Jezus głosi swoje przesłanie konsekwentnie i z mocą. Potwierdza to znakami i cudami, ale i one nie wystarczają, by wszyscy uwierzyli. Barierą jest nasz ludzki sposób myślenia. Jezus mówi, że trzeba spożywać Jego Ciało i pić Jego Krew, że to konieczne do zbawienia. Tymczasem ludzie reagują na to negatywnie – jak On może tak mówić, przecież to ociera się o kanibalizm. Gdyby nie wychowanie nasze w wierze i tradycji chrześcijańskiej, i my zapewne byśmy tak myśleli.
Jezus mówi, że kto nie spożywa Jego Ciała i nie pije Jego Krwi, nie ma życia w sobie. Reakcja ludzi to zdziwienie i szok – jak On może nam dać swoje Ciało i Krew do jedzenia? Nawet pomimo znaków i cudów wielu z ludzi już za Nim nie chodziło. Nastąpiło oczyszczenie, pozostali tylko Ci, którzy prawdziwe wierzyli w Jezusa. Jak duży musiał to być odpływ idących za Jezusem, świadczy Jego pytanie skierowane do apostołów – czy i wy chcecie odejść? Piotr w ich imieniu odpowiada, że nie mają dokąd i że oni wierzą w Jego posłannictwo.
Czy to oznacza, że apostołowie rozumieli mowę Jezusa? Bynajmniej, dla nich to też była trudna mowa i niezrozumiała. To, co trzymało ich przy Jezusie, to zaufanie i bliska relacja z Nim pomimo, że nie rozumieli wielu kwestii, nie tylko nauczania o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi, ale na przykład kwestii zapowiadanego zmartwychwstania. Postawili wszystko na Jezusa i uwierzyli, że się nie zawiodą. I się nie zawiedli.
Także i my mamy trudność w rozumieniu Ewangelii i poszczególnych treści z nauczania Jezusa. Mamy trudność również w pojmowaniu wydarzeń z naszego życia. Również i u nas pojawia się pokusa, by już nie chodzić za Jezusem, bo nie widzimy w tym sensu. Tym bardziej jest nam potrzebna bliska wewnętrzna relacja przyjaźni i miłości z Nim, zaufanie, że On prowadzi nas dobrą drogą oraz że Jego słowa są prawdziwe, a On sam wie, co mówi i co robi w naszym życiu. Jak podkreśla nasz Pan, Jego słowa są duchem i życiem. Niech zatem nas ożywiają nieustannie każdego dnia.
/ab