i dać się prowadzić, odkrywać, gdzie jest moja pustynia i jak ten czas się wypełnia w moim życiu.
Pustynia to nie jest rzeczywistość łatwa do funkcjonowania, nie tylko ze względu na niesprzyjające warunki tam panujące, ale i ze względu na kuszenie szatańskie, którego doświadczył Jezus i którego i my z pewnością doświadczymy. Tym niemniej pamiętajmy, że Jezus wyszedł z tego kuszenia zwycięsko, a my, jeśli w Nim trwać będziemy, to także przezwyciężymy pokusy i przeciwności.
/ab