Szukamy w życiu zawsze czegoś więcej niż mamy. To dobrze, bo dzięki tej naturalnej cesze możemy się rozwijać i poszerzać swoje horyzonty. Jednakże w kwestiach dotyczących wiary i zbawienia owa cecha może łatwo przerodzić się w oczekiwanie czegoś nadzwyczajnego, co wcale nie jest nam potrzebne. Oczekujemy cudów, objawień i znaków, które by nas i innych przekonały co do prawdziwości naszej wiary. Tymczasem nic więcej ponadto, co już posiadamy wcale nie jest nam potrzebne.
Bogacz z dzisiejszej Ewangelii, który po śmierci doświadcza cierpienia i samotności pragnie być tam gdzie Łazarz, który za życia cierpiał niedostatek. Dowiaduje się, że to już niemożliwe. Prosi zatem, aby zmarli przyszli do jego krewnych i przestrzegli ich przed konsekwencjami złego życia w doczesności. Wtedy padają wymowne słowa - mają proroków i Mojżesza - niechaj ich słuchają. Bogaczowi wydaje się, że to nie wystarczy, ale gdyby zostało to poparte jakimś nadzwyczajnym zjawieniem to wtedy posłuchają. Konkluzja jest niezwykle znamienna - jeśli nie słuchają Mojżesza i proroków, to chociażby ktoś z umarłych powstał - nie uwierzą. Smutne, ale prawdziwe.
Nam też się wydaje, że tylko nadzwyczajne zdarzenia mogą pomóc nam w pogłębieniu naszej wiary. Tymczasem nic z tego. Wszystko, co jest nam potrzebne do zbawienia już posiadamy. Poszukiwanie sensacji jest niepotrzebne, a nawet szkodliwe. Działa trochę jak narkotyk, który uzależnia od mocnych wrażeń. Rodzi się wtedy pokusa, aby szukać coraz to mocniejszych i nowych wrażeń. Jeździmy po różnych spotkaniach modlitewnych, doświadczamy nadzwyczajnych darów i charyzmatów, mówimy, że szukamy miejsca w Kościele, aby „coś poczuć”.
Jezus dał nam wszystko - i Ewangelię, i sakramenty, i naukę Kościoła, dał nam wreszcie samego siebie na drzewie Krzyża, dokonał najbardziej spektakularnego dzieła, kiedy umarł i zmartwychstał. Wyjaśnił, że w Nim wypełniają się zapowiedzi Mojżesza i starotestamentalnych proroków i pouczył o zasadach życia, które mają uczynić nas szczęśliwymi już tu na ziemi i w życiu wiecznym.
Zatem nie szukaj „cudów i dziwów”, nie czekaj, aż gdzieś, coś wreszcie „poczujesz”, ale kochaj, bądź wierny Jezusowi i czyń dobro. Niczego więcej Ci nie potrzeba.
/mdk