W niedzielę chrztu Pańskiego widzimy postać Jana Chrzciciela, który pomimo popularności wśród ludu potrafi uznać swoją małość wobec Tego, którego nadejście zapowiada. Jan Chrzciciel mógłby przywłaszczyć sobie z łatwością niezasłużoną popularność Mesjasza, ale on zna swoje miejsce i rolę w historii zbawienia. Poucza tym sposobem także i nas, gdzie jest nasze miejsce w posłannictwie Kościoła. Każdy z nas ma bowiem swoją niepowtarzalną rolę na drodze zbawienia.
Uznać, że jest ktoś mocniejszy od nas, to wielka sztuka. Wielu z nas oddanych dziełu Kościoła próbuje rywalizować między sobą i podkreślać swoją niepowtarzalną rolę. To jest droga bez wyjścia, z której trzeba szybko zrezygnować. Kościół nie jest bowiem korporacją, w której każdy jest rozliczany jak w firmie z efektywności działania. Kościół jest wspólnotą ludzi ochrzczonych, którzy mają się wspomagać na drodze do zbawienia.
Jan Chrzciciel uczy nas skromności i posłuszeństwa woli Boga i daje nam przykład, w jaki sposób możemy iść tą drogą. Utwierdza nas w przekonaniu, że naszym zadaniem jest przepowiadać Kogoś mocniejszego od nas, kto ma moc odmienić nasze życie. Niech zatem Jezus, zapowiadany Mesjasz, odmienia ten świat, a my bądźmy Jego heroldami.
Niech łaska Boga przypomina nam godność Chrztu Świętego, który odmienił nasze życie i wprowadził nas do jedności z Panem, który zawarłszy z nami braterstwo, uczynił nas dziećmi Boga i dziedzicami Jego obietnic.
/ab