Prezydent Putin jako ukraiński agent wpływu

2022/03/8
AdobeStock 236398412
Źródło: Adobe Stock

Co będzie dalej nie wiemy, ale w tych dniach udało się najeźdźcom dokonanie rzeczy niezwykłej, a mianowicie, jak widać z doniesień medialnych, społeczeństwo Ukrainy coraz mocniej się integruje i chyba na naszych oczach tworzy się naród.

Używając w tytule nazwiska prezydenta Rosji nieco upraszam sprawę. Być może jest on tylko jakąś ofiarą agentury, ale na czymś trzeba rozważania oprzeć. Otóż, dokonana już kilkanaście dni temu, inwazja Rosji na Ukrainę przyniosła śmierć, zniszczenie, nieszczęście milionów ludzi i prawdopodobnie niebywałe straty w infrastrukturze ukraińskiej, Rosji zaś dała być może chwilową, ale jednak izolację międzynarodową i kłopoty gospodarcze. Co będzie dalej nie wiemy, ale w tych dniach udało się najeźdźcom dokonanie rzeczy niezwykłej, a mianowicie, jak widać z doniesień medialnych, społeczeństwo Ukrainy coraz mocniej się integruje i chyba na naszych oczach tworzy się naród. W rosyjskiej propagandzie Ukraińców nie uważa się za takie zrzeszenie. Nieco upraszczam, ale Ukraińcy dla rosyjskich polityków i strategów to szczep, odłam czy też plemię około-rosyjskie, ukrainne właśnie, a więc znajdujące się „u kraja”. W tym względzie polski punkt widzenia jest podobny tyle, że rzecz rysowana jest z drugiej strony. Tworzenie z Ukraińców narodu nie jest rzeczą nowej daty. Niektórzy ich myśliciele rysują jego przeszłość jako głęboko historyczną. Rzekomo istnieją publikacje i wypowiedzi różnych narodowych ukraińskich myślicieli, którzy lokują np. Kraków jako pradawne ukraińskie miasto, co dla nas może być przedmiotem wykpienia, a w określonych okolicznościach mogło by nawet być niebezpieczne, ale na razie nie jest. Choć niektóre przeszłościowe wydarzenia kojarzone z narodowymi odruchami Ukraińców, choćby względem Polaków, nie mogą być uważane za śmieszne i takimi nie są.

Wracając do tematu, wojna, czy też początkowy konflikt jaki wydarzył się między Rosją a Ukrainą i łatwość z jaką pozbawiono tą ostatnią niektórych jej prowincji, pokazał słabość jego społeczeństwa i elit. Kiedy zaczęła się obecna inwazja, wielu z nas, w tym ja sam, myślało, że tym razem będzie podobnie, ale tak się nie stało. Okazało się bowiem, że rację mieli ci, którzy mówili, że armia Ukrainy jest lepiej przygotowana i dowodzona niż wtedy i że społeczeństwo też jest lepiej przygotowane. Co prawda, śmiano się z tego, że skoro wybrało komika na prezydenta, to samo siebie za poważnie nie traktuje, tymczasem jednak prezydent okazał się być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Być może z czasem zacznie być uważany za ojca narodu, jeśli oczywiście okoliczności czegoś nie zmienią, a społeczeństwo, jeśli nawet początkowo mogło być mniej więcej obojętne, to wraz z brutalizacją postępowania najeźdźców coraz mocniej konsoliduje się w swojej postawie i tworzy swoją własną historię.

Czy Rosjanie nie widzieli i nie analizowali tego wszystkiego przed inwazją, czy nikt prezydentowi Putinowi nie powiedział, że może być taki kłopocik? No właśnie, tego nie wiemy. Jeśli mu mówiono i nie posłuchał, to postanowił, za cenę krwi, wziąć współodpowiedzialność za wykuwanie ukraińskiego narodu. A jeśli mu nie mówiono, to znaczy, że ktoś inny z rosyjskiego kierownictwa taką funkcję wziął na siebie. Trzecią możliwością jest ta, że Rosjanie mają to gdzieś i interesuje ich tylko ślepy podbój, ale to powód do zupełnie innych przemyśleń co do scenariuszy nie takiej dalekiej przyszłości.

/mdk

 

Piotr Sutowicz

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Ukraina #Rosja #Putin #wojna Ukraina #naród
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej