Jezus mówi o sobie, że jest drogą, prawdą i życiem. Nie mówi, że On wskazuje drogę, nie twierdzi, że zna prawdę, a także nie przekonuje nas, że jest dawcą życia. Wyraźnie każe nam w sobie widzieć pełną tożsamość z drogą, prawdą i życiem, które osiągają w Nim najwyższy wymiar.
Dzisiejsza ewangelia ukazuje nam Jezusa prowadzącego nas do domu Ojca. Jezus zapowiada, że powróci i zabierze nas tam, gdzie czeka na nas Ojciec. Mówiąc to, nazywa siebie drogą. To ważne, żebyśmy zrozumieli, jak wielkie ma to dla nas znaczenie. On nie jest dla nas drogowskazem, czy nawet przewodnikiem, ale samą drogą, po której mamy ze spokojem i radością kroczyć. Iluż znamy przewodników świeckich i duchownych, którzy mówią nam, jak żyć, jaką drogą kroczyć, ale sami, albo nią nie idą, ani - nawet jeśli idą, to my musimy podążać nią sami, wedle ich wskazówek.
Jezus stał się dla nas drogą w sensie istotowym. Zaprasza, abyśmy po Nim, jako Drodze kroczyli. Mało tego, On mówi, że jest prawdą. On nie tylko zna prawdę i stara się nam ją objawić, ale chce byśmy w Nim prawdę odkrywali. Prawda w sensie klasycznym pojmowana, jako zgodność poznającego rozumu z poznawaną rzeczywistością nam nie wystarczy. W świecie zamętu i subiektywnych odczuć i zapatrywań, tylko Chrystus - Prawda, może utwierdzić nas w rzetelnym rozeznaniu co dobre, a co złe, co prawdziwe, a co stanowi tylko pozór rzeczywistości.
Wreszcie Jezus jest życiem, które się udziela. Żyjąc w Nim, żyjemy prawdziwe i w pełni, w wymiarach dwóch rzeczywistości, duchowej i materialnej. Jeśli nie żyjemy w Nim, to nasze życie jest egzystencją, która jest zmuszona odnajdywać pociechę, ulgę i przyjemność w tym co materialne i co ostatecznie nie jest nas w stanie uszczęśliwić.
Dopiero Chrystus uszczęśliwia nas w pełni dając nam życie w obfitości. Tej niedzieli starajmy się wkroczyć na drogę, którą jest Jezus, wniknąć w Jego prawdę i odetchnąć prawdzie życiem, którym jest On sam.
Zapraszamy też do wysłuchania komentarza ks. Piotra Stępnia COr z cyklu Prowadzeni Słowem:
/mdk