Jezus zapytany, jakie przykazanie jest największe, odpowiada bez żadnego wahania, że jest to przykazanie miłości Boga i bliźniego. Tak jest w istocie, bo jak Jezus dopowiada, to na tym przykazaniu opiera się całe prawo i prorocy. Dlaczego zatem tytuł niniejszego tekstu brzmi „Miłość samego siebie”? Ponieważ te płaszczyzny są ze sobą ściśle powiązane.
Boga mamy kochać całym sercem, całą duszą i całym umysłem. Wynika z tego, że każda płaszczyzna naszego życia i funkcjonowania powinna mieć pełne miłości odniesienie do Boga. Pojawia się w tym momencie pytanie – a dlaczego mamy tak bardzo kochać Boga? Odpowiedź znajdziemy w historii zbawienia. Od momentu stworzenia człowieka, którego Bóg dokonał z miłości, a następnie poprzez losy narodu wybranego, którego Bóg darzył przychylnością i występował w jego obronie, aż po zbawienie dokonane w Jezusie.
Bóg patrzy na człowieka z miłością i pragnie, aby człowiek odwzajemniał się Mu także miłością. Choćby ta nasza ludzka miłość była krucha, chwiejna i ułomna, Bóg zawsze przyjmuje ją z radością. Im bardziej doświadczamy miłości Boga w swoim życiu, tym lepiej wiemy, co znaczy kochać i jak Mu odwzajemniać tą miłość.
Druga część największego z przykazań dotyczy miłości bliźniego. Mamy go kochać, jak siebie samego. Czyli jak? Tutaj docieramy do sedna sprawy, czyli do miłości samego siebie. Jeśli nie potrafię kochać samego siebie, to nie będę potrafił kochać drugiego człowieka. Warto się nad tym głębiej zastanowić, ponieważ poważne deficyty w zakresie miłości samego siebie mogą powodować wiele trudności w życiu. Mogą pojawiać się kompleksy, zaniżona ocena samego siebie, a to wszystko przekłada się na frustrację, zniechęcenie, albo na toksyczne relacje z innymi ludźmi.
Człowieku – należałoby powiedzieć – znaj swoją wartość. Sam Bóg umarł za ciebie na krzyżu. Staraj się otworzyć swe serce, daj się pokochać Bogu, pokochaj samego siebie i zacznij kochać bliźniego.
/ab