Jezus opowiada arcykapłanom i uczonym w piśmie kolejną przypowieść, w której znajdujemy wątek odrzucenia. Właściciel winnicy wysyła swoich służących, aby odebrali plon od rolników. Rolnicy przepędzają służących, zarówno tych przysłanych pierwszy raz, jak i powtórnie. Wreszcie właściciel winnicy wysyła swojego syna myśląc, że jego uszanują. Ci natomiast go zabijają. Jaka spotka ich kara?
W tej przypowieści widzimy historię zbawienia. We właścicielu winnicy widzimy Boga, w winnicy widzimy naród wybrany. Bóg jest tym, który do swojej winnicy – Izraela, posyła nieustannie swoje sługi, najpierw patriarchów, od Abrahama po Mojżesza, następnie proroków. Wielu z nich cierpiało prześladowania, jak chociażby Jeremiasz, a także wielu zostało zabitych.
Kiedy czytamy w przypowieści o synu posłanym do rolników przez właściciela winnicy, z łatwością odczytujemy intencje Jezusa, że w istocie mówi tu o sobie samym, jako Synu Bożym. Tym samym zapowiada swoją śmierć krzyżową i odrzucenie ze strony narodu wybranego. Historia zbawienia w Nim znajduje swoje dopełnienie. Oto Syn Boga żywego – Jezus Chrystus posłany, zgodnie z zapowiedziami proroków do synów Izraela, zostaje przez nich zlekceważony, odrzucony i wydany w ręce rzymian na ukrzyżowanie.
Po trzech dniach Jezus zmartwychwstaje i zbawia już nie tylko synów Izraela, ale wszystkich ludzi, którzy w Niego uwierzą. To co do tej pory było własnością Izraela, czyli wybraństwo i kontakt z Bogiem Jedynym i Prawdziwym, staje się dostępne dla każdego języka, ludu i narodu. Taka właśnie kara zostaje wymierzona rolnikom, odrzucającym sługi i zabijającym Syna. Arcykapłani i uczeni w piśmie, zapytani jaką karę właściciel winnicy wymierzy rolnikom, gdy przybędzie, spodziewali się, że ich pozabija. Tymczasem Jezus nie mówi o zabijaniu, ale o utracie Królestwa Bożego i oddaniu go tym, którzy wydadzą jego owoce.
Starajmy się w kontekście dzisiejszej przypowieści umiejscowić samych siebie. My także, jako dzieci Boże i uczniowie Chrystusa jesteśmy rolnikami w winnicy Pana, ale czy wydajemy owoce naszej pracy? Może mamy pokusę, aby odrzucać tych, których Bóg do nas posyła w różnych sytuacjach naszego życia. Mamy łaskę Bożą, sakramenty święte, zaproszenie do modlitwy, aby wzrastać i wydawać dobre owoce. Korzystajmy z tego obficie i cieszmy się z daru Królestwa Bożego, pamiętając, że wiara związana tylko z obrzędowością, która nie rodzi dobrych uczynków, sama w sobie jest martwa.
/ab